Na stronie Rzecznika Praw Obywatelskich, urzędu, który kompromituje się postulatami ograniczania praw i wolności obywateli zgodnie z lewicowymi zabobonami, ukazała się „Analiza skutków noweli ustawy o IPN: wzmożenie antysemickie w debacie publicznej” stworzona przez „Centrum Badań Nad Uprzedzeniami na zlecenie Rzecznika Praw Obywatelskich”. Według tej analizy „okres zaognionej dyskusji wokół ustawy o IPN był czasem ewidentnego wzmożenia antysemickiego w debacie publicznej”, ów „antysemityzm pojawiał się w wypowiedziach osób publicznych i przekazach medialnych, gdzie uprzedzenia antysemickie stanowiły raczej temat tabu”, co w konsekwencji doprowadziło do tego, że „ustawa, która w zamierzeniu projektodawców miała doprowadzić do ograniczenia wadliwych kodów pamięci, paradoksalnie doprowadziła do zwiększenia się powszechności ich użycia”.


Strona internetowa Rzecznik ubolewa, że w wyniku „debaty publicznej wokół ustawy o IPN (…) w widoczny sposób wzrosła liczba osób idealizujących zachowania Polaków w czasie okupacji” oraz, że dwukrotnie zwiększyła się liczba osób przekonanych, że wszyscy Polacy zaangażowani byli w ratowanie Żydów”.

Co warto zauważyć w stanowisku prezentowanym na stronie internetowej Rzecznika w umiejętny sposób negatywnie naznaczono pozytywny stosunek do Polaków nazywając go „idealizowaniem” i równocześnie pozytywnie przedstawiono postawę wrogą wobec Polaków używając neutralnego słowa „mówienie” stwierdzając, że wraz ze wzrostem liczby „osób idealizujących zachowania Polaków (…) wzrósł odsetek Polaków gotowych do mówienia o aktach kolaboracji z niemieckim okupantem”. Taka sztuczka erystyczna ugruntowuje w odbiorcach komunikatu fałszywe przekonania o powszechności kolaboracji z nazistami wśród Polaków, i nieczęstej pozytywnej postawie Polaków w czasie II wojny światowej. Taka antypolska narracja jest klasyczna dla żydowskiej narracji historycznej, negującej pomoc Polaków dla Żydów i szerzącej kłamstwa o polskiej odpowiedzialności za holocaust.

Jak informuje strona internetowa Rzecznik „gotowość do krytycznego namysłu nad historią lat wojny wzrosła szczególnie u Polaków o nienarcystycznym stosunku do własnego narodu i o niskim poziomie antysemityzmu. Badani o silnie narcystycznym nastawieniu nadal woleliby przemilczać akty kolaboracji. Podobnie osoby wierzące w teorie spiskowe na temat Żydów (...). Myślenie spiskowe i narcyzm są więc zapewne buforami chroniącymi ludzi przed niechcianą wiedzą historyczną”. Taki antypolski przekaz strony internetowej Rzecznika ma szerzyć przekonanie, że zdrowy rozsądek polskich patriotów to przejaw zaburzeń psychicznych (narcyzmu) – podobnie w Związku Sowieckim krytycy komunizmu (czyli realiści dostrzegający patologie systemu komunistycznego) więzieni byli w szpitalach psychiatrycznych jako chorzy na schizofrenie bezobjawową.

Zdaniem strony internetowej Rzecznika „analiza wykazuje, że okres zaognionej dyskusji wokół ustawy o IPN oraz reakcji Izraela i środowisk żydowskich był czasem ewidentnego wzmożenia antysemickiego w debacie publicznej”. Warto więc zapoznać się z analizą by wiedzieć kogo na zlecenie Rzecznika uznano za antysemitę i jakie treści uznano za antysemickie, bo jak zwykle lewica ignoruję to, że antysemityzm to pogląd oparty na przesądach rasowych, zakładający potrzebę eksterminacji Żydów lub ograniczania ich praw. Lewica dewaluując pojęcia antysemityzmu, antysemitą nazywa każdego kto nie podziela jej zabobonów.

