Jak należało się spodziewać media mętnego nurtu na czele z „Gazetą Wyborczą” i pseudokatolickim „Tygodnikiem Powszechnym” ruszyły do boju i starają się zdyskredytować biskupów i sam list w oczach wiernych.
Na list Episkopatu postanowił w prześmiewczy i kpiarski sposób odpowiedzieć dziennikarz i bloger „Tygodnika Powszechnego” Błażej Strzelczyk, gorliwy piewca i zwolennik „kościoła otwartego”.
W swoim „liście” pisze on: „Właśnie przeczytałem Wasz list z dalekiego Episkopatu, za który bardzo Wam dziękuję - pisze na blogu Strzelczyk. - Macie tam dużo problemów, wielu wrogów, doszły mnie również słuchy, że przygotowujecie się na akcję masowych aresztowań. Bardzo się za Was modlimy. Pozwólcie więc na garść słów otuchy w tym trudnym dla Was czasie”. Może dla p. Strzelczyka Episkopat jest „daleki”, tak samo jak dalekie jest mu nauczanie Kościoła nt. geneder (np. papieża Benedykta XVI). Widać bliżej mu do liberałów i wszelkiej maści lewaków niż do zdrowej nauki Kościoła.
W dalszej części swojego „listu” Strzelczyk nawołuje wręcz do buntu i proponuje, by księża 29 grudnia, zamiast czytać list biskupów, wygłaszali w kościołach zwykłe homilie: „Tak prawdę mówiąc, mimo że wierzymy w Was i jesteśmy z Wami pamięcią, ostygł jakby nasz zapał. Czytamy te Wasze listy napełnieni smutkiem i powoli mamy już tego dość. Dlatego też proponujemy księżom, by jednak nie czytali waszego listu w ostatnią niedzielę tego roku. Chcemy w tym dniu posłuchać o Zbawicielu, Bogu i Ewangelii. Chcemy pokrzepienia serc i obudzenia ewangelicznego zapału. Pamiętajcie jednak, że ciągle się za Was mocno modlimy i czekamy na list nie tylko o waszych wojnach, ale też radościach. Radościach Ewangelii!”.
Panie Strzelczyk nikt nikogo na powrozie do zbawienia nie ciągnie, jest Pan człowiekiem wolnym i Kościół tę wolność szanuje. Zresztą to nic nowego, że są ludzie, których zdrowa nauka Kościoła mierzi, burzy spokój ich laksystycznego sumienia. Tak samo było i za czasów Pana Jezusa i dlatego Chrystus przestrzegał: „Nie dawajcie psom tego, co święte, i nie rzucajcie swych pereł przed świnie, by ich nie podeptały nogami, i obróciwszy się, was nie poszarpały” (Mt 7,6).
Autor listu nie omieszkał również postawić się w roli mentora i udzielić biskupom i księżom kilku wskazówek jak należy głosić dobre kazania.
Nie przeczę, nie wszystkie kazania moich współbraci kapłanów, są należycie przygotowane, to fakt. Na niektórych można sobie uciąć krótką drzemkę. Jednak list Episkopatu na niedzielę Świętej Rodziny jest bardzo dobrze przygotowany. W prostych i przystępnych słowach mówi o realnym zagrożeniu, które już wkradło się do polskich przedszkoli, szkół i ośrodków uniwersyteckich siejąc w umysłach młodych ludzi zamęt i sprowadzając ich na manowce.
Za kogo uważa się p. Strzelczyk, że ośmiela się w tym względzie pouczać pasterzy Kościoła?
W odniesieniu do samego genderu p. Strzelczyk pisze: „Co się zaś tyczy gender – owszem słyszeliśmy już o tym, ale trzymamy się mocno. Wiemy, że prawo naturalne dane od Boga jest niezbywalne. Wierzymy w Boga. Wierzymy, że to co On stworzył jest tak silne, że żadne „ideologie” nie mają na to większego wpływu”.
Bogu tylko dziękować, że p. Strzelczyk „trzyma się mocno”, choć chyba nie aż tak mocno jeśli nie widzi realnego zagrożenia. Jednak nie wszyscy tak mocno się trzymają i tych trzeba przestrzec, aby nie było za późno. To jest zadanie pasterzy Kościoła. Do nich odnosi się pouczenie św. Pawła: „głoś naukę, nastawaj w porę, nie w porę, [w razie potrzeby] wykaż błąd, poucz, podnieś na duchu z całą cierpliwością, ilekroć nauczasz” (2Tm 4,2).
A swoją drogą to jestem bardzo ciekaw jak zareaguje p. Strzelczyk, gdy kiedyś jego synek przyjdzie z przedszkola lub szkoły i zażyczy sobie aby tatuś zaczął mu kupować sukienki i kosmetyki dla kobiet, bo on czuje się dziewczynką uwięzioną w ciele chłopca. Gdy zacznie sobie malować paznokcie i usta, bo przecież płeć to kwestia wyboru, a nie natury. Tak uczyli już od przedszkola. Albo, gdy już dorośnie i zamiast dziewczyny przyprowadzi do rodziców swojego chłopaka informując ich, że go kocha, a w szkole nauczyli go tolerancji i rodzice muszą zaakceptować jego wybór.
