Odpowiedzi nie są zaś wcale tak milusie, jak chciałyby tego media. Papież niezwykle mocno ocenia odrzucenie płodności przez chrześcijańskie małżeństwa. I tylko część winy zrzuca na kryzys, a o wiele większą odpowiedzialność zrzuca na postawę życiową Europejczyków. - W pewnej mierze jest to związane z kryzysem gospodarczym. Jest też jednak zapaść kulturowa, egoizm i hedonizm - mówił papież w wywiadzie.

A chwilę potem przytaczał statystyki, z którym wynika, że po produktach pierwszej potrzeby, w dzisiejszym świecie najwięcej pieniędzy wydaje się na kosmetyki i zwierzęta domowe. - Relacja ze zwierzakiem jest łatwiejsza, łatwiej nad tym zapanować. Zwierzę nie jest wolne, dziecko to sprawa bardziej skomplikowana – stwierdza papież.

Tak, tak - moi drodzy - odmowa przyjęcia dzieci to kwestia zapaści kulturowej, egoizmu i hedonizmu. Łatwo jest konfrontować księży ze słowami skierowanymi przez papieża do nich trudniej jest skonfrontować się samemu z tym, co papież mówi do nas świeckich. A tu trzeba zadać pytanie, dlaczego nie chcę mieć dziecka, dlaczego chcę (a mówię o woli, a nie o stanie zdrowia czy wypadkach losowych) mieć tylko jedno czy dwoje? Czy przypadkiem nie jet to zapaść, egoizm i hedonizm?

Każdy z nas, niezależnie od liczby dzieci, musi sobie zadać to pytanie. Ale szczególnie mocno jest ono skierowane do tych, którym wydaje się, że jedno czy dwoje dzieci to już kres ich chrześcijańskich potrzeb, i którzy zamknęli się na życie.

Tomasz P. Terlikowski