Strona internetowa Rzecznik ubolewa, że rzekomy antysemityzm pojawił się „w wypowiedziach osób publicznych i przekazach medialnych, gdzie dotychczas uprzedzenia antysemickie stanowiły raczej temat tabu, które wykluczało osobę używającej takiego języka z debaty publicznej”. Taka postawa na stronie internetowej Rzecznika Praw Obywatelskich to kuriozum, bo wolność słowa, swoboda przekonań, i zakaz dyskryminacji kogokolwiek z powodów jego poglądów politycznych to standard praw obywatelskich – a tu strona internetowa Rzecznika ubolewa, że osób mających pewne poglądy polityczne się nie dyskryminuje i się ich nie wyklucza.

Na stronie internetowej Rzecznika wyrażono też ubolewanie, że „szczególną rolę odgrywał tu element „rywalizacji cierpienia”, który, jak się wydaje, stanowi przyjętą publicznie formę negowania Zagłady i stanowi zakamuflowany sposób otwartego wyrażania negatywnych postaw antysemickich”. Tłumacząc z lewicowego na polski, antysemityzm i segregacjonizm holocaustu to według lewicy mówienie prawdy o polskich ofiarach i cierpieniach, jest to zgodne z dogmatem religii holocaustu zakazującym porównywania cierpień Żydów z cierpieniami innych narodów, uznającymi, że cierpienia Żydów są wyjątkowe i Żydzi mają monopol na bycie ofiarami.

Na stronie internetowej Rzecznika wyrażono w związku z wynikami analizy smutek z powodu takich zjawisk jak „słabość norm politycznej poprawności w Polsce, brak silnego ostracyzmu społecznego dla antysemityzmu”.

Jak informuje strona internetowa Rzecznika „Adam Bodnar ma wątpliwości, czy nowela doprowadzi do ograniczenia nieprawdziwych zwrotów typu „polskie obozy śmierci”. Przestrzega zarazem, że może ona mieć „mrożący skutek” dla debaty publicznej i rodzić autocenzurę wśród dziennikarzy. Według RPO sądy nie są od rozstrzygania sporów historycznych, a państwo może inaczej reagować na wypowiedzi godzące w jego dobre imię”. Ciekawe czy Rzecznik chcący usunąć nowe przepisy zakazujące antypolskiego kłamstwa oświęcimskiego, jest też za usunięciem funkcjonujących od lat w tej właśnie ustawie przepisów zakazujących antysemickiego kłamstwa oświęcimskiego? Czy może zdaniem rzecznika o Polakach kłamać można, podczas gdy o Żydach kłamać nie wolno?

Internetowa strona Rzecznika informuje, że autorami zleconej przez Rzecznika analizy „Stosunek do Żydów i ich historii po wprowadzeniu ustawy o IPN” są: Maria Babińska, Michał Bilewicz, Dominika Bulska, Agnieszka Haska, Mikołaj Winiewski.

Autorzy raportu ubolewają, że 4 miliardy użytkowników internetu jest narażonych jest kontakt z „treściami ksenofobicznymi” i pada ofiarą „panik moralnych i zarządzania strachem”. Jak skrzętnie wyliczyła sobie żydowska organizacja Anti-Defamation League powołana do życia przez żydowską masonerie Bnai Brith tylko w „2017 na Twitterze pojawiło się ponad 4 miliony komunikatów o treści antysemickiej”. Jak informują autorzy analizy „w latach 2016-2018 szczególnie wyraźny wzrost obecności treści antysemickich zaobserwowano w Polsce” gdzie „trzech na czterech nastolatków deklaruje codzienny kontakt z antysemicką mową nienawiści w sieci”.

Pomimo, że lewica neguje związek przyczynowo skutkowy między ekscesami Żydów a niechęcią do tej nacji to według autorów raportu „analizy prowadzone przez Anti-Defamation League wykazały silny związek nasilenia treści antysemickich na Twitterze z konkretnymi wydarzeniami, które stanowiły oś debaty publicznej” np. z sex zarzutami wobec Żyda „Harveya Weinsteina”. Badania Fundacji Batorego w Polsce wykazały związek między wzrostem antysemityzmu a dyskusją o uchodźcach.

