Zdaje sobie sprawę, że tytuł szokuje, ale też takie jest jego zadanie. Dzisiaj Czarny poniedziałek, czyli ogólnopolski strajk kobiet. Niektóre z nich chcą tego dnia wziąć dzień wolny w pracy, by zaprotestować przeciwko projektowi wprowadzenia całkowitego zakazu aborcji w Polsce. Rzeczywiście jest to czarny poniedziałek, gdyż niektóre kobiety w tym dniu ogłoszą raczej strajk w swoich mózgach. Wyłączą myślenie, ogłupione i zmanipulowane przez lewackie media, które za wzorem swojego idola i guru Włodzimierza Lenina domagają się prawa do aborcji na życzenie.
Mało kto bowiem pamięta, że to właśnie zbrodniarz Włodzimierz Lenin, który sam zmarł na syfilis, dopuścił aborcję. Pierwszym krajem na świecie, który oficjalnie zalegalizował zabijanie poczętych dzieci, był Związek Radziecki. 18 listopada 1920 roku komunista Włodzimierz Lenin, po zwycięstwie rewolucji bolszewickiej zrealizował swoją wcześniejszą dyrektywę, aby „domagać się bezwarunkowego zniesienia wszystkich ustaw ścigających sztuczne poronienia”[1].
W kontekście „czarnego poniedziałku” rodzi się pytanie: kto weźmie udział w tym strajku? Przecież nie matki, żony, które pozostają wierne swoim mężom! Jakie kobiety tak głośno krzyczą domagając się „prawa” do zabijania, mordowania, rozdzierania w swoich łonach bezbronnych dzieci?!
Odpowiedzi na to pytanie udzieliła Ewa Kopacz, pseudo-katoliczka zostawiająca swój katolicyzm przed ministerialnymi drzwiami, w programie lewackiego „dziennikarza” Tomasza Lisa. Ta niby lekarz z zawodu, która już dawno podeptała przysięgę, która składała, że będzie bronić każdego ludzkiego życia, tak mówiła: „To, że kobieta popiera aborcję, świadczy o wrażliwości kobiety. Co ma zrobić kobieta, która zajdzie w ciążę, a potem nie wie, kto jest ojcem? Bo miała kilku facetów? Co ona ma zrobić? Każdy ma prawo do chwili zapomnienia”.
Jakąż to „wrażliwość” trzeba posiadać, aby pozwolić aby własne dziecko zostało po kawałku rozerwane?! Czy istnieje jakaś różnica pomiędzy obozowym kapo w hitlerowskich obozach, który brał nowo narodzone dziecko za nóżki i rozdzierał na oczach matki, a kobietą która pozwala na to samo w czasie aborcji?!
„Chwila zapomnienia”
Ewa Kopacz mimo woli wyjawiła jakiego rodzaju kobiety tak głośno protestują. To kobiety, która za nic mają czystość przedślubną i wierność małżeńską. Zresztą nie należy się dziwić takim słowom Ewy Kopacz. Przecież sama jest rozwodniczką, która podeptała nie tylko przysięgę lekarską, ale i przysięgę małżeńską. Tak naprawdę cały ten szatański wrzask, skowyt w obronie „prawa” do aborcji, zabijania dzieci, jest wrzaskiem o przyzwolenie na rozpasanie seksualne niektórych kobiet. Aby mogły się one „puszczać” (jak mówi młodzież) na prawo i lewo bez żadnych konsekwencji. No bo jak zaciąży, to albo weźmie pigułkę „dzień po” albo pójdzie się i wyskrobie!
Podczas jednej z pielgrzymek o rozmowę poprosił mnie dwudziestokilkuletni chłopak. Jak sam przyznał nie należy do świętoszków. Rozmowa z czasem zeszła na sprawy dalszego życia. Zapytałem go czy ma dziewczynę. Na co mi odpowiedział: Księże, a gdzie tu znaleźć porządną dziewczynę, która będzie nadawała się na żonę i matkę. Niech ksiądz idzie na jakąkolwiek dyskotekę i zobaczy jak dzisiaj zachowują się dziewczęta. Same ciągną chłopaków do kibla i rozkładają nogi. Bez żadnych zahamowań! Najgorsze są te tuż przed lub po trzydziestce. Takie potrafią puścić się z kilkoma facetami w ciągu jednej imprezy!
Czy można się dziwić, że taka kobieta po „chwili zapomnienia” nie wie kto jest ojcem jej dziecka? I potem dumnie maszeruje w marszu i wrzeszczy, że to „jej ciało”! To prawda! Ale to, co się w niej poczęło to już nie JEJ CIAŁO! TO CIAŁO ODRĘBNEJ ISTOTY LUDZKIEJ! Trzeba wziąć odpowiedzialność za swoje czyny! A nie obarczać tą odpowiedzialnością, karać, niewinną istotę ludzką – dziecko, które przecież na świat się nie prosiło!!!
