Były nuncjusz apostolski w USA, który ponad 3 lata temu zaapelował do Franciszka oraz kilku kardynałów i biskupów, by ustąpili z pełnionych urzędów w związku z ukrywaniem przez nich, homoseksualnych i pedofilskich czynów arcybiskupa Waszyngtonu Theodore’a McCarricka, w swoich najnowszych rozważaniach przestrzegł przed globalistycznym planem światowej depopulacji oraz nowym, lucyferiańskim porządkiem świata. Oskarżył też Franciszka o to, że pełni on wyznaczoną mu rolę likwidatora Kościoła katolickiego.

„Zamknięcie kościołów na początku 2020 roku, jeszcze zanim władze świeckie wprowadziły blokady; zakaz odprawiania Mszy i udzielania sakramentów w czasie zagrożenia pandemią; groteskowa ceremonia odprawiona 27 marca 2020 roku na Placu Świętego Piotra; naleganie na szczepionki i promowanie ich jako moralnie uzasadnionych, mimo że zostały wyprodukowane z linii komórkowych pochodzących z abortowanych płodów; deklaracje Bergoglio, że surowica genetyczna stanowi „moralny obowiązek” każdego chrześcijanina; wprowadzenie paszportu zdrowotnego „Green Pass” w Watykanie, a ostatnio w szkołach katolickich i niektórych seminariach duchownych; Stolica Apostolska zabraniająca biskupom ogłaszania, że są przeciwni obowiązkowi szczepień, szybko popartemu przez niektóre Konferencje Biskupów – to wszystko są elementy, które pokazują podporządkowanie głębokiego kościoła rozkazom głębokiego państwa, oraz sposób, w jaki kościół Bergoglio jest integralną częścią globalistycznego planu” – napisał w swych rozważaniach abp Vigano..

„Jeśli połączymy to wszystko z bałwochwalczym kultem pachamamy tuż pod sklepieniami Bazyliki Świętego Piotra; naleganiem na ireniczny ekumenizm, pacyfizm i pauperyzm; poparciem etyki sytuacyjnej i merytoryczną legitymizacją cudzołóstwa i konkubinatu w Amoris Laetitia; deklaracją, że kara śmierci jest moralnie niedozwolona; poparciem lewicowych polityków, przywódców rewolucji i aktywistów aborcyjnych; słowami zrozumienia dla kwestii LGBT, wspieraniem homoseksualistów i transseksualistów; milczeniem w sprawie legalizacji związków homoseksualnych i jeszcze bardziej niepokojącym milczeniem w sprawie błogosławienia sodomickich par przez niemieckich biskupów i księży; oraz zakazem odprawiania mszy trydenckiej wraz ze zniesieniem Motu Proprio Summorum Pontificum Benedykta XVI – zdamy sobie sprawę, że Jorge Mario Bergoglio wykonuje zadanie powierzone mu przez globalistyczną elitę, która chce, aby był on likwidatorem Kościoła katolickiego i założycielem filantropijnej i ekumenicznej sekty o inspiracji masońskiej, która ma stanowić Uniwersalną Religię wspierającą Nowy Porządek. Niezależnie od tego, czy działania te są prowadzone z pełną świadomością, ze strachu, czy pod szantażem, nic nie umniejsza powagi tego, co się dzieje, ani odpowiedzialności moralnej tych, którzy je promują” – uważa abp Carlo Maria Vigano.

Hierarchia dała się zwieść wrogom

Arcybiskup Vigano napisał, że „ideologiczne korzenie ekumenizmu są nieodłącznie związane z masońskim lucyferycznym ezoteryzmem, nie może pojąć związku, który łączy doktrynalne wypaczenia Vaticanum II z planem Nowego Porządku Świata. Rewolucja 1968 roku była smutnym przykładem tych pacyfistycznych i ekumenistycznych ambicji”. I dodał: „Rozumiem, że dla wielu przykro jest przyjąć do wiadomości, że Hierarchia mogła dać się zwieść swoim wrogom, czyniąc ich żądania swoimi w kwestiach, które dotykają samej duszy Kościoła. Jest pewne, że na SWII obecni byli masońscy hierarchowie, którym udało się skrycie wprowadzić swoje idee do Soboru i czynili to z pełną świadomością, że doprowadzą one nieuchronnie do zburzenia religii, co stanowić będzie przesłankę do ustanowienia Nowej Ery – Ery Wodnika – w której Nasz Pan zostanie wygnany ze społeczeństwa, aby powitać Antychrysta. Można więc zrozumieć pobłażliwe spojrzenie wielu osobistości katolickich na masonerię – myślę tu o kardynałach Martini i Ravasi, wśród wielu – i ich sprzeciw wobec ekskomuniki, którą papieże odnowili wobec sekty masońskiej. Rozumie się także przyczyny entuzjazmu lóż masońskich z powodu wyboru Bergoglio, i odwrotnie, ich źle skrywaną nienawiść do Benedykta XVI, uważanego za kathèkon [„tego, który powstrzymuje” (por. 2 Tes 6, 7)], i który ma być wyeliminowany.