Jak przyznają autorzy analizy dyskusja o nowelizacji ustawy o IPN miała miejsce nie w związku z jej przyjęciem ale po jej „oprotestowaniu przez izraelskich polityków”. Zdaniem autorów artykułu krytyka żydowskich ekscesów była wyrażana „wojenną retoryką” i motywem „bronienia (…) honoru – obrona wizerunku wpisana tu została w romantyczny paradygmat Polski jako kultury honoru, stawiającej go na równi z innymi wartościami najwyższymi”.

Drugim elementem opisywanych w analizie o „antysemickim wzmożeniu” była „licytacja krzywd”, („rywalizacja cierpienia”) polegająca na stwierdzeniu, „że Polacy są na równi z Żydami ofiarami II wojny światowej, za którą odpowiedzialni są Niemcy” (autorzy analizy insynuują, że takie stwierdzenie jest nieprawdziwe). Wśród polityków wymienionych w związku z taką postawą w o „antysemickim wzmożeniu” znaleźli się: Jan Dziedziczak z PiS, Marek Jakubiak z klubu Kukiz, Joanna Kopcińska z PiS.

Autorzy analizy o „antysemickim wzmożeniu” z niesmakiem opisali też wypowiedzi: premiera Mateusza Morawieckiego, posłanki Krystyny Pawłowicz, pisarza Marka Kochana, ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, Jana Żaryna, Rafała Ziemkiewicza, Marcina Wolskiego, artykuły z „Gazety Olsztyńskiej”, relacje TVP.

Zdaniem autorów analizy do „antysemityzmu wtórnego” zaliczają się wątki „rywalizacji cierpienia”, „którego cechą jest m.in. przedkładanie lub stawianie na równi martyrologii Polaków i zagłady Żydów w czasie II wojny światowej. Innym przejawem antysemityzmu wtórnego jest również krytyka zachowań Izraelczyków wobec Polaków – tu należy zakwalifikować wspomniane doniesienia o atakach na polskich turystów czy wątek zachowania się izraelskich wycieczek w Polsce”. Powtórzę jeszcze raz, bo trudno w to uwierzyć, zdaniem lewicy przejawem antysemityzmu jest uważanie Polaków za ofiary II wojny światowej, krytykowanie agresji Żydów wobec polskich turystów w Izraelu czy krytykowanie tego, że uczestnicy izraelskich wycieczek w Polsce defekują nie do sedesu tylko do hotelowego łóżka.

Według autorów analizy „w debacie wyraźne także były elementy klasycznego antysemityzmu spiskowego. Konflikt wokół nowelizacji ustawy o IPN powiązano z kwestią reprywatyzacji i zwrotu nieruchomości znacjonalizowanych po wojnie. Wątek ten pojawił się w wypowiedzi Patryka Jakiego”. Podobnie antysemickie i będę wyrazem spiskowej teorii dziejów, zdaniem autorów analizy, miały być wypowiedzi posłanki Krystyny Pawłowicz.

W opinii autorów analizy „rywalizacja cierpienia” „stanowi przyjętą publicznie formę negowania Zagłady i stanowi zakamuflowany sposób otwartego wyrażania negatywnych postaw antysemickich”.

Autorzy analizy zlustrowali też wypowiedzi na portalach społecznościowych, wyszukując takie sformułowania jak „żydki”, „parchy” czy „pejsaci”, hasztagi #germandeathcamps czy #germannotpolish i „podkreślanie pozytywnej roli Polaków”. Co ewidentnie wskazuje patologiczne lewicowe postrzeganie debaty publicznej w której za problem i coś negatywnego uważa się nie tylko antysemityzm ale i pisanie prawdy o: niemieckiej odpowiedzialności za holocaust i wspaniałej postawie Polaków podczas II wojny światowej.