W tym miejscu przypomina mi się kawał, który świetnie ilustruję tę sytuację.
Noc poślubna. Po namiętnym akcie, zmęczony, świeżo upieczony małżonek pyta swoją małżonkę:
- Kochanie powiedz, ale tak szczerze, ilu było przede mną?
Po ponad godzinie milczenia małżonki. Znowu ponawia swoje pytanie. Na co ona mu odpowiada:
- No, poczekaj właśnie ich liczę.
Kastrujące kobiety
Znany polski seksuolog Zbigniew Lew-Starowicz w swojej książce pt. „Kocha, lubi, pragnie” pisze o kastrujących mężczyzn kobietach. Oczywiście nie chodzi o fizyczną kastrację mężczyzny, ale o tę psychiczną. Prof. Starowicz na podstawie lat swojej pracy i doświadczeń stwierdza, że największym wrogiem pożądania jest kastracja mężczyzn przez kobiety. To zestaw zachowań, uwag, które obniżają samoocenę panów. Przykłady? "Jesteś do niczego w łóżku", "Mój ojciec umie to zrobić lepiej niż ty", "Mój były mąż był sprawniejszy" itd. Tak zachowują się kobiety, które w swoim życiu miały wielu partnerów, które w sexie nie mają zahamowań.
To najczęściej tego typu kobiety domagają się „prawa” do aborcji. To często kobiety cierpiące na jakiś rodzaj nimfomanii. Zaburzone w przeżywaniu swojej płciowości. Dla, których najważniejsza jest przyjemność, hedonizm pozbawiony wszelkiej odpowiedzialności. To tego typu kobiety często uprawiają turystykę seksualną szukając coraz to nowych partnerów.
Kłamstwa i manipulacje
Jestem przekonany, że 90% (jeśli nie więcej) tych kobiet (ale także i mężczyzn), którzy protestują przeciwko zakazowi zabijanie nienarodzonych dzieci nawet nie pofatygowała się przeczytać te dwa OBYWATELESKIE (a nie PiS-owskie!) projekty ustaw.
Narracja zwolenniczek i zwolenników mordowania dzieci w łonach matek jest nacechowana szatańskim kłamstwem i manipulacją. W swojej iście szatańskiej zajadliwości bezczelnie kłamią, że ustawa ta skazuje kobiety na śmierć. Jest to ewidentne kłamstwo! Nikt nie żąda od kobiet aby były jak św. Joanna Beretta Molla, młoda włoska lekarka, która poświęciła swoje życie aby ratować swoją nienarodzoną córeczkę[2].
Każdy lekarz ma obowiązek ratować życie obojga pacjentów: matki i dziecka, bo nienarodzone dziecko, to także pacjent. Powinien zrobić wszystko, co w jego i medycyny mocy. Jednak istnieją sytuacje, że trzeba wybierać. Wtedy powinien ratować życie matki. Gdyby w wyniku podjętych działań medycznych dziecko umarło, to wtedy ani lekarz, ani matka nie ponoszą żadnej moralnej, ani prawnej odpowiedzialności! Jest to powszechnie znana (jak widać nie przez wszystkich) zasada podwójnego skutku[3].
Kolejnym kłamstwem jest to, że karze się kobietom rodzić chore dzieci. Postęp medycyny poszedł tak daleko, że jesteśmy w stanie leczyć, a nawet operować dzieci jeszcze w wieku prenatalnym. I takie operacje wykonuje się w Polsce. Okazuje się, że po ratunek dla swojego dziecka przyjeżdżają do nas kobiety z zagranicy, gdzie ich dziecko zakwalifikowano do aborcji.
Polecam bardzo ciekawy wywiad z dr Marzeną Dębską. To ona stwierdza: Leczymy wady, które lekarze na świecie uznają za wskazanie do aborcji. Wywiad tym bardziej ciekawy, że jest ona żoną prof. Dębskiego, którego raczej trudno jest uznać za przeciwnika aborcji, a jednak…
Niestety wielu lekarzy ginekologów idzie po najmniejszej linii oporu i gdy zdiagnozują jakieś zaburzenia w życiu płodowym dziecka od razu proponują „rozwiązanie problemu” przez aborcję. Często wynika to z niewiedzy, albo ze zwykłego lenistwa. Dr Dębska mówi: Nie każdy ginekolog się specjalizuje w diagnostyce prenatalnej, wręcz odwrotnie, takich specjalistów jest stosunkowo mało. Staramy się rozpowszechniać wiedzę na temat leczenia prenatalnego, żeby lekarz w mniejszym ośrodku, kiedy zauważy u dziecka jakąś nieprawidłowość, wiedział gdzie pacjentkę może skierować[4].
