Wczoraj doszło do poważnej awarii na stacji rozdzielczej w Rogowcu, w wyniku której konieczne okazało się wyłączenie 10 z 11 bloków Elektrowni Bełchatów. Awaria na stacji rozdzielczej została usunięta jeszcze wczorajszego wieczoru, a do tej pory wznowiono już działanie dziewięciu z dziesięciu wyłączonych bloków elektrowni. Od początku eksperci zapewniali, że zdarzenie nie doprowadzi do przerw w dostawach prądu. Awaria największej polskiej elektrowni może budzić jednak niepokój.

Na stronie internetowej PGE GiEK opublikowano komunikat, w którym poinformowano, że po wczorajszej awarii przywrócono już do działania dziewięć bloków elektrowni i trwają przygotowania do pełnego odtworzenia mocy wytwórczych.

- „Uruchomienie jednostek wytwórczych po tak nagłym odstawieniu to ogromne wyzwanie technologiczne dla specjalistów branżowych zatrudnionych w elektrowni”

- wyjaśnił koncern.

Awaria na stacji rozdzielczej w Rogowcu pod Bełchatowem, w wyniku której trzeba było awaryjnie wyłączyć 10 bloków, została szybko usunięta, wciąż nie podano jednak jej przyczyn. Poza przypadkiem bądź zaniedbaniem w grę może wchodzić również próba celowego zachwiania bezpieczeństwem energetycznym Polski. W ostatnim czasie obserwujemy szczególną aktywność rosyjskich służb w Europie, które próbują destabilizować zwłaszcza państwa Europy Środkowej. Niedawno również polscy politycy stali się ofiarami hakerów powiązanych z Kremlem. Czy więc wczorajsza awaria mogła być kolejną odsłoną trwającej wojny hybrydowej? Wyjaśnić to musi Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Fronda.pl