W analizie znalazły się również kuriozalne stwierdzenia o antysemityzmie tradycyjnym związanym z „historycznymi motywami, pochodzącymi z czasów wczesnego chrześcijaństwa. Tradycyjne przekonania antyżydowskie w największym stopniu wynikają z przesłanek religijnych, przejawiając się m.in. w wierze w mity głoszące wykorzystywanie przez Żydów krwi chrześcijan w celach rytualnych. Osoby prezentujące postawy tego typu twierdzą także, że współcześni Żydzi ponoszą odpowiedzialność za śmierć Chrystusa”. Zdaniem autorów analizy „tradycyjne uprzedzenia antyżydowskie odgrywają istotną rolę w kontekście kształtowania się stosunków między Polakami a Żydami, stanowiąc poniekąd bazę dla późniejszych form antysemityzmu”.

Muszę tu stwierdzić, że autorzy analizy powtarzają klasyczną brednie lewicy o tym jakoby polscy krytycy Żydów w swoich publikacjach głosili tezy o mordach rytualnych i odpowiedzialności Żydów za śmierć Jezusa. Przeanalizowałem wszystkie reprinty publikacji antyżydowskich wydanych w Polsce, będące egzemplifikacją literatury anty Żydowskiej i takie rzekome motywy się w tej literaturze nie pojawiają.

Zdaniem autorów analizy „antysemityzm spiskowy to nowoczesna, niereligijna forma wyrażania uprzedzeń antyżydowskich. Jej podstawą jest wiara w spisek żydowski, czyli dążenia Żydów do uzyskania władzy w kraju bądź na świecie poprzez przesadne ingerowanie w życie danej społeczności. Antysemityzm spiskowy związany jest także z postrzeganiem Żydów jako grupy niezwykle spójnej – wręcz reprezentującej jeden byt – działającej wspólnie i skrycie realizującej wspólne. W toku debaty o IPN pojawiały się wątki pośrednio odnoszące się do wiary w spisek żydowski, których autorzy twierdzili na przykład, że konflikt dyplomatyczny między Polską a USA i Izraelem to efekt zakulisowych intryg wymierzonych przeciwko Polsce. Przykładem mogą tu być wspomniane wcześniej słowa posłanki Krystyny Pawłowicz, czy też wypowiedź Macieja Świrskiego, członka Zarządu Polskiej Fundacji Narodowej”. Co ciekawe Maciej Świrski został przez autorów analizy uznany za antysemitę „chociaż w tekście Świrskiego nie ma bezpośredniej wzmianki ani o Żydach, ani o Izraelu” ale ma zdaniem autorów analizy budzić „skojarzenia z antyżydowskich stereotypem spiskowym”. Czyli według lewicy jest się antysemitą nawet jak się nie wspomina o Żydach.

Zdaniem autorów analizy „antysemityzm wtórny jest zaś najbardziej „poprawną politycznie” formą postaw antyżydowskich. (...) Charakteryzuje go m.in. tendencja do zaprzeczania własnym uprzedzeniom antyżydowskim (...). Osoby wykazujące te postawę wierzą, że to Żydzi są winni istnienia antysemityzmu (...). Jednym z komponentów tego typu uprzedzeń jest również traktowanie Holokaustu jako narzędzia, za pomocą którego Żydzi walczą o odszkodowania i zdobywają przewagę nad innymi grupami”. Autorzy analizy jako rzekomy przykład takiego antysemityzmu przytoczyli wypowiedzi senatora PiS Jerzego Czerwińskiego.

Autorzy analizy na jej łamach stwierdzili, że rzekome postawy polskiej bierności i obojętności wobec cierpień Żydów „cechowała większość Polaków w trakcie okupacji”, oraz, że „wśród Polaków żyjących w okresie II wojny światowej nie brakowało również osób, które wzbogacały się na cierpieniu Żydów, a nawet bezinteresownie ich wydawały”. Przy okazji warto zwrócić uwagę, że antypolskie urojenia autorów analizy są na bakier z logiką – Polacy gdyby rzeczywiście wydawali Żydów by zyskać ich majątek to nie robili by tego bezinteresownie (jak twierdzi lewica) tylko pragmatycznie w celu osiągnięcia korzyści.

