"Wszyscy mówią, że system podatkowy musi być prostszy, ale nikt do tej pory nie przedstawiał żadnych konkretnych propozycji. Zespół Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego razem z licznymi organizacjami pozarządowymi, na podstawie ustawy śp. prof. Dzierżawskiego, zaproponował rozwiązanie, dzięki któremu Polacy będą mogli zarabiać znacznie więcej" - deklaruje w rozmowie z Radiem Wnet Adam Abramowicz, poseł PiS.

Parlamentarzyści proponują, by zlikwidować PIT, CIT, składki na NFZ, ZUS, Fundusz Pracy i Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Zamiast nich ma zostać wprowadzony jeden powszechny podatek przychodowy - na przykład 27 procent od funduszu płac. To zastąpiłoby PIT oraz wszystkie pozapłacowe koszty pracy. Przy umowie o pracę te wynoszą dzisiaj nawet... 60 procent!
Do tego doszłoby jeszcze kilka podatków, jak na przykład podatek przychodowy od działalności gospodarczej osób fizycznych, ze średnią stawką 3,9 proc., choć jego wysokość wahałaby się od 1,5 do 15 procent.

"System podatkowy jest wyjątkowo skomplikowany i przedsiębiorcy, którzy w Polsce chcą uczciwie działać i płacić podatki, są narażeni na to, że poprzez skomplikowanie systemu podejmują błędne decyzje" - mówił Abramowicz Radiu Wnet.
"Dzisiaj praca jest obciążona tak dużymi podatkami i składkami zdrowotnymi, że przypomina wysokość akcyzy na papierosy czy wódkę. Te obciążenia sprawiają, że pracodawcy nie są w stanie przyjąć nowych pracowników i zapłacić odpowiednich pensji. Obecnie łączne opodatkowanie pracy wynosi ponad 60 procent" - dodawał.

Jak dodał, jego zespół jest tylko organem pomocniczym dla rządu. "Pomysł na reformę podatków nie jest ustawą rządową czy całego klubu PiS, ale propozycją składaną przez stronę społeczną i nasz zespół" - powiedział Abramowicz.

kk/wnet.fm