Dlaczego feministki i inne zwolenniczki „prawa do brzucha” odmawiają prawa do życia np. dzieciom z zespołem Downa? W moim bliskim sąsiedztwie mieszka taka dziewczynka. Zawsze widzę ją radosną i uśmiechniętą. Czy te kobiety odważyłyby się stanąć przed nią i powiedzieć, że „nie masz prawa żyć”, „szkoda, że cię twoja matka nie wyskrobała”. Szczerze w to wątpię!
One wolą manipulować i szerzyć swoje kłamstwa! A wszystko w imię rzekomej „wolności”!
O co tu chodzi?
Przywołam swój wpis, który zamieściłem na jednym z forów. Dotyczy on mojej ś.p. Mamy.
Moja ś.p,. Mama, jak jeszcze żyła, kiedyś w telewizji, przed laty, zobaczyła jakiś protest feministek, o ile dobrze pamiętam też chodziło o aborcję.
Była kobietą, jak to się mówi, starej daty i pyta mnie:
- Synu, o co chodzi tym feministkom, kto to taki?
Wytłumaczyłem Mamie kim są feministki. Mama posłuchała, popatrzyła jeszcze raz na telewizor i mówi mi:
- Wiesz, co dziecko, ja to uważam że tym babom to chłopa trzeba, aby się mini zajął. Jakby miały porządnego chłopa i trójkę dzieci, to miałyby co do roboty i po jakiś protestach by nie latały. A jakby im się zachciało, to chłop by po gębie dał i też by się im odechciało. Ot co!
Tym kobietom, to się nawet nie w głowach, ale w d... poprzewracało!
Taka była logika mojej ś.p. Mamy. I trudno jej nie przyznać racji.
Wystarczy popatrzeć kto przewodzi tym wszystkim kobietom domagającym się „prawa” do aborcji. Rozwodniczki, „panny z dzieckiem” i chyba takie, które w życiu prawdziwej miłości nie zaznały. Taka Mucha, Kopacz, Szczuka i im podobne wyprute z moralności kobiety pieniądze mają, nie narobią się, nie muszą kombinować, aby im od pierwszego do pierwszego starczyło. No to latają po protestach i judzą.
Z całą pewnością nie zobaczymy tam matek, żon, które mają trójkę lub czwórkę dzieci, które dbają o swoich mężów i dom. One nie mają czasu na takie protesty i strajki.
Zobaczymy tam różnych celebrytów i celebrytki, które zmieniają partnerów jak rękawiczki, których mierzwi to (a może to wyrzuty sumienia?), że ktoś może dochować wierności małżeńskiej, być szczęśliwym i wychowywać gromadkę dzieci. Owe „gwiazdy” już dawno zapomniały, co to jest odpowiedzialność, co to są normy moralne, że nie wszystko co jest możliwe jest jednocześnie dozwolone. Strajkować będą ci, którzy nie chcą aby rodziło się wiele Polek i Polaków, aby Polaka byłą krajem silnym i niezależnym.
Zobaczymy tam tych samych, którzy dumnie kroczą na „Paradach równości”, „Marszach szmat”, spędach KOD-u, .Nowoczesnej, „Manifach” itd. opłacanych przez Georga Sorosa i jemu podobnych. To ich mózgi w dniu dzisiejszym zastrajkują. Zresztą nie tylko w dniu dzisiejszym!
Idąc za przykładem skompromitowanej posłanki .Nowoczesnej Joanny Scheuring-Wielgus, trzeba powiedzieć: „Dość dyktatury kobiet!”. Dodajmy - tego typu kobiet!
Na zakończenie przywołajmy słowa św. Matki Teresy z Kalkuty, Laureatki Pokojowej Nagrody Nobla, wypowiedziane w 1994 roku na międzynarodowej konferencji ONZ w Kairze:
„Wiele razy powtarzałam – i jestem tego pewna – że największym niebezpieczeństwem zagrażającym pokojowi jest dzisiaj aborcja. Jeżeli matce wolno zabić własne dziecko, cóż może powstrzymać ciebie i mnie byśmy się nawzajem nie pozabijali?”
