Polacy, którzy mieszkają w Wielkiej Brytanii, nie chcą, aby ten kraj wystąpił z Unii Europejskiej. "Głównie chodzi o rynek pracy. Możemy być ograniczani, nie mieć dostępności tej pracy, tak jak jest to na tę chwilę", "Co z dziećmi, które będą musiały odnaleźć się w systemie edukacji w Polsce", "Brak jasno określonych warunków, jak my będziemy żyć, jak będziemy postrzegani" - to tylko niektóre z obaw naszych rodaków.

Niestety fakty są takie, że wielu Polaków będzie musiało wrócić do Polski. 

Co może czekać polskich obywateli mieszkających na Wyspach?

1. Utrata zasiłków

Rząd w Londynie może wstrzymać wszelkie świadczenia dla osób, które nie posiadają obywatelstwa brytyjskiego. Wówczas, najprawdopodobniej duża grupa naszych rodaków (zwłaszcza gorzej wykształconych i usytuowanych) wróciłaby do ojczyzny. Bez dodatkowych pieniędzy mieliby oni bowiem spore problemy z utrzymaniem się w Wielkiej Brytanii.

- Wielka Brytania ma całkiem unikalny system świadczeń socjalnych, które działają jak dodatkowy czynnik, który przyciąga ludzi z innych państw do Wielkiej Brytanii i umożliwia im pracę za minimalną stawkę. Bez tych zasiłków tym ludziom byłoby o wiele trudniej się utrzymać - mówi analityk brytyjskiego think-tanku Open Europe Paweł Świdlicki.

Do powrotu Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii zachęcał także wicepremier Mateusz Morawiecki w wywiadzie dla BBC w marcu br.

- Chciałbym powitać w kraju wszystkich Polaków, którzy wyjechali za granicę. Gdyby tylko mogli wrócić, to byłby wielki dzień dla Polski - powiedział wicepremier i minister rozwoju.

2. Trudniej o pracę

Ci, którzy zdecydowaliby się na pozostanie, mieliby utrudniony dostęp do rynku pracy, ze względu na obowiązek posiadania specjalnego pozwolenia. Niewykluczone, że wprowadzone zostałyby nowe, mniej korzystne zasady prowadzenia własnej działalności gospodarczej. To problem dla wielu Polaków, którzy założyli w Wielkiej Brytanii własne firmy.

Wyjście z Unii może także oznaczać złą wiadomość dla osób zatrudnionych w Wielkiej Brytanii i na tej podstawie zwolnionych z płacenia składek ZUS w Polsce.

3. Niepewność

Jacek Stawiski, szef działu zagranicznego TVN24 Biznes i Świat uważa, że Brexit może być dramatycznym wydarzeniem dla milionów Polaków na Wyspach i ich rodzin w Polsce."Status Polaków na Wyspach w zasadzie z dnia na dzień zmieni się. Samo wychodzenie z UE ma zająć Brytyjczykom dwa lata i tylko tyle czasu będą mieć Polacy pracujący i mieszkający w Anglii, Walii, Szkocji i Irlandii Północnej na określenie własnej sytuacji i sprecyzowanie własnych planów" - pisze Stawiski.

Receptą na problemy mogą być starania o brytyjskie obywatelstwo. Nie jest to jednak ani proste, ani tanie. Brytyjski paszport znacznie ułatwia jednak poszukiwanie pracy i gwarantuje ochronę brytyjskim prawem.

4. Ostrzejsze kontrole na granicach

Nadal nie wiadomo, jaki status będzie miała Wielka Brytania po wyjściu z UE oraz czy wynegocjuje pozostanie w Europejskim Obszarze Gospodarczym.

Całkiem prawdopodobne, że po wyjściu Wielkiej Brytanii, wjazd do tego kraju nie byłby już taki łatwy jak dotychczas. Skończyłyby się odprawy paszportowe przy okienku z napisem "UE only", a zastąpiłyby je pełniejsze kontrole. Może nawet dojść do sytuacji, że Londyn nie zgodzi się na przyjmowanie nowych pracowników z Unii Europejskiej. 

5. Unijny budżet

Problemem, który pośrednio dotyczy Polaków jest wielki znak zapytania, jaki Brexit postawi nad polityką zagraniczną Polski. - PiS od kilku dni przekonuje, że Warszawa widzi w Londynie "partnera strategicznego", który mógłby zastąpić Niemcy, a nawet Francję. Czy możliwe jest takie partnerstwo polsko-brytyjskie w sytuacji, gdy Wielka Brytania byłaby poza UE, pozostając tylko członkiem NATO?

"Wydaje się, że nie. Niezależnie od podziałów politycznych, w Polsce wszyscy oceniamy, że rozwód Wielkiej Brytanii z Europą osłabi Unię, co na długie lata zaszkodzi naszym interesom" - przekonuje Stawiski.

Należy też pamiętać, że po wyjściu Wielkiej Brytanii z UE, pozostałe kraje UE musiałyby zwiększyć składki do budżetu unijnego.

Wielka Brytania do unijnego budżetu wkłada ponad 14,5 mld funtów rocznie (był to często podnoszony argument przez zwolenników Brexitu). Jeśli przyjdzie zrezygnować z składki Brytyjczyków, trzeba będzie zapewne ciąć wydatki, bądź podnieść składki od pozostałych państw. I na jednym, i na drugim wyjściu Polska straci. Co istotne, jest to proces, który będzie trwał lata, podobnie jak proces negocjacji. Wielka Brytania będzie musiała płacić swoją część jeszcze przez kilka lat, zatem zmiany dotkną nas dopiero od kolejnego budżetu.

mko/tvnBiznes24.pl