Współpraca pomiędzy „głębokim państwem” a głębokim kościołem”

„Istnieją liczne przykłady” – uważa były nuncjusz apostolski w USA – „ingerencji głębokiego państwa w życie Kościoła. Nie możemy zapomnieć o mailach Johna Podesty i Hillary Clinton, które wskazują na zamiar odsunięcia Benedykta XVI, a tym samym zainicjowania nowej „wiosny Kościoła”, która byłaby progresywistyczna i globalistyczna, co później zaowocowało rezygnacją Benedykta i wyborem Argentyńczyka. Nie można też pominąć ingerencji podmiotów i instytucji, które nie są bliskie religii, takich jak B’nai B’rith, w dyktowanie kierunku „odnowy” Kościoła po Vaticanum II, a przede wszystkim w czasie obecnego pontyfikatu. Wreszcie, należy pamiętać z jednej strony o pogardliwych odmowach udzielania audiencji konserwatywnym politykom i działaczom społecznym, a z drugiej strony o pełnych pasji i uśmiechu spotkaniach z liderami lewicy i progresywizmu, wraz z wyrazami entuzjastycznego zadowolenia z okazji ich wyboru”. 

„Jak widzimy, współpraca między głębokim państwem a głębokim kościołem trwa od dawna i obecnie przyniosła rezultaty, na które liczyli jej zwolennicy, wyrządzając bardzo poważne szkody zarówno państwu, jak i religii” – przestrzega abp Vigano.

W swych rozważaniach, włoski duchowny przypomniał też „porozumienie przygotowane przez jezuitów i byłego kardynała Theodore McCarricka celem uzyskania znacznych funduszy od komunistycznego reżimu w Pekinie w zamian za milczenie Watykanu w sprawie prześladowania katolików w Chinach i łamania praw człowieka”.

Długa lista zdrajców służąca księciu tego świata

Vigano jest przekonany, że na „długiej liście” „zdrajców”, „która być może zostanie kiedyś sporządzona, powinni znaleźć się również przywódcy Kościoła katolickiego, począwszy od Bergoglio i licznych biskupów, którzy stali się gorliwymi wykonawcami woli księcia tego świata, wbrew mandatowi otrzymanemu od Chrystusa”.

„Jednakże, aby zrozumieć ten sojusz pomiędzy władzą cywilną i religijną, konieczne jest uznanie duchowego i eschatologicznego wymiaru obecnego konfliktu, umieszczając go w kontekście wojny, którą Lucyfer, od czasu swego upadku, toczy przeciwko Bogu. Wojna ta, której wynik został rozstrzygnięty ab æterno poprzez nieuchronną klęskę Szatana i Antychrysta oraz przytłaczające zwycięstwo Niewiasty otoczonej gwiazdami, zbliża się obecnie ku końcowi. To dlatego siły ciemności są obecnie tak dzikie, tak niecierpliwe, aby usunąć imię naszego Pana z ziemi, aby nie tylko zniszczyć Jego namacalną obecność w naszych miastach przez burzenie kościołów, burzenie krzyży i tłumienie chrześcijańskich świąt, ale także przez eliminowanie pamięci, anulowanie chrześcijańskiej cywilizacji, fałszowanie jej nauczania i poniżanie jej kultu”.

„Na przeszkodzie temu stałaby z pewnością obecność wiernej i odważnej Hierarchii, gotowej ponieść męczeństwo w obronie chrześcijańskiej wiary i nauki moralnej. Dlatego właśnie, już w początkowej fazie globalistycznego planu, konieczne było skorumpowanie tej Hierarchii w zakresie moralności i doktryny, infiltrowanie jej przez piąte kolumny i uśpione komórki dywersyjne, pozbawienie jej wszelkich nadprzyrodzonych tęsknot i uczynienie jej podatną na szantaż dzięki skandalom finansowym i seksualnym. Wszystko po to, by ją wykluczyć i wyeliminować na etapie osiągania zamierzonego celu, zgodnie z ustaloną praktyką”.

