Naukowo zatem – kiedy powstało in vitro , twórca , francuski genetyk jak i pozostali myśleli że to dobrodziejstwo. Jednak rozwój tej metody ukazał cały problem. Pierwsze godziny istnienia ludzkiego organizmu mają wielkie znaczenie od strony psychologicznej. Embrion wchodzi w interakcje z organizmem kobiety. co się dzieje dalej to opisał Benoit Bayle. Krótko mówiąc : Zarodek w szkle tego nie doświadcza. Inny wybitny francuski genetyk Axel Kahn (agnostyk podobnie jak ten pierwszy francuz , więc nie ma co zarzucać im hamulcowych nauki. Zdrowym rozsądkiem doszli do tego.) jest przeciwny widząc czysto medyczne konsekwencje.Badania udowodniły że ta metoda powoduje bezpłodność w dalszych pokoleniach (bodajże w drugim albo pierwszym). Metoda mająca zapogiegać sama doprowadza do tego. A na tym korzystają klinik ofierujące zabieg. Ale o ekonomii trochę pózniej
HLI Europa podaje że przeprowadzone tam badania wykazały że dzieci powstałe metodą in vitro cierpią na wady wrodzone dwukrotnie częsciej niż te poczęte naturalnie.Często mają zniekształcone układy rozrodcze oraz choroby serca. Istnieją badania wskazujące, że u dzieci urodzonych dzięki tej metodzie trzykrotnie częściej występuje zespół Beckwitha-Wiedemanna (rzadki, genetycznie uwarunkowany zespół wad wrodzonych, charakteryzujący się przerostem języka, przepukliną pępowinową, nadmiernym wzrostem, hipoglikemią w okresie noworodkowym) oraz zespół Angelmana( choroba mająca objawy neurologiczne). Dzieci poczęte w ten sposób statystycznie częściej chorują na siatkówczaka (wewnątrzgałkowy nowotwór złośliwy oka u dzieci). U kobiety też są powikłania.Stosowane leki mogą powodować powstanie torbieli jajnika u kobiet ze skłonnościami do takich zaburzeń lub krótkotrwale zwiększyć ryzyko chorób nowotworowych. W ciąży powikłania są takie: Głównym powikłaniem ciąży wywołanej in vitro jest ryzyko ciąży bliźniaczej i mnogiej. Wynika to z praktyki umieszczania dwóch i większej ilości zarodków w czasie transferu do macicy. Ryzyko poronienia po zapłodnieniu pozaustrojowym jest podobne do ryzyka po zapłodnieniu naturalnym lub według innych źródeł zwiększone o około 25%.
Chociaż mechanizm ich powstawania nie jest jasny, to pary rozważające ART [zapłodnienie in vitro] powinny być informowane o potencjalnym ryzyku”. – Na przykład ciężkie wrodzone wady serca 2,1 razy częściej występują u dzieci po ART niż u dzieci poczętych drogą naturalną. Rozszczepienie wargi i/lub podniebienia: 2,4 razy częściej. Atrezja (zarośnięcie) przełyku: 4,5 razy częściej. Zarośnięcie odbytu: 3,7 razy częściej. Z innych badań wynika, że u dzieci po ART do lat 5 wykonuje się niemal dwukrotnie więcej zabiegów chirurgicznych niż u dzieci poczętych drogą naturalną
Prawdopodobieństwo udanego zapłodnienia in vitro zależne jest w największym stopniu od wieku przyszłej matki. Odsetki udanych procedur, zakończonych urodzeniem dziecka, w zależności od wieku kobiety kształtują się następująco
Grupa wiekowa kobiet Procent udanych urodzeń
< 35 28,6%
35–37 25,7%
38–39 17,2%
40–42 10,6%
43–44 4,9%
> 44 0,8%
Teraz troszku ekonomii..Zabieg in vitro kosztuje od 30 do 40 tys. złotych od jednego cyklu. Bez gwarancji że się powiedzie. Naprotechnologia jest tańsza i skuteczna ale przyczepiono jej metode kościókowej i to utrudnia siłe przebicia.
Komentarze (0):
Ortolana Jan. 4, 2011, 5:28 p.m.
hmmm czemu do złudzenia przypomina mi to wykład prof. Gadzinowskiego? :)
Czaajni Jan. 4, 2011, 5:31 p.m.
"Naprotechnologia jest tańsza i skuteczna ale przyczepiono jej metode kościókowej i to utrudnia siłe przebicia"
***
No właśnie. Na niej się nie zarabia tak jak na in vitro.
