Niezwłocznie po tym jak Telewizja Republika ujawniła proputinowską manipulację portalu kresy.pl redakcja wydała oświadczenie:
„Wczoraj osoba, którą świeżo zatrudniliśmy i która pierwszy raz miała u nas dyżur, wrzuciła na portal zmanipulowane zdjęcie które znalazła w internecie” – napisała redakcja kresów.pl.
„Zdęjęcie [pisownia orginalna – red] zostało bardzo szybko usunięte - wisiało około dwóch minut na Facebooku a mimo to Niezalezna i Republika zdążyły zrobić screena. Może to zbieg okoliczności”.
Dalej portal straszy pozwem sądowym: „Ponadto Niezalezna (materiału na TVRepublika nie widzieliśmy) twierdzi, że to właśnie portal Kresy.pl jest autorem fotomontażu. To również jest cyniczne kłamstwo, którego nie potrafimy nawet skomentować i kwalifikuje się do sądu, jeżeli nie zostanie przez nich sprostowane."
W związku z powyższym niezalezna.pl postanowiła poinformować redakcję kresów.pl jakie czynności należy wykonać wykorzystując znalezione w internecie zdjęcie'
Jeśli nawet przyjąć wersję z oświadczenia- czytamy na niezalezna.pl- że ktoś portalowi Kresy.pl podrzucił to zdjęcie, to:
1. Portal powinien powołać się na źródło, napisać że nie są autorami manipulacji,
2. Zweryfikować źródło pochodzenia zdjęcia (nam to zajęło 2 minuty),
3. Po skasowaniu wpisu na Facebooku, przeprosić i poinformować, że to była manipulacja,
4. Podać źródło, które wprowadziło w błąd, by ostrzec swoich czytelników przed nim,
Zamiast tego opublikowali wpis ze zdjęciem:
1. Bez podania źródła
2. Bez podpisu "niezweryfikowana informacja", jesteśmy w trakcie sprawdzania
3. Nie weryfikując go
Bez tego mamy do czynienia z umyślnym wprowadzaniem w błąd. Portal Kresy.pl cokolwiek by teraz nie pisał: wziął pełną odpowiedzialność i podał informację jako własną.
Do tego wszystkiego warto zauważyć, że zamiast przeprosić, portal Kresy.pl pisząc w swoim oświadczeniu, że zdjęcie "wisiało około dwóch minut" po raz kolejny wprowadził czytelników w błąd. Chyba, że godzinę uznać za "około dwie minut".
Przypomnijmy: portal kresy.pl opublikował zmanipulowane zdjęcie z manifestacji poparcia dla Ukrainy, na którym widać transparent "Stepan Bandera - żołnierz wyklęty". W czasie pikiety na transparencie widniało hasło "Nie ma wolnej Polski bez wolnej Ukrainy".
Ab/niezalezna.pl