Sobór Watykański II początkiem Nowego Porządku Świata

„Ta operacja infiltracji rozpoczęła się pod koniec lat 50-tych, kiedy projekt Nowego Porządku Świata dopiero nabierał kształtów. Rozpoczęła ona swoje dzieło przewrotu kilka lat później, wraz z Ekumenicznym Soborem Watykańskim II, w świetle którego wybór Roncalliego i wydalenie kardynała Siri, „delfina” Pacellego, czyli prawdopodobnego następcy Pacellego na stanowisku papieża, stanowiły powód do entuzjazmu, zarówno dla postępowego i modernistycznego elementu w Kościele, jak i dla komunistycznego, liberalnego i masońskiego elementu świata świeckiego. Sobór Watykański II był dla organizmu kościelnego tym, czym dla społeczeństwa obywatelskiego była Przysięga w sali do gry w piłkę w trakcie rewolucji francuskiej. O ile przy wielu okazjach zwracałem uwagę na wywrotowy charakter Soboru, o tyle dzisiaj uważam, że na uwagę zasługuje analiza historyczna, w której pozornie oderwane od siebie fakty nabierają niepokojącego znaczenia, wyjaśniając wiele spraw” – twierdzi Vigano

Arcybiskup nawiązuje też do tzw. „Paktu z katakumb”, który został podpisany przez „około czterdziestu ultra-progresywistycznych biskupów 16 listopada 1965 roku, na kilka dni przed zamknięciem Soboru. Wśród heretyckich tez tego dokumentu znajduje się również współpraca w ustanowieniu „innego, nowego porządku społecznego”, opartego na sprawiedliwości i równości. Nie dziwi nas, gdy dowiadujemy się, że wśród sygnatariuszy znalazł się również bp Enrique Angelelli, biskup pomocniczy Cordoby w Argentynie, „punkt odniesienia dla ówczesnego Ojca Jorge Mario Bergoglio”. Sam Bergoglio już na początku swojego pontyfikatu zadeklarował, że zgadza się z postulatami Paktu z Katakumb. 20 października 2019 roku, podczas Synodu amazońskiego, powtórzono celebrację paktu w Katakumbach Santa Domitilla, potwierdzając tym, że plan rozpoczęty na Soborze znalazł spełnienie właśnie w osobie Jorge Mario Bergoglio”.

Medycyna urosła do miana religii

W swych rozważaniach, abp Carlo Maria Vigano odniósł się również do obecnego kryzysu wywołanego sytuacja pandemiczną na świecie.

Na początku przytacza on badania Uniwersytetu Oksfordzkiego, opublikowane w The Lancet, które dowiodły, że „wiremia osób zaszczepionych podwójną dawką jest 251 razy większa od pierwszych szczepów wirusa”. Abp Vigano pisze dalej: „Skutki uboczne serum genowego, sprytnie zamaskowane lub celowo nie rejestrowane przez krajowe władze sanitarne, zdają się potwierdzać niebezpieczeństwo przyjmowania szczepionki i niepokojącą niewiadomą dla zdrowia obywateli, z którą wkrótce będziemy musieli się zmierzyć”.

Były nuncjusz w Stanach Zjednoczonych zauważył też: „Medycyna – która nie jest nauką, lecz stosowaniem zasad naukowych do różnych przypadków, na podstawie doświadczeń i eksperymentów – wydaje się, że wyrzekła się swojej roztropności w imię nagłej potrzeby, która urosła do rangi kapłaństwa religii – w rzeczywistości religii nauki – która, aby nią być, okryła się dogmatyzmem graniczącym z przesądem. Kapłani tego kultu ukonstytuowali się jako kasta nietykalnych, zwolnionych od wszelkiej krytyki nawet wtedy, gdy ich twierdzeniom zaprzeczają fakty”.

