Poznańska „Wyborcza” pisze, że ks. Pawłowski płoszy prostytutkom klientów, bo stoi pod klubami go-go w sutannie. Panie pracujące w tych lokalach przyznają, że widują go często, on coś do nich zagadauje, mówi, że to co robią jest złe, ale one nie mogą rozmawiać. Kapłanowi to nie przeszkadza - zapewnia, że nadal będzie przychodził pod poznańskie kluby. 

Ks. Pawłowski na pomysł modlenia się pod klubami go-go wpadł, kiedy jego samego zaczepiły „parasolkowe panie”. Kiedy odpowiedział, że jest księdzem i nie interesuje go ich propozycja, zmieszały się i odeszły. Od tamtej pory ks. Adam stwierdził, że z tymi kobietami trzeba jak najwięcej rozmawiać. „Bo dzięki temu one nie będą miały czasu, żeby nakłaniać innych do wizyt w klubie i oglądania półnagich kobiet tańczących na rurze” - tłumczy poznańskiej „Wyborczej”.

Swoim pomysłem kapłan podzielił się na blogu. Do modlitwy w intencji prostytutek i ich klientów zachęca innych katolików. Jego zdaniem, głównym problemem są klienci takich lokali, którzy szukają tam doznań seksualnych, jakich brakuje im w domu. „Kiedy podchodziłem w sutannie, płoszyłem im klientów. Zauważyłem, że takie przypominanie o wartościach religijnych i moralności skutkuje” - przekonuje ks. Pawłowski. Kapłan nie chce, aby kluby go-go były wizytówką Poznania.

MBW/Poznan.gazeta.pl