Jednak p. Strzelczyk, jako zwolennik „kościoła otwartego” nie widzi tego typu zagrożeń. Pewnie nawet nic nie miałby przeciwko udzielaniu ślubów homoseksualistom, Komunii św. rozwodnikom etc., jak to postulują również zwolennicy „kościoła otwartego” z Niemiec.
Nie widzi w genderze zagrożenia dla rodziny, gdyż według niego: „Dużo rodzi się dzieci. Ostatnio w „Tygodniku Powszechnym”, Michał Olszewski, pisał że wcale nie jest tak źle”.
No, jak „Tygodnik Powszechny” tak napisał, to z pewnością musi to być prawda. Ciekawym jest jednak to, że nawet p. premier Tusk, socjologowie i inni biją na alarm, że z demografią w Polsce jest tak źle, jak jeszcze nie było. Wszyscy zwracają uwagę, że drastycznie spadła dzietność, że coraz więcej jest tzw. singli, ale dla p. Strzelczyka „dużo rodzi się dzieci”. Ale cóż, taki mentor wie lepiej.
Cóż z tego, że nad listem Episkopatu pracowali ludzie zajmujący się od wielu lat tematem gender, że nie pisali go jacyś bywalcy budki z piwem – p. Strzelczy i tak wie lepiej. Ale czegóż można spodziewać się po kimś, kto sam o sobie pisze, że „pracę w mediach zacząłem w 2010 roku od Gazety Wyborczej (…) Obecnie pracuję w natemat.pl [czyli u Tomasza Lisa] i współpracuję z Tygodnikiem Powszechnym.”
Nic tylko powinien zostać biskupem, to dopiero byłby pasterz Kościoła. Tylko jakiego?
________________________
[1] Na temat genger pisałem: Ideologia gender realnym zagrożeniem dla małżeństwa i rodziny, http://www.depot.ceon.pl/bitstream/handle/123456789/2319/tim11-139-154.pdf?sequence=1
Komentarze (0):
2013 Zuzelski Dec. 22, 2013, 1:09 p.m.
Coraz częściej środowisko TP kojarzy mi się z dawnym Dziś i jutro mam nadzieję źe się w porę opamiętają
ajajaj Dec. 22, 2013, 6:05 p.m.
Zgadzam się z p.Strzelczykiem. Listy episkopatu od czasu do czasu czytam, ale rzeczywiście jak dla mnie pochodzą one z bardzo dalekiego kraju. I uważam że bardzo dobrze że p. Strzelczyk odpisał na list, wyraża on pogląd wielu katolików, mam nadzieję że przynajmniej paru biskupów przeczyta ten list i weźmie go pod uwagę. Jeśli biskupi piszą listy to chciałaby żeby przychodziły one do mnie do skrzynki na listy albo na maila, natomiast w kościele na kazaniu, marzę o tym żeby kiedyś od jakiegoś biskupa usłyszeć o radości Ewangelii.
ksiadzS Dec. 22, 2013, 6:25 p.m.
I znow popieram mlodego diakona. Madrze mysli i pisze. Biedny ten pan strzelczy i jego tygodnik obludny. Dziwne, ze biskupi tej gazety nie skrytykuja bardziej otwarcie jak robil to Jan Pawel II. Tez sa chyba skorumpowani jak mowi papiez Franciszek.
epicur5 Dec. 22, 2013, 6:26 p.m.
"Nadto biskupi wskazują na źródło tej zgubnej ideologii, która swoje korzenie ma w marksizmie i neomarksizmie"
Darmowe zadanie z logiki:
Jeżeli osoba A jest marksistą, a osoba B zajmuje się gender, to oznacza, że źródła gender leżą w marksizmie.
Czy w powyższym twierdzeniu popełniono logiczny błąd? Jeśli tak, to wskaż w którym miejscu.
dk. Jacek Jan Pawłowicz Dec. 22, 2013, 6:28 p.m.
@ajajaj
To proponuję się przenieść do jakichś Baptystów albo innego odłamu protestanckiego, tam będzie Pani miała radości do woli, śpiewów, tańców i zero wymagań.
Kościół katolicki idąc za wzorem Chrystusa oprócz radości, wymaga od swoich wiernych życia moralnego, stawia wymagania, gdyż autentyczna miłość jest miłością wymagającą.
manicstreetpreachers Dec. 22, 2013, 7:11 p.m.
Ewangelizacyjne i misyjne podejście podejście Pana Pawłowicza można zatem streścić w kilku prostych słowach ( na podstawie odpowiedzi udzielonej użytkownikowi @ajajaj) "jak ci się nie podoba to wypad". Brawo!! Alleluja i do przodu nawet po trupach .