„Jeśli w Izraelu lub w Wielkiej Brytanii masowe szczepienia spowodowały wzrost infekcji i uczyniły je bardziej zjadliwymi, to ich przykład nie skłania przywódców innych krajów do ostrożności w kampanii szczepień, ale raczej popycha ich ku obowiązkowi szczepień” – stwierdził abp Vigano. I dodał: „A ci, którzy zastanawiają się nad przyczyną tej niepokojącej irracjonalności, w końcu powstrzymują się od osądu, dając coś w rodzaju fideistycznej akceptacji dla wypowiedzi kapłanów Covidu, lub z drugiej strony, uważają lekarzy za niewiarygodnych czarowników”.

Mamy do czynienia z kolosalnym podstępem, opartym na kłamstwie i oszustwie

„Trwamy więc w wynajdywaniu mniej lub bardziej wiarygodnych uzasadnień, by nie przyznać się, że jesteśmy obiektem zaplanowanego w najdrobniejszych szczegółach spisku. Gdy próbujemy racjonalnie wytłumaczyć irracjonalne zachowania, gdy przypisujemy logikę nielogicznym działaniom tych, którzy nami rządzą, dysonans poznawczy prowadzi nas do zamykania oczu na rzeczywistość i prowadzi do wiary w najbardziej bezwstydne kłamstwa” – pisze włoski duchowny.

„Powinniśmy byli zrozumieć – pisałem o tym już jakiś czas temu – że plan Wielkiego Resetu nie był wynikiem kaprysów jakiegoś „teoretyka spisku”, ale bezwzględnym dowodem zbrodniczego planu, obmyślanego przez dziesięciolecia i mającego na celu ustanowienie powszechnej dyktatury, w której mniejszość niezmiernie bogatych i potężnych ludzi zamierza zniewolić i podporządkować całą ludzkość ideologii globalistycznej. Zarzut „teorii spiskowej” być może miałby sens, gdy spisek nie był jeszcze oczywisty, ale dziś zaprzeczanie temu, co elity planowały od lat 50. jest nie do obrony. To, co Kalergi, Rothschildowie, Rockefellerowie, Klaus Schwab, Jacques Attali i Bill Gates mówią od II wojny światowej, jest opublikowane w książkach i gazetach, komentowane i podejmowane przez międzynarodowe ciała i fundacje, tworzone właśnie przez partie i większość rządów. Stany Zjednoczone Europy, niekontrolowana imigracja, obniżenie płac, ograniczenie roli związków zawodowych, zrzeczenie się suwerenności narodowej, wspólna waluta, kontrola obywateli pod pretekstem pandemii oraz redukcja populacji poprzez stosowanie szczepionek przy użyciu nowych technologii nie są niedawnymi wynalazkami, ale wynikiem zaplanowanej, zorganizowanej i skoordynowanej akcji – akcji, która wyraźnie dowodzi, że trzyma się ona jednego scenariusza pod jednym kierownictwem” – kontynuuje były nuncjusz w Iraku i Wielkiej Brytanii.

„Kiedy już zrozumiemy, że obecne wydarzenia zostały zaplanowane w celu uzyskania pewnych rezultatów, pewnych zamierzeń w imieniu mniejszości, z nieobliczalną szkodą dla większości – musimy również uczciwie uznać istnienie zbrodniczego zamysłu autorów tego planu. Ten zbrodniczy projekt pozwala nam również zrozumieć oszustwo popełniane przez władze świeckie, polegające na przedstawianiu pewnych środków jako nieuniknionej odpowiedzi na nieprzewidywalne wydarzenia, podczas gdy wydarzenia te zostały sztucznie wykreowane i wyolbrzymione, jedynie w celu legitymizacji rewolucji – którą Schwab określa jako czwartą rewolucję przemysłową – zamierzoną przez elity na szkodę całej ludzkości” – twierdzi urodzony w Varese kapłan.

„Podobne zniewolenie jest również widoczne w mediach: dziennikarze zaakceptowali – bez żadnych skrupułów – prostytuowanie się przed potężnymi, posuwając się do cenzurowania prawdy i rozpowszechniania bezwstydnych kłamstw, nie próbując nawet nadać im pozorów wiarygodności. Jeszcze do zeszłego roku dziennikarze liczyli „ofiary” Covida, przedstawiając każdego, kto uzyskał wynik pozytywny, jako nieuleczalnie chorego. Dziś ci, którzy umierają po szczepieniu, są zawsze i tylko pokonywani przez nieokreśloną „chorobę”, a jeszcze przed sekcją zwłok oficjalnie orzeka się, że nie ma związku między śmiercią człowieka a podaniem serum genowego. Bezkarnie przekręcają prawdę, gdy nie potwierdza ona ich narracji, naginając ją do swoich celów” – uważa abp Vigano.