[1] W. Lenin, Klasa robotnicza a neomaltuzjanizm, w: W. Lenin, Dzieła, Warszawa „Książka i Wiedza” 1950, t.19, s. 321
[2] http://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/04-28c.php3
[3] Kościół nie zgadza się także na aborcję, gdy zagrożone jest życie lub zdrowie matki, dopuszcza jednak wybór, które życie ratować, gdy ocalenie jednego może oznaczać szkodliwie działanie dla drugiego. Także polskie prawo opisuje taką sytuację, stwierdzając, że ratowanie jednego dobra kosztem drugiego, które przedstawia co najmniej taką samą wartość, nie jest przestępstwem. Dokładnie takie rozwiązanie przyjęli autorzy nowelizacji ustawy chroniącej życie. Wprowadza ona całkowity zakaz aborcji w Polsce, jednak zgadza się na ratowanie życia matki, gdy jest ono zagrożone, a terapia może być niebezpieczna dla jej nienarodzonego dziecka. Z. Kaliszuk, Ratowanie życia matki, to nie aborcja! http://areopag21.pl/post/360
[4] http://wiadomosci.dziennik.pl/opinie/artykuly/518420,marzena-debska-leczymy-wady-ktore-na-swiecie-kwalifikuja-do-aborcji.html
Komentarze (0):
Misza Oct. 3, 2016, 12:01 p.m.
Rozumiem zamysł zaszokowania tytułem, w celu zwrócenia uwagi ewentualnego czytelnika wpisu na blogu. A z ciekawości pytam, jak nazwać ojców, którzy chcą zabicia swoich nienarodzonych dzieci, wręcz zmuszając kobietę do tego. Ja sama jestem za życiem, ale uważam, że takimi jednostronnymi i spłycającymi rzeczywistość wpisami nikogo się nie przekona do zmiany myślenia. Co najwyżej dostanie się brawa od tych po tej samej stronie barykady...Czy o to chodzi? Życzę lepszego wykorzystywania przykładu Miłości Pańskiej Matki.
dk. Jacek Jan Pawłowicz Oct. 3, 2016, 12:51 p.m.
Misza
Proszę Panią w takiej samej mierzy tyczy się to mężczyzn! Kościół wyraźnie mówi o tych, którzy są współwinnymi aborcji. Jednak gdy Pani śledzi te dzisiejsze protesty, to mężczyzn tam raczej Pani nie uświadczy. No oprócz alimenciarza Kijowskiego i jemu podobnych. Ja odnoszę się do konkretnego dnia i konkretnego strajku.
Witt Oct. 3, 2016, 2:08 p.m.
Szanowny Jacku.
Nie ma co atakować ludzi, trzeba rozwiązywać problem. Nawet jeśli część z tych osób nazywasz "po imieniu", to jakie z tego dobro? Czy nazwanie lafiryndy lafiryndą sprawi, że ta się zaczerwieni i pójdzie do spowiedzi? Czy rozedrze twarz krzycząc coś o czarnych i swojej cipce? Dopóki wiele z tych kobiet nie odkryje w sobie godności, dopóty nie będzie rozumiała przesłania. Nie ma więc co mówić do nich po chińsku, trzeba tę godność obudzić. Ale nie tak.
Pozdrawiam
Kajdanki Oct. 3, 2016, 8:32 p.m.
Kobiety są złe, bo rozkładają nogi, zachodzą w ciążę, a potem chcą ją usuwać. Same kłopoty z tymi kobietami, jak ciężko być mężczyzną :D
Jacek Dobry Oct. 5, 2016, 4:41 p.m.
Problem Aborcji jest wielowymiarowy i winnych jest wielu,
1. Zaniedbania edukacyjne
2. Wychowanie w rodzinie (jego brak)
3. Pasywność Kleru
4. Znikoma pomoc Państwa
5. Znikoma pomoc lokalnych wspólnot parafialnych
6. Mało mieszkań na rynku
7. Drogi wynajem mieszkań
8. Nisko płatna praca
9. Chłopcy wychowani do hedonizmu -> aby zaliczyć brak odpowiedzialności za kobietę itd
Kobieta jest na końcu listy, znam osobiście dziewczynę która tego dokonała było mi szalenie przykro podwójna śmierć ale warunki materialne i mieszkaniowe, pasywność kleru, bark pomocy stały za jej decyzją
Aby działo się zło wystarczy by dobrzy byli pasywni wpatrzeni w TVN i GW, w seminarium duchownym serwowano nam TVN i GW ja się nie dziwie, że to seminarium stało się źródłem największych afer w KK w Polsce.
Misza Oct. 6, 2016, 4:47 p.m.
Tak mi się skojarzyło z księdza wpisem:
http://gps65.neon24.pl/post/134023,aborcja-to-problem-mezczyzn
to też nie jest pełna prawda, jak i w księdza wpisie, ale chciałam pokazać uproszczenie, spłycenie problemu, tyle, że idące w drugą stronę.