http://www.rp.pl/Sluzby-mundurowe/160829922-Macierewicz-Aerokluby-beda-wspierac-wojska-obrony-terytorialnej.html#ap-1
http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/529224,antoni-macierewicz-aerokluby-beda-wspierac-wojska-obrony-terytorialnej.html
http://wyborcza.pl/1,75398,20578564,macierewicz-chce-wlaczyc-do-wojsk-obrony-terytorialnej-takze.html
Antypismeni zagotowali się i zaczęli się prześcigać w komentarzach – w ich przekonaniu bardzo ale to bardzo dowcipnych. Na przykład:
Nio! – Bedo robić osłone latawcowe oraz puszczać balony weselne…
Szybowcem na wroga. Kompletny odlot.
Zaladuje sie w te szybowce pare kilo materialow wybuchowych i piloci beda wlatywac w ruskie czolgi. Bog, Honor, Ojczyzna! Kaczynski Akbar!
Chodzi mu o to żeby szybowce zaatakowały bezgłośnie.
Aerokluby i brygady z latawcami. Nu Putin pagadi!
I do tego dwa pułki bojowych latawców opancerzonych.
I tak dalej.
Proszę Państwa: Oświadczamy, że my Wielki Wódz, nie jesteśmy fanem Pana Antoniego – ale oceniać go będziemy za realne osiągnięcia – lub ich brak. A nie przy pomocy głupich dowcipów.
A te komentarze tylko świadzczą o umysłowej tępocie komentujących.
Tak się bowiem składa, że pomysł włączenia Aeroklubów do współpracy z wojskiem jest jak najbardziej sensowny – a dowcipnisie, którzy powypisywali cytowane komentarze – to ograniczone półgłówki, którym ślepa nienawiść do PiS-u odbiera rozum.
Szkolenie pilotów jest bardzo kosztowne. Aby te koszta zmniejszyć warto jest dokonywać wstępnej selekcji kandydatów – kierując ich najpierw na szkolenie szybowcowe. Młody kadet nauczy się najpierw latać szybowcem – co jest tanie, potem jeżeli przejdzie ten etap – skieruje się go na szkolenie samolotowe na jakiejś awionetce. A dopiero potem sadza się go za sterami Iskry, Orlika czy M-346.
https://wielkiwodz.wordpress.com/2016/06/07/m-346-dla-polskiego-lotnictwa/
https://www.youtube.com/watch?v=ticHYiL4QlY
Z punktu widzenia wojska jest rzeczą jak najbardziej sensowną aby tym podstawowym szkoleniem objąć jak najwięcej młodych ludzi, po to aby z dużej puli kandydatów wyłonić tych najlepszych – którzy trafią do szkół oficerskich. Dlatego jest warto przerzucić wstępne etapy szkolenia – od spadochronowego, poprzez szybowce po podstawowe samolotowe – z wojska na aerokluby. Niech tam szkoli się jak najwięcej młodych ludzi, wojsko może za to aeroklubom dopłacać – a z najlepszych wybierać takich, którzy trafią do Dęblina.
Taki – mniej więcej system obowiązywał „za komuny”. Taki system też był przed wojną. Franciszek Żwirko –
https://pl.wikipedia.org/wiki/Franciszek_%C5%BBwirkolegendarny lotnik – został służbowo oddelegowany do pracy jako oficer łącznikowy między wojskiem a Aeroklubem Warszawskim. Była to niezwykle odpowiedzialna funkcja – wojsko traktowało Aeroklub jako sieć do wyłapywania utalentowanego narybku. Poczytajcie sobie życiorysy sławnych lotników z ostatniej wojny – a zdziwicie się ilu z nich zaczynało w Aeroklubach – od szkolenia szybowcowego.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Tadeusz_G%C3%B3ra
W innych krajach również istnieją lotnicze organizacje paramilitarne stanowiące kadrowe zaplecze wojska. W USA jest to Civil Air Patrol.