Stworzyli fałszywy problem, aby móc narzucić środki kontroli populacji

„To, co działo się przez ostatnie półtora roku, było szeroko zapowiadane, aż do najdrobniejszych szczegółów, przez samych twórców Wielkiego Resetu; tak samo jak nam zapowiedziano środki, które zostaną przyjęte. 17 lutego 1950 roku, zeznając przed Senatem Stanów Zjednoczonych, znany bankier James Warburg powiedział: „Będziemy mieli rząd światowy, czy się to komuś podoba, czy nie. Jedyne pytanie, jakie się nasuwa, to czy ten rząd światowy zostanie ustanowiony przez konsensus czy siłą.” Cztery lata później narodziła się Grupa Bilderberg, która zaliczyła do swoich członków takie postacie jak: włoski biznesmen Gianni Agnelli, Henry Kissinger, Mario Monti i obecny premier Włoch Mario Draghi. W 1991 r. David Rockefeller napisał: „Świat jest gotowy na rząd światowy. Ponadnarodowa suwerenność intelektualnej elity i światowych bankierów jest z pewnością lepsza od narodowego samostanowienia praktykowanego w minionych stuleciach.” I dodał: „Jesteśmy na skraju globalnej transformacji. Wszystko czego potrzebujemy to 'właściwy' globalny kryzys, a narody zaakceptują Nowy Porządek Świata.” Dziś możemy potwierdzić, że ten „właściwy kryzys” zbiega się z pandemicznym stanem wyjątkowym i z „krokiem marszowym” nakreślonym od 2010 roku przez dokument Fundacji Rockefellera „Scenariusze dla przyszłości technologii i rozwoju międzynarodowego”, w którym przewidziano wszystkie wydarzenia, których jesteśmy obecnie świadkami” – przestrzega włoski arcybiskup.

„Krótko mówiąc, stworzyli fałszywy problem, aby móc narzucić środki kontroli populacji jako pozorne rozwiązanie, zlikwidować małe i średnie przedsiębiorstwa za pomocą blokad i zielonej przepustki na korzyść kilku międzynarodowych grup, zniszczyć edukację poprzez narzucenie nauczania na odległość, obniżyć koszty siły roboczej za pomocą „inteligentnej pracy”, sprywatyzować publiczną ochronę zdrowia na rzecz Big Pharmy i pozwolić rządom na wykorzystanie stanu wyjątkowego do stanowienia prawa wbrew prawu i narzucić tak zwane szczepionki całej populacji, czyniąc obywateli identyfikowalnymi albo chronicznie chorymi lub wysterylizowanymi” – przekonuje abp Vigano.

Gdzie króluje Chrystus – tam jest pokój

Abp Carlo Maria Vigano absolutnie nie pozostawia jednak czytelników swoich rozważań wyłącznie przytłoczonych świadomością dramatycznych, globalnych wydarzeń, jakie rozgrywają się na naszych oczach. Pisze on: „Nadzieja na zbudowanie rządu światowego, w którym Boskie Królowanie Jezusa Chrystusa jest zdelegalizowane, jest szalona i bluźniercza, i nikt, kto ma taki plan, nigdy nie osiągnie sukcesu. Gdzie króluje Chrystus, tam panuje pokój, harmonia i sprawiedliwość; gdzie Chrystus nie króluje, tam szatan jest tyranem. Rozważmy to dobrze, ilekroć będziemy musieli wybierać, czy zawierać porozumienia z przeciwnikiem w imię fałszywego pokojowego współżycia! Niech się nad tym dobrze zastanowią także ci hierarchowie i przywódcy świeccy, którzy uważają, że ich współudział dotyczy tylko kwestii ekonomicznych lub zdrowotnych, udając, że nie wiedzą, co się za tym wszystkim kryje”.

„Zwróćmy się do Chrystusa, który jest Królem serc, rodzin, społeczeństw i narodów. Ogłaszajmy Go naszym Królem, a Maryję Najświętszą naszą Królową. Tylko w ten sposób może zostać pokonany niegodziwy projekt Nowego Porządku Świata. Tylko w ten sposób Kościół Święty może zostać oczyszczony ze zdrajców i renegatów. Oby Bóg wysłuchał naszej modlitwy” – konkluduje były nuncjusz apostolski w USA.

 

ren/bibula.com