***
Dobry tekst. Wielu idiotów nie rozumie, że do wniosku o tym, ze in vitro jest/może być szkodliwe, mozna dojść bez odwoływania się do wiary i Kościoła.
Katorg Jan. 4, 2011, 5:32 p.m.
A kto to prof. Gadzinowski?
Katorg Jan. 4, 2011, 5:36 p.m.
W takich sprawach można , a nawet trzeba udowadniać empirycznie.
Ortolana Jan. 4, 2011, 6:14 p.m.
http://ekai.pl/diecezje/poznanska/x34624/prof-gadzinowski-moralnym-obowiazkiem-jest-mowienie-prawdy-o-in-vitro/
Uważam, że Twój test powinien być bardziej popularny...
Binx - wybacz ale chyba nie masz pojęcia co piszesz...
Naprawdę stosujesz naprotechnologię każdego dnia? Badanie śluzu? Określanie co do minuty cyklów kobiety za pomocą dość skomplikowanych diagramów? A wcześniej badania alergiczne i psychologiczne?
Właśnie przez brak wiedzy na temat tej metody ludziom sie wydaje, że wystarczy odliczyć 14 dni od menstruacji kobiety i zapalić aromatyczne świeczki... BZDURA
Ortolana Jan. 4, 2011, 6:54 p.m.
W naprotechnologii stara się nie stosować żadnych leków - chyba, że przyczyna tkwi np. w alergii (in vitro nie bierze żadnych chorób pod uwagę). Naprotechnologia stara się zbadać wszystkie dziedziny - od psychiki po najmniejsze uczulenia. Kobieta często poddawana jest szczegółowym badaniom macicy wewnątrz i zewnątrz (za pomocą małych nacięć - w które wpuszczane są kamery). In vitro natomiast ogranicza się do pobrania komórek i ponownego wszczepienia ich w macicę - przy tym muszą być brane leki hormonalne.
Czaajni Jan. 4, 2011, 6:54 p.m.
"Ma ona wysoką skuteczność, ale akurat tylko wśród par, które mogły zostać poddane tej metodzie."
????
LeśnyLudek Jan. 4, 2011, 6:57 p.m.
W porządku Katorg. Jeśli poczułeś się urażony, przepraszam.
Zaistniałeś. Po owocach Cię poznamy.
Powodzenia! +:-)
LeśnyLudek Jan. 4, 2011, 7:04 p.m.
Wybacz, chyba wydałem Ci ocenę zanim...
Już są owoce.
Za dużo robię rzeczy naraz, nie wiem...
Zresztą, co tu tłumaczyć? głupi jestem i tyle.
Raz jeszcze - przepraszam.
Powodzenia Bracie!
Epaga Jan. 4, 2011, 7:17 p.m.
do zabiegu in vitro kwalifikuje się tylko kobiety zdrowe, zatem dlaczego kobiety te w 25% przypadkach rodzą przedwcześnie poniżej 32 tygodnia; dlaczego dzieci tych kobiet rodzą się z bardzo małą masą urodzeniową poniżej 1500g; kobiety zdrowe przed zabiegiem,znajdują się później wśród kobiet ciężarnych chorych na cukrzycę lub i z nadciśnieniem; u kobiet po in vitro sześć razy częściej występuje łożysko przodujące; dwa razy częściej zgon okołoporodowy.
jumik Jan. 5, 2011, 1:02 a.m.
Mi jak zwykle w takich artykułach brakuje solidnych przypisów jasno ukazujących źródła każdego pojedynczego faktu, na jaki autor się powołuje. Pokazujących, że to nie tylko jakieś nie wiadomo skąd stwierdzenia o naukowych badaniach, ale właśnie te badania i konkretne dane. Myślę, że takie przypisy robiłyby większe wrażenie na czytelnikach.
Pozdrawiam
Włóczęga Jan. 5, 2011, 1:04 a.m.
Bardzo potrzebny wpis. Przyłączam się do prośby o przypisy.
Ferm1n Jan. 5, 2011, 12:14 p.m.
@Głupotka
"Naprotechnologia stara się nie stosować żadnych leków."
Nie będę się wyzłośliwiał i pytał czy zamiast tego leczy modlitwą, bo wydaje mi się nie wiesz o czym piszesz. Etapy postępowania w napro: 1.CRmS 2. Hormony, Laparoscopy, Ultrasound, SHSG 3. Treat Organic Disease 4. Treat, Cycle by cycle Hormon and Target Organ Dysfunction 5. Adoption (wzięte ze strony www.naprotechnology.com). Stosowane są gonadotropiny (opis skutków ubocznych http://www.doz.pl/leki/p6459-Fostimon) i cytrynian klomifenu (tu opis skutków ubocznych tego ostatniego http://www.doz.pl/leki/p4488-Clostilbegyt)więc nie jest to taka czysta i nieszkodliwa metoda jak sobie wyobrażasz.
