To dość złożona kwestia, bo trzeba pamiętać, że to ci, którzy pożyczają pieniądze, dyktują warunki. Stara prawda, że kto ma złoto, ten ustala zasady, jest nadal aktualna i korzysta z niej nie tylko światowy bank. Nie ma nic dziwnego w tym, że to bank dyktuje warunki klientowi, który przychodzi po pożyczkę.

 

Oddzielną kwestią jest percepcja przez bank światowy kwestii gospodarczych. Od wielu lat instytucja ta jest obiektem wielu analiz, które wykazują, że część podejmowanych przez nią działań jest całkowicie błędna. W wielu przypadkach nie przynoszą one efektów, a wręcz przeciwnie – szkody.

 

Jeżeli światowy bank zalecił Węgrom „rewizję elementów systemu liniowego”, który nota bene jest systemem dużo prostszym i tańszym od pozostałych, to czy to oznacza zalecenie im powrotu do progresji podatkowej? Jeżeli MFW zaleca „rewizję”, to oznacza, że – ze względów politycznych - podatek liniowy nie odpowiada światowemu bankowi. Doświadczenie mówi jednak co innego – jest to znacznie efektywniejszy system, na przykład w porównaniu z systemem progresywnym, który wymaga zaangażowania bardzo dużej ilości urzędników, kontroli skarbowych, etc. Mamy tu na dobrą sprawę do czynienia z pewną ideologią, która bierze górę nad oceną doświadczeń związanych z konkurencyjnymi systemami podatkowymi. Świadczy to o tym, że bank światowy kieruje się kryteriami nie tylko ekonomicznymi, ale również politycznymi.

 

MFW dokonał fundamentalnie błędnej oceny liniowego systemu podatkowego. Kierowanie się tylko i wyłącznie teorią popytową Keynesa, a nie ekonomią klasyczną to przyjmowanie dogmatu w ekonomii. Dogmatu, który poniosła klęskę, a mimo to, w renomowanej instytucji, jaką jest bank światowy, jest wciąż obowiązującą doktryną. Jeżeli ktoś kurczowo trzyma się doktryny, nie obserwując zmian, nie zważając na doświadczenia, coraz to nowsze analizy, odstępstwo od systemów, które od dawna są zakorzenione, jest elementem nie mieszczącym się w światopoglądzie, stąd żądania zmian.

 

Bank światowy nie jest instytucją apolityczną, wiele decyzji podejmuje się tam właśnie ze względów politycznych, więc można być pewnym, że niektóre warunki są podyktowane właśnie polityką i doktryną, według mnie, całkowicie fałszywą, która na takich państwach, jak Węgry próbuje coś wymusić. MFW żąda zmian, tzw. reform, które nie są jedyną alternatywą. Wręcz przeciwnie, do tej pory MFW stał na stanowisku podwyższania opodatkowania, a doświadczenia krajów pokazują, że gospodarki zyskują o wiele więcej, kiedy się te podatki obniża. Rząd Irlandii w kryzysowej sytuacji nie przyjął dogmatycznego rozwiązania MFW, ale publicznie przyznał, że aby rozruszać gospodarkę będzie obniżał opodatkowania. 

 

Czy MFW wobec innych krajów stosował podobną politykę? Oczywiście, co do tego nie ma wątpliwości. Zresztą, sam MFW nie ukrywa, że nie zawsze kieruje się względami czysto ekonomicznymi. Jeśli coś nie jest zgodne z jego doktryną, dotychczasowym profilem, to wysuwa żądania zmian. Ale nie traktowałbym tego, jak odkrycia Ameryki, czegoś niesamowitego – takie są reguły gry, jeśli prosi się o pożyczkę MFW. Nie można czynić tej instytucji zarzutów, że stawia warunki polityczne, bo jeśli idzie się do banku światowego po pieniądze, to trzeba to brać pod uwagę.

 

Not. eMBe