Artykuł Cezarego Gmyza o matce sędziego Tulei opublikowany przez portal Tygodniklisickiego.pl wywołał kolejną burzę. Larum podnieśli niemal natychmiast dziennikarze mainstreamowych mediów, zarzucając redaktorowi Gmyzowi (a za nim nawet całej prawicy), grzebanie w życiorysach przodków. Na portalu Tomasza Lisa pojawiła się wczoraj sonda z przeuroczym pytaniem: "Gmyz zarzuca Tulei, że jego matka pracowała w SB. Dlaczego [Waszym zdaniem] prawica ciągle grzebie w przeszłości". Zaś Tomasz Nałęcz, prezydencki doradca powiedział: „To nie tylko zamach, ale brutalny gwałt na niezależności sędziowskiej”.

 

Redaktor Tomasz Lis, albo ma krótką pamięć, albo stosuje swoistego rodzaju podwójną moralność, bo przecież wszyscy dobrze pamiętamy artykuł o nieżyjącym ojcu Jarosława Kaczyńskiego, który ukazał się w tygodniku „Nesweek”. Czyli, przodkom liderów opozycji w życiorysach grzebać można, ale komukolwiek w jakikolwiek sposób związanemu z miłoście panującym obozem – już nie, gdyż jest to czynność haniebna i budząca największą odrazę.

 

- Nie będzie normalnej Polski, jeżeli nie oczyścimy się z pobolszewickiego osadu. Wszystko, co tutaj przyjechało na sowieckich czołgach, wszystko, co się z tego wygangreniło, całe to czerwone błoto, co nam się lepi do butów musimy spłukać... - napisał w ostrych słowach poseł Stanisław Pięta na swoim profilu na Facebooku.


„III eRPe z jej okrągłostołowymi ustaleniami, ubeckimi emeryturami, bezkarnym Kiszczakiem i Jaruzelskim, celebrycką szmelcelitą brylującą w TVN, nieudolnym rządem i pRezydentem przyjacielem WSI jest organizmem antypolskim” - wyliczał parlamentarzysta.

 

Organizm państwowy powinien zabezpieczać interesy narodu, wzmacniać go, ochraniać przed niebezpieczeństwem. W każdej dużej społeczności zbierze się jakaś grupa ludzi zdegenerowanych, ale dobrze działające państwo potrafi sobie z nim radzić, np. II RP dobrze radziła sobie z komunistami, trzymając ich w kryminałach. Dzisiaj organizm państwowy ogranicza możliwości rozwoju narodu polskiego. Dzisiaj do największego znaczenia doszła antynarodowa i antykatolicka grupa zainteresowana jak najdłuższym pasożytowaniem na ogłupionym i bezczynnym narodzie. Próba walki z patologiami III eRPe podjęta za rządów PiS zakończyła się porażką. A to minister sprzedał informację o tajnym śledztwie, a to nie starczyło determinacji aby dokończyć lustrację, a to zabrakło czasu zamknięcie ważnych operacji CBA. Niestety w całym kraju mamy takie przypadki, albo jeszcze czynni funkcjonariusze systemu tacy jak Turowski lub agenci SB jak Boni, albo też pacholęta esbeckie jak Tuleya. III eRPe - dziecko PRLu wyczerpała już swoje możliwości...” - argumentował Pięta.

 

Marta Brzezińska