Cała ta kraina mówiła wtedy jednym językiem, posługując się jednakowymi wyrazami. Gdy jej mieszkańcy przywędrowali ze Wschodu, znaleźli równinę w kraju Szinear i tam się osiedlili. Mówili więc jeden do drugiego: "Do dzieła! Wyrabiajmy cegły i wypalajmy je". Używali więc cegieł jako budulca, a smoły jako zaprawy. Potem rzekli: "Do dzieła! Zbudujmy sobie miasto i wieżę, której szczyt sięgałby nieba, abyśmy zapewnili sobie imię i nie rozproszyli się po całym kraju". Zstąpił wtedy PAN, aby zobaczyć to miasto i wieżę, którą ludzie zbudowali. Rzekł więc PAN: "Są oni jednym ludem i mówią wszyscy jednym językiem. A jest to dopiero początek ich działania. Odtąd będą oni mogli wykonać wszystko, cokolwiek zamierzą. Zejdźmy tam co prędzej i pomieszajmy ich język, tak by jeden nie rozumiał drugiego". Rozproszył ich więc stamtąd PAN po całym tym kraju. Zaprzestali wtedy budować to miasto. Dlatego też dano mu nazwę Babel, gdyż tam pomieszał PAN język mieszkańców owej ziemi i stamtąd rozproszył ich PAN po całej ziemi (Rdz 11, 1-9).
Dlaczego przywołałem powyższy fragment z Księgi Rodzaju o wieży Babel? Nie pierwszy to raz człowiek stawia się na miejscu Pana Boga, chce „poprawiać” Jego dzieło. Istnieje jakiś głęboki sens tego, że Bóg pomieszał ludziom języki i rozproszył ich po całej ziemi. Nie bez powodu istnieją różne rasy i narody, które posiadają swój język, kulturę i tradycję. Zajmują określone terytorium.
Jednak człowiek ten Boży plan chce zniszczyć. Tak jak tamci ludzie z krajuSzinear tak i dzisiaj nie brakuje takich, którzy dążą do jakiejś szatańskiej uniformizacji, forsują multi-kulti. Ale historia jasno pokazuje, że to NIE DZIAŁA! Dowodów na to, że multi-kulti jest utopią zbrodniczą dostarczają i ostatnie zamachy i zbrodnie z Francji, Niemiec i innych krajów, które w tę ideologię uwierzyły.
Przed wizytą papieża Franciszka do Polski z okazji Światowych Dni Młodzieży włoska gazeta "La Stampa" cytuje słowa o. Pawła Rytela-Adrianika, rzecznika Episkopatu Polski, opublikowane w komunikacie wydanym przez Biuro Prasowe Watykanu. Polska jest krajem jednorodnym pod względem etnicznym - pisze ojciec Rytel-Andrianik. Imigracja to dla Polaków zjawisko nowe, a brak publicznej debaty, skomplikowane procedury migracyjne, niewystarczające zaangażowanie rządu i organizacji pozarządowych, a także brak edukacji na temat różnorodności etnicznej, kulturowej czy religijnej, nie pomagają w zmniejszeniu lęku przed obcymi.
Powiem szczerze, że nie bardzo rozumiem jaki był sens wydawania takiego komunikatu? Po co ks. Paweł Rytel-Andrianik redagował taki tekst, który, jak się później dziecinnie tłumaczy, nie jest „stanowiskiem rzecznika KEP”. To w takim razie czyim? Ks. Rytel-Andrianik wyjaśnia również, że relację tę przygotował w odpowiedzi na pytania dziennikarzy. Przecież odpowiedzi na tego typu pytania może sobie każdy znaleźć w Internecie. Nie musi ich udzielać Rzecznik KEP.
Przywołane wyżej zdanie, że Polska jest krajem jednorodnym pod względem etnicznym, brzmi niemal ja jakiś zarzut, coś czego należałoby się niemal wstydzić. A przecież czy nie o to właśnie chodziło przed 1050 laty księciu Mieszkowi, gdy przyjmował chrzest? Przyjmując chrześcijaństwo (oprócz pobudek religijnych) chciał zjednoczyć plemiona Słowian tworząc w ten sposób naród jednorodny pod względem etnicznym i kulturowym, który zamieszkując określone terytorium i wyznając jedną wiarę, będzie się w stanie przeciwstawiać różnym zagrożeniom zewnętrznym. Czyżby wtedy książę Mieszko pomylił się, bo nie postawił na jakieś głupie multi-kulti?