Brak logiki lewicy widać też w tym, że rzekomo „wyższe oszacowanie procentu osób, które pomagały i współczuły Żydom w okresie II wojny światowej wskazuje z kolei na przyjęcie idealistycznej historiografii. Badania nie sprawdzają w żadnym stopniu wiedzy historycznej osób badanych, ponieważ z oczywistych względów dane historyczne nie pozwalają na dokładne oszacowanie liczb, a tym bardziej z jaką procentowo grupą Polaków mamy tu do czynienia”. Lewicy umyka to, że jeżeli nie można dokładnie wyliczyć polskich bohaterów, to nie można mówić o idealizacji historii gdy ktoś twierdzi, że bohaterów było wielu (jak nie wiemy ilu było bohaterów to nie mamy podstaw by zarzucać komuś kłamstwo gdy mówi, że było ich wielu). Logika nie jest mocną stroną lewicy.

Lewicową ideologizacje w języku autorów analizy widać w tym, że „historiografią krytyczną” nazywają kłamstwa podkreślające rzekome „niemoralne postawy Polaków” a „historiografią idealistyczną” – przekonanie „o powszechności moralnych postaw Polaków w okresie drugiej wojny światowej”. W stwierdzeniu, że „kolektywny narcyzm” to „postrzeganie narodu polskiego jako niesłusznie krytykowanego oraz niedocenianego przez inne narody”. Innymi lewicowymi określeniami z arsenału twórców analizy były stwierdzenia „narcystycznej identyfikacji” polskich patriotów, większej „idealizację moralnego obrazu okupacji u osób o wysokiej i niestabilnej kolektywnej samoocenie”.

Zdaniem autorów analizy „dyskusja, którą wywołało uchwalenie nowego prawa regulującego wolność wypowiedzi na temat Holokaustu, skłania do refleksji nad potencjalnymi antysemickimi motywacjami, kryjącymi się za wprowadzeniem nowego prawa”.

Według autorów analizy z „badań wiemy jednak, że osoby o prawicowych poglądach (…) częściej prezentują także postawy antysemickie, (...) mają wyższy poziom kolektywnego narcyzmu oraz identyfikacji narodowej” i o wiele chętniej popierają nowelizacje ustawy o IPN.

Działalność Rzecznika Praw Obywatelskich wskazuje w pierwszej kolejności na potrzebę wyznaczenia w nowym budżecie Polski środków na funkcjonowanie Rzecznika i jego biura w wysokości zero złotych. Pieniądze polskich podatników powinny zostawać w kieszeni polskich podatników a nie być wydawane na szerzenie lewicowej propagandy przez aparat Rzecznika. Rzecznik swoją działalności totalnie skompromitował swój urząd wykazując, że jest on szkodliwy i nie niewiele wspólnego z obroną praw obywatela.

Jak można się dowiedzieć ze strony internetowej CBnU „Centrum Badań nad Uprzedzeniami jest interdyscyplinarną jednostką Wydziału Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego, skupiającą psychologów społecznych i socjologów zainteresowanych problematyką stereotypów, uprzedzeń, rasizmu, dyskryminacji i innymi zagadnieniami z obszaru stosunków międzygrupowych. Centrum prowadzi ożywioną działalność badawczą obejmującą zarówno badania podstawowe (realizowane w ramach grantów MNiSW, FNP, funduszy statutowych Wydziału Psychologii UW oraz międzynarodowych grantów badawczych), jak i badania stosowane realizowane we współpracy z organizacjami pozarządowymi (m.in. Forum Dialogu Między Narodami, Fundacją im. Stefana Batorego, Fundacją Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego, Fundacją "Ocalenie", Muzeum Historii Żydów Polskich i innymi instytucjami)”.

Jan Bodakowski - Fronda.pl