Do szokującego zdarzenia doszło w poniedziałkowe popołudnie w gminie Bisztynek. Policja interweniowała w domu, w którym funkcjonariusze zastali zakrwawionego mężczyznę. Przebywała z nim partnerka. Oboje byli pod wpływem alkoholu. Kobieta przyznała się, że wyciągnęła z zupy kość i uderzyła nią partnera w głowę, ponieważ pokłócili się o wynik wyborów samorządowych. Była przy tym agresywna. Policja poinformowała, że już wcześniej kobieta była karana za znęcanie się nad partnerem. Teraz, za dopuszczenie się tego przestępstwa w warunkach recydywy, grozi jej kara nawet 7,5 roku więzienia.

Właśnie o tym wydarzeniu opowiadał jeden z reporterów TVN24 Mariusz Sidorkiewicz. Jego relacja niesamowicie rozśmieszyła prowadzącą program dziennikarkę, która nie potrafiła opanować się na antenie. Przemoc wobec mężczyzny rozbawiła Annę Seremak tak bardzo, że nie była w stanie kontynuować programu.

- „Tak było, przyznaję! Mariusz, mistrz opowieści. Piotr - świetny reporter, który pomocną dłoń potrzebującemu (tu - pani ze studia) poda!”

- napisała dziennikarka na X.com.

Komentując zdarzenie, Szymon Machalica przypomniał, że w 2019 roku mężczyźni byli ofiarami aż 12,1 proc. zgłoszonych służbom zdarzeń związanych z przemocą w rodzinie. W 2022 roku w Polsce popełniono 5 018 samobójstw. Aż 4 261 samobójców to mężczyźni.

- „Ogólnie nie podoba mi się, że możemy sobie żartować z przemocy wobec mężczyzn i potępiam takie zachowania podobnie jak nie żartuje z kobiet, które są ofiarami przemocy domowej. Może kiedyś uda nam się wypracować wrażliwość, ale jeżeli sami nie zaczniemy o to walczyć to będziemy oglądać takie obrazki. Prezenterka prawie nie posikała się ze śmiechu”

- napisał autor.

Machalica przywołał dane prezentowane przez serwis Bezprawnik, wedle których mężczyźni stanowią 80 proc. osób odbierających sobie życie w naszym kraju.

- „Problem pogłębiają stereotypy dotyczące męskości, zniechęcające mężczyzn do szukania wsparcia psychologicznego. Eksperci podkreślają, że konieczne jest zwiększenie dostępności pomocy dla osób w kryzysie, a także przeciwdziałanie barierom uniemożliwiającym mężczyznom otwarte mówienie o swoich kryzysach psychicznych”

- podkreślił.

- „Dobra, to z czego jeszcze może się pośmiejemy?”

- zapytał ironicznie na koniec.