A może w błędzie był też i król Jan III Sobiecki, który obronił Europę przed „kulturowym ubogaceniem” przez muzułmańskich Turków? W dzisiejszym rozumieniu on i bł. o. Marco d'Aviano to byli najwięksi rasiści, ksenofobii, bo nie chcieli wpuścić muzułmańskiej dziczy do Europy.
Jednorodność etniczna była zawsze naszą siłą! To ona, w połączeniu z wiarą, kulturą i tradycją, pozwoliła nam przetrwać ciemne noce rozbiorów, zaborów, niemieckiej i sowieckiej okupacji.
Jednocześnie należy pamiętać i o tym, że Polska zawsze była krajem otwartym na inne kultury i nacje, jednak pod warunkiem, że ci przybysze szanowali naszą wiarę i kulturę. W Polsce nigdy nie płonęły stosy religijne i nie było prześladowań ze względu na wyznawaną wiarę, jak to było np. w Niemczech! Wydaje się jakby niektórzy o tym zapomnieli.
Dalej w swoje analizie Rzecznik KEP stwierdza, że niektórzy politycy prowadzą w Polsce działania, które wzniecają sztuczny strach przed muzułmanami i emigrantami w ogóle. (…) Niestety, te obawy są podsycane przez niektóre partie polityczne i niewłaściwe wypowiedzi polityków. Ta sztucznie stworzona obawa przed muzułmanami jest oczywiście zrozumiała pod pewnymi względami (ataki terrorystyczne) - cytuje słowa o. Rytela-Andrianika "La Stampa".
Czy aby na pewno jest to wzniecanie jakiegoś „sztucznego strachu”? Nikt nie musi go sztucznie wzbudzać! Ludzie mają oczy, uszy, potrafią posługiwać się Internetem. Doskonale widzą, jak to „ubogacają się” Niemcy czy Francuzi przez niekontrolowany napływ tzw. „uchodźców”. Wydarzenia z ostatnich dni, a nawet godzin, dobitnie świadczą o tym jakim zagrożeniem dla społeczeństwa jest ideologia multi-kulti.
Jeśli chodzi o owe wypowiedzi niektórych polityków, to warto przypomnieć, że już dawno przestrzegali oni przed tym, co obecnie dzieje się w Niemczech, Francji, Szwecji itd. Wtedy okrzyknięto ich rasistami, ksenofobami. Jednak teraz okazuje się, że mieli rację. Dobrze przewidzieli.
* * *
Bóg w swojej niezmierzonej mądrości pod wieżą Babel pomieszał ludziom języki. Stworzył różne rasy i narody powołując ich do pokojowego współistnienia w obrębie swoich narodów i kultur. Człowiek w swojej głupocie i pysze ten misterny plan Boga chce zniszczyć.
Historia wieży Babel niczego nie nauczyła mafijnych bossów z UE. Jednak jak miała ich czegokolwiek nauczyć skoro oni robią wszystko, aby Boga i Jego prawa wyrugować z życia państw i narodów?
Jestem dumny z tego, że my Polacy nie idziemy, jak przysłowiowe stado baranów, z nurtem politycznej poprawności, że potrafiliśmy zachować swoją tożsamość i etniczną jednorodność. Nie chcemy „kulturowego ubogacania” jakiego doświadczają Niemcy czy Francuzi. Nasza kultura jest na tyle bogata i piękna, że nie potrzebuje żadnych „ubogaceń.
Po chrześcijańsku chcemy przyjąć tych, którzy uciekają przed wojną i prześladowaniami. TYCH I TYLKO TYCH, którzy uszanują naszą wiarę, kulturę, tradycję i obowiązujące w Polce prawo. Tych, którzy okażą minimum wdzięczności za okazaną im gościnność i razem z nami będą PRACOWAĆ (a nie tylko pobierać zasiłki) dla dobra naszej Ojczyzny. Tych, którzy będą chcieli integrować się z naszym społeczeństwem, a nie tworzyć getta, strefy, do których nawet policja boi się wchodzić.
Do tych, którzy chcieliby w naszym Polskim Domu narzucać swoje porządki, swoje prawo i religię, którzy nie potrafią uszanować godności kobiety, godności osoby ludzkiej – do tych mówimy stanowczo: NIE CHCEMY TU WAS! Wracajcie tam skąd przybyliście!
