Prof. Monika Płatek w telewizyjnych dyskusjach czy debatach często powołuje się na rozmaite dane, które mają być dowodem na przedstawiane przez nią opinie. Tym razem znana karnistka, działaczka Kongresu Kobiet wystąpiła w debacie zorganizowanej przez Koło Naukowe Problematyki Współczesnych Stosunków Międzynarodowych UKSW. Wśród zaproszonych gości był także Janusz Korwin-Mikke (Kongres Nowej Prawicy), dr Jacek Czabański (Solidarna Polska) i Tomasz Szypuła (Twój Ruch).

Przedmiotem dyskusji, która odbyła się pod koniec marca było prawodawstwo w Unii Europejskiej w sprawie praw kobiet i statusu homoseksualizmu. Nie trudno się domyślać, że taki dobór gości w połączeniu z tak emocjonującym tematem dadzą efekt niemal wybuchowy. I tak rzeczywiście było, czego dowodem jest ponad dwugodzinny zapis debaty na UKSW. Czytelnikom o mocnych nerwach polecam obejrzenie całości, tym mniej cierpliwym przytoczę kilka najzabawniejszych twierdzeń prof. Płatek, która – jak się okazało – wiodła prym w rozbawianiu widowni (o dziwo, nie Korwin-Mikke, który zwykle słynie z, delikatnie mówiąc, egzotycznych bon motów).

Zacznijmy od tego, że prof. Płatek dość pokrętnie próbowała wytłumaczyć studentom, czym jest dyskryminacja. A już całkowicie zamieszała im głowach, mówiąc o „dyskryminacji pozytywnej”, która to niby polegała na tworzeniu takich przepisów, które wykluczały pewne grupy. Owa „dyskryminacja pozytywna” ma przełamać stereotypy, które przez wieki utrwaliły się nam jako „naturalne” (tu karnistka pokazuje specyficzny gest, podkreślając że termin naturalne bierze oczywiście w cudzysłów).

Zdaniem prof. Płatek orientacja seksualna to jest „to, co czujemy do kogoś na zewnątrz, co jest indywidualne i co posiadamy”. Orientacja heteroseksualna w opinii pani profesor charakteryzuje się tym, że „jest TEGO najwięcej”. Karnistka wymienia jeszcze orientację biseskualną i wreszcie homoseksualną, której – jak utrzymuje – w różnych środowiskach jest około 10 proc. Studenci wybuchają salwą śmiechem, a prof. Płatek puentuje, że najgłośniej śmieją się zwykle ci, którzy sami mają z tym problem...

Najzabawniej jednak robi się, kiedy zarówno prof. Płatek i jak Tomasz Szypuła próbują wyjaśnić studentom, w jaki sposób dzieci RODZĄ się w związkach homoseksualnych, zwłaszcza gejowskich. Działaczka Kongresu Kobiet odbijając piłeczkę, zapytała czy studenci znają Eltona Johna, „takiego piosenkarza”. Hm... widzieliśmy, że artysta żyjący w homoseksualnym związku ADOPTOWAŁ dziecko, ale żeby od razu urodził? Z kolei Szypuła przekonywał, że nie trzeba urodzić dziecka, żeby być ojcem, bo i żaden mężczyzna tego nie zrobił, a co więcej, jego zdaniem o byciu ojcem nie stanowi „przekazanie spermy”.

W innym miejscu prof. Płatek błysnęła po raz kolejny danymi (skąd?), że w takich państwach jak Izrael czy Stany Zjednoczone, w związkach jednopłciowych rodzi się tyle samo dzieci, a często nawet więcej, niż w związkach różnopłciowych. Pisaliśmy ostatnio na Fronda.pl, że prof. Monika Płatek została uhonorowana przez Fundację Izabeli Jarugi-Nowackiej „Okularami Równości”. To nagroda za walkę z wykluczaniem i społeczną niesprawiedliwością. Fundacja przyznaje również Skierowanie do Okulisty dla tych, którzy nie zgadzają się z „równościową” wykładnią. Wsłuchując się w tezy prof. Płatek coraz mocniej zastanawiam się, czy i ona nie powinna skorzystać z porady jakiegoś okulisty albo innego specjalisty...

Marta Brzezińska-Waleszczyk