Wiadomości
- AFERA
- ANTYPOLONIZM
- BIAŁORUSKIE SCENARIUSZE
- BRAWO POLSKA!
- cela plus
- cywilizacja śmierci
- CZASY KOŃCA
- DEKOMUNIZACJA
- Europa
- GOSPODARKA GŁUPCZE
- IDEOLOGIA GENDER
- IMIGRACJA
- ISLAM
- IZRAEL I ŻYDZI
- Kalendariusz Koronapaniki
- KASTA BASTA!
- KOMENTARZE
- KORONAWIRUS
- KOŚCIÓŁ
- KUCHNIA
- MĄDROŚCI CELEBRYTÓW
- Międzymorze
- MOCNE
- myśl
- NATO
- NIEMCY
- NIEPODLEGŁA
- NIE BĘDZIE NICZEGO
- NIE BĘDZIE NICZEGO
- ODKŁAMUJEMY MANIPULACJE
- ODLOT
- OPINIA
- OPOZYCJA TOTALNA
- PAMIĘTAMY
- PILNE
- POLITYKA
- POLSKA
- Polska i Świat
- POLSKA W REMONCIE
- PRAWO I SPRAWIEDLIWOŚĆ
- Pro life
- PRZEPIS
- prześladowanie chrześcijan
- REKLAMA
- REPRYWATYZACJA
- Rodzina
- ROSJA
- Ruska onuca gawarit z Polszy
- RUSKA SMUTA
- sądy
- SKANDAL
- SMOLEŃSK
- Sodoma i Gomora
- SONDAŻ
- SPORT
- Statystyki Koronapaniki
- SZOKUJĄCE
- ŚWIADECTWO
- TAŚMY
- terroryzm
- TRÓJMORZE
- Ukraina
- UNIA EUROPEJSKA
- USA
- USA
- UWAGA
- UWAGA
- WIARA
- wojsko
- ZAGROŻENIA
- ZDROWIE
- zebrane
- ZOBACZ
- Z AMBONY STRZELECKIEJ SALWOWSKIEGO
- Z INTERNETU
- Z życia kasty
Pomagać należy wszystkim. Co do frankowiczów, zaraz będą biedni eurowicze, dolarowicze a nawet jenowicze bo i w chańskiej walucie biorą ludzie kredyty. Szczerze każdy wiedział co podpisuje biedny i bogaty. To nie nazizm żeby dzielić ludzi. Każdy wie że jak waluta idzie do góry to rata rośnie. Nikt pod pistoletem ...
"Udzielający kredyt ostrzygali przed tym."
Ostrzygali, w sensie - tak ostrzegali, żeby klienta ostrzyc, to owszem. Natomiast nie ostrzegali przed ryzykiem, przeciwnie - zapewniali, że ryzyka nie ma.
(Nie mam kredytu we frankach, ani żadnego innego, znam natomiast kilka osób, które na kred frankowy dali się namówić)
Pomagać należy wszystkim. Co do frankowiczów, zaraz będą biedni eurowicze, dolarowicze a nawet jenowicze bo i w chańskiej walucie biorą ludzie kredyty. Szczerze każdy wiedział co podpisuje biedny i bogaty. To nie nazizm żeby dzielić ludzi. Każdy wie że jak waluta idzie do góry to rata rośnie. Nikt pod pistoletem ...
Sprawa jednak nie jest taka prosta, bo wiele bankow nie mialo dostatecznej ilosc waluty franka, zeby ja proponowac jako walute kredytu i bawili sie przeindeksowanie nieposiadanej waluty na zlotowki, co wielu prawnikow widzi jako conajmniej naduzycie.
Pomagać należy wszystkim. Co do frankowiczów, zaraz będą biedni eurowicze, dolarowicze a nawet jenowicze bo i w chańskiej walucie biorą ludzie kredyty. Szczerze każdy wiedział co podpisuje biedny i bogaty. To nie nazizm żeby dzielić ludzi. Każdy wie że jak waluta idzie do góry to rata rośnie. Nikt pod pistoletem ...
Tyle, że z tymi frankami to był mega przekręt - ani kredytobiorcy ich na oczy nie widzieli, ani ich w bankach nie było; to była tylko wirtualna kasa, ale teraz banki już chcą realną.
Zależy od sytuacji finansowej tej osoby. Na pewno jestem przeciwna pomaganiu frankowiczom wszystkim, jak leci.
