Co nam zostało z tego pięknego czasu pontyfikatu Jana Pawła II?

Nic, taka jest moja pierwsza myśl. Nic nie mamy z tego entuzjazmu, pięknych uroczystości, tych uśmiechów. Patrzę nato jednak inaczej - Plan Boski jest doskonały. To, co wtedy zostało zasiane, jest dziś uśpione. Jeśli jednak - jak Pan Jezus mówił do siostry Faustyny – to z Polski ma wyjść iskra, która przygotuje świat na powtórne Jego przyjście, jest w tym wszystkim coś bardzo istotnego i ja wierzę głęboko, że to Polska ma spełnić jakąś misję dziejową w historii świata. Mamy Unię Europejską, różne przewalanki w Sejmie i wydaje się, że opowiadam, mesjanistyczne teksty opowiadam, ale to jest wszystko wpisane w Boży plan. Jan Paweł II zasiał w nas ziarno i przyjdzie czas, że wrócimy do jego encyklik, do tego co nam głosił. Przyjdzie na to czas. Nie ma co się bać. To wszystko zacznie znowu żyć. Potrzeba nam wstrząsu.

Kiedy to może nastąpić?

Spokojnie. Bramy piekielne nie przemogą Kościoła.

Wróćmy do Jana Pawła II, niech pan opowie o swoim spotkaniu z nim.

Kiedyś Papież w Sali Klementyńskiej podszedł do mnie, zatrzymał się i złapał mnie za rękę. To trwało dosyć długo, aż się ks. Dziwisz zdziwił. Papież trzymał mnie, otworzył oczy, i powiedział do mnie: „Matka Boża wie o tym i błogosławi ci.” To nie jest kit, ale fakt. Zmroziło mnie, nogi mi się ugięły, a on nie powiedział nic więcej.

Co pan odpowiedział?

Nic. Łzy mi się potoczyły. Nie byłem w stanie nic powiedzieć.

Jak pan to odczytał?

Wiary nie nauczymy się z książek.

Rozmawiał Jarosław Wróblewski