Silentio!
Światowe Dni Młodzieży skończyły się. Był to niewątpliwie wielki sukces, za który najpierw trzeba podziękować Panu Bogu, a potem i ludziom, którzy dołożyli wszelkich starań aby przebiegły one w klimacie bezpieczeństwa i modlitwy.
Nadszedł czas podsumowań. W mediach można usłyszeć wiele podziękowań płynących z różnych stron i do różnych adresatów. Dużą rolę w przeżywaniu tych dni odegrała telewizja publiczna nasze TVP, ale…
No, właśnie jest pewne ale…, które dotyczy nie tylko ŚDM, ale także i innych transmisji z uroczystości religijnych. Chodzi o komentatorów, którzy potrafią zagadać to, co najświętsze. Którzy niejednokrotnie wcale nie pomagają w podniosłym przeżywaniu liturgii, ale tylko przeszkadzają. Którzy nie potrafią docenić piękna liturgii, ciszy w jakiej się ja przeżywa, tylko muszą… gadać, gadać, gadać, gadać, gadać, gadać….
Przykład. Uroczysta Eucharystia z racji Jubileuszu 1050 Rocznicy Chrztu Polski na Jasnej Górze pod przewodnictwem Ojca św. Rozpoczyna się Msza św. Chór wykonuje prastary hymn, pierwszy hymn Polski – Bogurodzicę, a Krzysztof Ziemiec gada sobie z kimś tam i komentuje… Miałem szczerą chęć (gdym miał telefon) zadzwonić do studia powiedzieć konkretnie: facet zamknij się! Daj ludziom wsłuchać się w tę starodawną pieśń, która jest naszą chlubą!
Albo Komunia św. Pomijam już bzdurne komentarze typu: teraz trwa Komunia, wierni przystępują do Komunii… Przecież to każdy widzi! Ale tego mało. Właśnie wtedy komentatorzy muszą o czymś rozmawiać, wyjaśniać. Zamiast dać okazję do przeżywania tego mementu w ciszy, lub wsłuchania się pieśń eucharystyczną.
Takie gafy (czy jakkolwiek to nazwać) jestem w stanie zrozumieć u świeckich komentatorów, ale jeśli „zagaduje” liturgię duchowny! To już trudno zrozumieć. Duchowny powinien najlepiej rozumieć wartość i sens milczenia w liturgii.
Wartość milczenia w liturgii
Cisza i milczenie wprowadzają nas w inną rzeczywistość i mają pomóc człowiekowi spotkać się z Bogiem. Trwać w ciszy, to słuchać Stwórcy i usunąć to wszystko, co jest przeszkodą w Jego słuchaniu.
Dlatego tak ważną rolę w celebracji liturgii odgrywa milczenie. Jest ono konieczne już przed rozpoczęciem Mszy św., aby dobrze przygotować się do spotkania z Chrystusem i wejść w atmosferę skupienia, jak i podczas jej trwania.
Wyraźnie na temat wartości milczenia w liturgii mówi Ogólne wprowadzenie do mszału rzymskiego w p. 45. Dokument ten bardzo konkretnie wskazuje momenty w liturgii Eucharystycznej, w których milczenie jest wskazane: Należy również zachować w odpowiednim czasie pełne czci milczenie. Jego natura zależy od czasu, w jakim jest przewidziane w poszczególnych obrzędach. W akcie pokuty i po wezwaniu do modlitwy wierni skupiają się w sobie; po czytaniu lub homilii krótko rozważają to, co usłyszeli; po Komunii świętej zaś wychwalają Boga w sercu i modlą się do Niego.
Na temat ciszy i milczenia w liturgii mówi także wiele innych dokumentów Kościoła. Zwracali na nie uwagę papieże św. Jan Paweł II czy Benedykt XVI. Nie rozumiem więc dlaczego niektórzy tak panicznie boją się tego milczenia i muszą całą liturgię „zagadać” swoimi komentarzami.
Funkcja komentarza i komentatora
Z tego, co napisałem ktoś może odnieść wrażenie, że jestem przeciwny komentarzom w liturgii. Wręcz przeciwnie!!! Komentarze są bardzo potrzebne, gdyż przyczyniają się do tego, że uczestnictwo wiernych w liturgii jest bardziej świadome, czynne i owocne (KL 11). Jednak komentarz musi być wypowiedziany w odpowiednim czasie i miejscu. Ma on pomagać w przeżywaniu liturgii, a nie w niej przeszkadzać.
Należy pamiętać, że funkcja komentatora w liturgii jest stosunkowo nową funkcją. Została ona wprowadzona oficjalnie dzięki Instrukcji o muzyce świętej i liturgii 3 września 1958 roku. Zadaniem komentatora jest objaśnianie obrzędów, modlitw, czytań, kierowanie zewnętrznym uczestnictwem wiernych, ich odpowiedziami, modlitwami i śpiewem.
Ogólne wprowadzenie do mszału rzymskiego (z 2002 roku) precyzuje: Komentator, który za pomocą objaśnień i pewnych pouczeń wprowadza wiernych w liturgię i przygotowuje do lepszego jej zrozumienia. Uwagi podawane przez komentatora powinny być starannie przygotowane, zwięzłe i jasne. Podczas pełnienia swej funkcji komentator stoi w odpowiednim do tego miejscu, mając przed sobą wiernych, ale nie na ambonie (OWMR 105 b; por. 309).
Kościół wymaga, aby komentator był nie tylko dobrze przygotowany od strony merytorycznej do swojego wystąpienia w liturgii, ale kładzie także nacisk na jego formację (por. KL 29) duchową i intelektualną. Kształcenie i kształtowanie postawy nie odnosi się tylko do osób spełniających bezpośrednio swoją funkcję w zgromadzeniu liturgicznym, ale również do tych, które występują jako komentatorzy podczas transmisji liturgii w radiu lub w telewizji. Ci drudzy mają pamiętać, iż ich rolą w mediach jest pomoc w przeżywaniu liturgii, a nie utrudnianie lub przeszkadzanie w niej. Nie mogą zatem eksponować siebie, lecz liturgię i pozwolić jej dotrzeć do radiosłuchaczy czy telewidzów.
Niestety słuchając niektórych komentatorów, także tych podczas ostatnich ŚDM, można było odnieść wrażenie, że chcieli się oni właśnie bardziej popisać swoją erudycja i wiadomościami, eksponować siebie zamiast liturgię!
Pod tym względem dziennikarze występujący i komentujący różne uroczystości religijne w TV publicznej mogliby wiele się nauczyć od dziennikarzy komentujących w TV Trwam. Tam komentarze w liturgii są szczątkowe. Pozwalają widzowi na samoczynne przeżywanie tego, co widzi, w czym bierze udział za pomocą łącz radiowo-telewizyjnych.
Na zakończenie wspomnę jeszcze, że ten mój głos nie jest odosobniony. Na ten sam temat pisała p. Elżbieta Konderak, redaktor naczelna „Miesięcznika LIST” i miesięcznika „BIBLIA Krok po Kroku”, w swoim tekście pt. Polecam Telewizję Trwam http://areopag21.pl/post/5541/polecam-telewizje-trwam. Miejmy nadzieję, że ten nasz głos dotrze do wspomnianych dziennikarzy, komentatorów i będą oni mogli wyciągnąć należyte wnioski na przyszłość.
Komentarze (0):