Znałem Włocha, którego jedyny majątek stanowił zegarek rolexa i garnitur keatona, dzięki tym atrybutom dostawał prace dorywcze mimo nieznajomości języka i pomagał rodzinie w Kalabrii. Pamiętam jak mu jedna baba radziła, żeby sprzedał ten cenny zegarek (a może to była podróbka?) i garniak, a przecież po przejedzeniu ich nie dostał by już tak rychło zajęcia. Miast pomocnika w sklepie czy kuriera musiał by zejść do poziomu pucybuta czy gazeciarza i nie zarobił by nawet połowy z dotychczasowej pensji.
Sam doświadczyłem presji brnięcia w długi by spłacać inne długi i współczuję ludziom, którzy dali się w spirale długów wciągnąć. "Nikt pod pistoletem nie zmuszał ich do tego" napisał Imć Falanga, ale przecież nie sam nie może dać głowy za tę wypowiedź. Może właśnie były pistolety, presja, a ludzie pod presją nie działają rozważnie.
Skąd wiesz, że nędzarka wyciągająca do Ciebie kubeczek po kawie nie posiada w Siedmiogrodzie willi z basenem? Co my tak naprawdę wiemy o bliźnich i ich motywach?
Tutaj jest zresztą podobny temat:
http://www.forum-kredytowe.pl/f124/pomoc-dla-frankowiczow-czy-powinna-byc-89815-7.html
Stanisław Adamczyk, makler, wieloletni pracownik finansowy powiedział:
„Świadczenia powinny być ekwiwalentne. Świadczeniem jest ryzyko, więc jeżeli bank nie ryzykuje nic, udzielając kredytu frankowego, to nie możemy mówić o ekwiwalentności. Kredyt frankowy jest syntetycznym instrumentem finansowym. Bank nie musi posiadać franków, kiedy je pożycza, a tworzy tylko instrument o podobnym profilu przepływów finansowych.”
Innymi słowy, bank udzielając kredytu we franku szwajcarskim, tworzy konto złotówkowe. Następnie udziela kredytu złotówkowego indeksowanego do franka.
Drugi przekręt polega na tym, że w momencie wpłaty raty kredytowej, bank przelicza kurs złotówki na franka według własnych upodobań. To banki indywidualnie decydują, po jakim kursie przeliczą kredyt."
http://robertbrzoza.pl/ekonomia/nie-ufaj-bankom/
Dla zarządów to było eldorado. Kredyt frankowy był produktem idealnym do szybkiego nakręcania wyników, zarabiało się na nim znacznie łatwiej niż na złotych. Źródłem większych zysków nie była ani marża (i tak prawie cała trafiała do pośrednika), ani stosunkowo niskie oprocentowanie, ani w ogóle nic, co klient mógłby wyczytać w swojej umowie. Kluczem był dość prymitywny, ale genialny w swojej prostocie trik - manipulacja spreadem. Różnica między kursem kupna i kursem sprzedaży waluty przy wyliczaniu rat (płaconych przez klientów w złotych) była wyznaczana przez każdy bank dowolnie. Sytuacja jak z marzeń, bo zarząd, zmieniając spread, mógł w jednej chwili powiększyć swój zysk, nie zawracając sobie głowy zapisami w umowach ani nawet nie informując klientów. Piotr: - Mieliśmy dość wysoki spread, na poziomie 6 proc., ale konkurencja była bardziej bezczelna. Kiedy doszli do 10 proc., zapytałem znajomego, który tam pracował, czy klienci się nie awanturują. "No co ty! Hołota nawet nie wie, co to spread. Meblują te swoje klitki na kredyt i są szczęśliwi".
Ponieważ instytucje nadzorujące rynek finansowy nie reagowały, niektóre zarządy postanowiły trik udoskonalić. Jeden z banków wprowadził dwie tabele kursów walut: pierwszą dla swoich operacji bieżących (z rynkowymi kursami), drugą dla spłacających kredyty hipoteczne (mniej korzystną i niejawną). Inny bank czwartego dnia każdego miesiąca (gdy obliczano wysokość rat) znacząco zmieniał kursy i powiększał spread, by następnego dnia wracać do wartości rynkowych.
"Hołota" w końcu się zorientowała. Część frankowiczów chciała spłacać kredyty nie w złotych, ale we frankach, które taniej można było kupić w kantorach. Banki powiedziały "nie". W ten sposób Polska dorobiła się innowacyjnego produktu na skalę światową: kredytu walutowego, którego nie można spłacać w walucie."
http://wyborcza.pl/magazyn/1,143016,17302190,Szok_frankowy__Wiedzieliscie.html
Bowiem, co się któryś delikwent wychyli nieco z kotła, to współtowarzysze błyskawicznie wciągną go z powrotem.