Podstawowym wymogiem miłości bliźniego jest miłość samego siebie i swoich najbliższych. Katechizm stwierdza: miłość samego siebie pozostaje podstawową zasadą moralności. Jest zatem uprawnione domaganie się przestrzegania własnego prawa do życia.W tym samym punkcie Kościoł powołując się na nauczanie Św. Tomasz z Akwinu przypomina: człowiek powinien bardziej troszczyć się o własne życie niż o życie cudze(KKK 2264).
Płynie stąd jasny wniosek, że przyjmując przybyszów należy czynić to z ROZTROPNOŚCIĄ. Tak, abyśmy nie wyhodowali sobie żmii na własnej piersi, która będzie zaciekle kąsać swojego dobroczyńcę.
Miłosierdzie, które ze swej natury jest miłością ratującą drugiego człowieka, bez roztropności deformuje zarówno tego, kto udziela ze swego skarbca, jak i obdarowanego. Roztropność każe nieraz postawić konkretne wymogi, a niekiedy i zaniechać daru, gdy wyraźnie widzimy, że obdarowany człowiek wykorzystuje go dla czynienia zła. Miłosierdzie musi być formowane przez roztropność.Roztropność jest cnotą wszystkich cnót, umożliwiając zachowanie złotego środka w myślach i postępowaniu[1].
[1] J. Zieliński, Wyobraźnia miłosierdzia, http://www.katolik.pl/wyobraznia-milosierdzia,1638,416,cz.html [dostęp na dzień 18-09-2015].
Komentarze (0):
Kajdanki July 25, 2016, 10:23 a.m.
Wieża babel jako argument za utrzymaniem czystości rasowej - tego jeszcze nie słyszałem :D
Przy okazji Panie Jacku, skoro: "Nie bez powodu istnieją różne rasy i narody, które posiadają swój język, kulturę i tradycję. Zajmują określone terytorium. Jednak człowiek ten Boży plan chce zniszczyć.", to co z Ameryką Północną? Pan Bóg umieścił tam Indian, a przybyli Europejczycy i ich wykosili. Jak historia USA, tygla kulturowego ma się do boskiego planu?
tia July 26, 2016, 4:45 p.m.
Temat babilońskiej wieży został poruszony tutaj:
http://www.fronda.pl/forum/strach-boga-przed-czlowiekiem,76168.html
Może się powtórzę, Bóg raczej był w trwodze, że człowiek ma potencjał do osiągnięcia doskonałości przed przyjściem Jezusa. Zazdrosny Bóg, zresztą sam o sobie tak mówił, raczej nie mógł znieść wizji, że bez jego udziału człowiek zdolny jest do budowy rzeczy niebywałej. Myli się diakon, że człowiek chciał poprawiać dzieło Pana Boga. Człowiek chciał zbudować coś własnego, a nie poprawiać. Ludzie nie stwierdzili, że świat jest niedoskonały i trzeba go poprawić za Pana Boga, stwierdzili jedynie, że zbudują coś, co na zawsze będzie ich jednoczyć, aby się nieszczęśliwie po ziemi nie rozproszyli. Bóg się wystraszył tego, bo straciłby monopol na czynienie tego, cokolwiek chce uczynić. Pomieszał im języki, bo chciał odebrać ludziom możliwość czynienia tego, cokolwiek uczynić by chcieli.
tia July 26, 2016, 4:56 p.m.
"Bóg w swojej niezmierzonej mądrości pod wieżą Babel pomieszał ludziom języki. Stworzył różne rasy i narody powołując ich do pokojowego współistnienia w obrębie swoich narodów i kultur."
I tu też się diakon myli, bo nie nie analizuje sytuacji biblijnej. Ludzie, pomimo przekleństwa Kanaana, nie wojowali, mieli wspólny cel i w pokoju budowali rzecz niebywałą, a po pomieszaniu języków co czytamy, pomijając głód? "Wyprawa wojenna królów mezopotamskich". Nie wspominając o tym, że Bóg wcześniej powiedział Abramowi, że będzie złorzeczył tym wszystkim, którzy mieliby złorzeczyć Abramowi. I taka właśnie miłość Boga do każdego człowieka. Jednych Bóg ma w miłości, innych ma w nienawiści, a skoro Bóg jest niezmienny, to od ST jest taki sam do dnia dzisiejszego. Chyba że Bóg po Jezusie przeszedł metamorfozę, czyli możliwe, że jest zmienny.