http://www.gocivilairpatrol.com/
Cele tej organizacji są dwojakie: po pierwsze: utrzymuje flotę cywilnych awionetek, pilotowanych przez cywili posiadających zwykłe, cywilne licencje pilota – którą można zmobilizowac w raziie jakiejś pilnej potrzeby. Na przykład – zdarzały się katastrofy lotnicze lub morskie na wodach przybrzeżnych. Do szukania rozbitków rzuca się wtedy Straż Przybrzeżną – plus naprędce zmobilizowane samoloty Civil Air Patrol z cywilnymi pilotami i obserwatorami na pokładzie.
Podczas ostatniej wojny Civil Air Patrol odegrała całkiem istotną rolę: Gdy U-Booty dziesiątkowały amerykańską żeglugę awionetki z Civil Air Patrol non stop patrolowały wody przybrzeżne USA szukając rozbitków. W pewnym okresie nawet zabierały po jednej bombie głębinowej aby atakować U-Booty w razie spotkania ich – i nawet jakieś tam zatopiły.
Drugą rolą Civil Air Patrol jest szkolenie młodzieży. Licealiści zainteresowani lotnictwem zapisują się do Civil Air Patrol i moga tam odebrac podstawowe przeszkolenie lotnicze – w tym także szybowcowe. Tak jak przedwojenne polskie Aerokluby – Civil Air Patrol stanowi dla amerykańskiego lotnictwa narzędzie do wyszukiwania talentów.
Podobnie było przed wojną w Wielkiej Brytanii gdzie RAF po cichu wspierał tworzenie aeroklubów a także stworzono RAF Auxilary
https://en.wikipedia.org/wiki/Royal_Auxiliary_Air_Force
czyli ochotniczą organizację paramilitarną mającą stanowić rezerwę RAF – w której służyli bogatsi ludzie z klas „powyżej średniej” (musieli na własny koszt zdobyć licencję pilota) – odbywając ćwieczenia w weekendy.
Dzisiejsi antypisowscy prześmiewcy na pewno prześcigali by się w ironizowaniu jak to wiejski lekarz i prawnik jadą w weekend na lotnisko aby latać na dwupłatach i bawić się w wojsko („Co oni będą na tych Tiger Moth
https://en.wikipedia.org/wiki/De_Havilland_Tiger_Moth
walczyć z Luftwaffe?” – he, he – tu następuje obowiązkowy rechot – ale jesteśmy dowcipni, prawda?).
A potem przyszłą wojna – i lotniska aeroklubów oraz RAF Auxilary w południowej Anglii zamieniono na awaryjne lądowiska gdzie mogły lądować samoloty zbyt postrzelane lub nie mające benzyny aby dociągnąć do bazy. A na północy Wysp, z dala od rejonów walk członków RAF Auxilary zmobilizowano – i zlecono im szkolenie – na owych pogardzanych Tiger Moth – maturzystów, którzy opuszczają licea i są wcielani do wojska. Okazało się, że dżentelmeni w wieku przedemerytalnym, którzyt przed wojną weekendowo bawili się w lotnictwo – do latania bojowego się oczywiście nie nadają – ale do szkolenia podstawowego surowych rekrutów – tak. Na lotniskach RAF Auxilary szkolono ich na tyle, że potrafili latać na dwupłacie, potem szli do jednostek gdzie dalej już uczyli ich byli piloci bojowi, którzy zakończyli swoją turę lotów bojowych i zostali przeniesieni do eskadr szkolnych.
I RAF Auxilary spełnił swoją rolę – i istnieje nadal.
To są wszystko rzeczy elementarne i oczywiste dla każdego mającego choć podstawowe zrozumienie problemów szkolenia pilotów w lotnictwie. Niestety dzisiejsza opozycja anty-PiSowska to ludzie ograniczeni, tak zaślepieni w swojej nienawiści, że żadna racjonalna rozmowa z nimi nie jest możliwa.
Komentarze (0):