Co do "wkładania kamer w nacięcia" (swoją drogą zabawny opis laparoskopii) to stosują ją niemal wszystkie placówki leczenia niepłodności nie tylko kliniki napro.
Udrażnianie jajowodów strumieniem płynu lub powietrzem nie zawsze się udaje, po takim zabiegu częstsze są ciąże pozamaciczne. Do takiego udrożniania kwalifikują się kobiety z minimalnymi zmianami chorobowymi(pierwsze stadium)a to zaledwie 18% wszystkich niedrożności. Można też wyciąć niedrożność i zespolić jajowód ale często dochodzi do wtórnych przewężeń pozabiegowych, a ponadto skrócony jajowód oddala się od jajnika, przez co szansa uchwycenia dojrzałej komórki jajowej maleje więc skuteczność też jest ograniczona. Poza tym koszt ciąży uzyskanej w wyniku mikrochirurgicznego udrożnienia jajowodów jest wyższy niż w przypadku pełnej procedury in vitro.(za Wiadomości Położniczo Ginekologiczne 2000)
Ferm1n Jan. 5, 2011, 12:57 p.m.
@katorg
Kto nawiązuje tą psychiczną więź?
Zarodek? Niezagnieżdżony? Na etapie moruli lub blastuli ? Bo na tym etapie implantuje się zarodki w IVF. Do dalszego rozwoju konieczne jest zagnieżdżenie (około 7 dzień). Początki różnicowania układu nerwowego to 19-26 dzień. W 43. dniu J. Still zanotował pierwsze fale mózgowe (J. W. Still. „Journal of Washington Academy of Science" 1969 vol. 59 s. 46.)i stwierdził, że od tej chwili można mówić o pierwotnym doświadczeniu świadomości. Więc z tym związkiem psychologicznym z matką którego dzieci z in vitro miały by być pozbawione to przesada, zdążą go nawiązać.
Matka?
Na tym etapie najczęściej nie wie jeszcze że jest w ciąży bo testy ciążowe wykrywają gonadotropinę kosmówkową produkowaną przez zagnieżdżony trofoblast.
Wady wrodzone:
Sprawa nie jest tak oczywista bo są badania które wskazują że nie ma większych zagrożeń:
- Kurinczuk JJ. Safety issues in assisted reproduction technology. From theory to reality – just what are the data telling us about ICSI offspring health and future fertility and should we be concerned?. „Hum Reprod”. 18 (5), ss. 925–31, czerwiec 2003.
- T. Marees et al.. Incidence of retinoblastoma in Dutch children conceived by IVF: an expanded study. „Hum Reprod”. 24 (12), wrzesień 2009.
Są też takie które wskazują na wzrost ich częstości w porównaniu z naturalnym zapłodnieniem ale różnią się w podawanych wynikach np:
z 4,4% do 6,2% to Christine K. Olson et al.. In vitro fertilization is associated with an increase in major birth defects. „Fertility and Sterility”. 84 (5), ss. 1308-1315, 05.1005.
lub z 2-3% do 4,2% to G. B. Viot: Presentation Abstract: Is there an increased risk of congenital malformations after Assisted Reproductive Technologies (ART)? Results of a French cohort composed of 15 162 children.
Ferm1n Jan. 5, 2011, 1:16 p.m.
@katorg
cd.
Piszesz że częstotliwość zespołu Beckwitha-Wiedemanna wg badań wzrasta około trzy razy. Co to oznacza w procentach? Wzrost występowania z 0,0028% (ogół populacji) do 0,025% w populacji in vitro. (Halliday J, Oke K, Breheny S, Algar E, J Amor D. Beckwith-Wiedemann syndrome and IVF: a case-control study. „American journal of human genetics”. 3 (75), ss. 526–8, wrzesień 2004.)(A propos według moich obliczeń na powyższych danych to wzrasta nawet 8 razy). żeby uzmysłowić sobie jak to może wyglądać w liczbach bezwzględnych mała zagadka. Ile przypadków tego zespołu zanotowano w Polsce w ostatnich latach? Żadnego.
Podobnie może wyglądać sprawa z innymi wadami które opisujesz i których występowanie wzrasta kilkakrotnie. Jak znajdę czas może poszukam konkretnych danych, ale raczej nie dzisiaj. Więc przestańcie straszyć in vitro odwołując się do medycyny, zostańcie przy religijnym sprzeciwie.