CMenger Dec. 22, 2013, 7:14 p.m.
@ dk. Jacek Jan Pawłowicz:
Dwa pytania:
1) Czy jest Ksiądz zniesmaczony tym, że P. Strzelczyk odpisał na list, czy treścią listu?
2) Czy nie uważa Ksiądz, że jeżeli ktoś pisze list, to Adresat ma prawo, a nawet obowiązek odpowiedzieć na niego?
3) Wydaje mi się, że próba polemiki z blogerem (-ką?) @ajajaj i słowa użyte przez Księdza były nie na miejscu. Dbajmy o kulturę języka i dyskusji, choć jest to zaledwie forum internetowe.
ksiadzS Dec. 22, 2013, 7:38 p.m.
Jeszcze raz popieram ks. diakona. Fakt, ze niektorych prawda kole w oczy niech ich skloni do przylgniecia do Ewangelii. Jeszcze dwa dni na nawrocenie.
Ale nawrocic sie trzeba na Ewangelie, a nie na protestantyzm, poprawnosc polityczna, liberalizm, robta co chceta - czy cokolwiek innego.
Lewako-Prawak Dec. 22, 2013, 7:49 p.m.
@ dk. Jacek Proszę natychmiast przeprosić tą Panią!! Dyscyplina bierze się z miłości... prawo już nas nie obowiązuje. Wesołych Świąt!!
Oscar38 Dec. 22, 2013, 11:01 p.m.
bardzo dobry tekst. brawo! TP wogole przestal byc pismem katolickim.
Beta Dec. 22, 2013, 11:18 p.m.
Zwolennicy kościoła otwartego związani z Tygodnikiem Powszechnym niewiele mają wspólnego z Kościołem. To ludzie spod znaku "róbta co chceta" , a nie Chrystusowego krzyża . Daleko im do augustiańskiego "kochaj i rób co chcesz".
Mowa Chrystusa jest twarda. Ewangelia to nie tylko Poranek Zmartwychwstania, to także Męka i Krzyż.
Tak, autentyczna miłość jest wymagająca. A mowa Chrystusa jest twarda :Czy i wy chcecie odejść? - pyta.
Mamy wolność wyboru. (O tym pisze dk. Jacek.)
Zadaniem biskupów jest głoszenie Słowa Bożego, ale w odniesieniu do rzeczywistości. A tu i teraz dokonuje się zamachu na niewinność bezbronnych dzieci. (To swoista rzeź niewiniątek.)Tu i teraz podważa się wszystko, co człowiek otrzymał od Boga, niszczy małżeństwa i rodzinę.
Co mówi Chrystus o tych, którzy gorszą maluczkich, o tym jaka będzie ich wieczność?
Czy wobec tak wielkiego niebezpieczeństwa biskupi mają milczeć? Mogą, ale wtedy wezmą na siebie ciężar cierpienia niewinnych i wiecznego potępienia winowajców.
@dk. Jacek Jan Pawłowicz
Dziękuję za prawdę.
CMenger Dec. 23, 2013, 1:43 a.m.
@Beata:
Kościół ze swej katechizmowej definicji jest "otwarty" bo jest powszechny. Zarzucanie "powszechności" Kościołowi w całości, a katolikom świeckim i konsekrowanym w szczególności jest nieporozumieniem i, moim zdaniem, wręcz błędem wynikającym z niedostatku wiedzy katechizmowej.
(zob. KKK: R. III, Par. 3, I. 830-856)
Skąd Pani wie o niedostatkach cnót ewangelicznych "ludzi związanych z Tygodnikiem Powszechnym"? Ma Pani dar widzenia stanu ich ducha, przynależny niektórym świętym (za sprawą Łaski) i Duchowi Świętemu?
Jeżeli Pani twierdzi, że ideologia/metodologia/doktryna (bo sam nie wiem jak to nazwać) gender stanowi obecnie główne zagrożenie dla polskiej rodziny, to jak Pani wytłumaczy fakt, iż z boomem demograficznym mieliśmy do czynienia w okresie realnego socjalizmu, kiedy "panująca ideologia" jeszcze bardziej (przynajmniej w teorii) niszczyła małżeństwo i rodzinę, zaś w po tzw. transformacji borykamy się z drastycznym spadkiem urodzeń? Może chodzi o inne kwestie? Jak Pani myśli - jakie?
Jeżeli Pani twierdzi, że gender stanowi obecnie główne zagrożenie dla polskiej rodziny, to jak Pani wytłumaczy fakt, iż dwa miliony polskich katolików opuściło Polskę i wybrało życie na zgniłym i materialistycznym Zachodzie, a nie w chrześcijańskim Meksyku, Ekwadorze czy Paragwaju? Dlaczego Polacy z pokolenia JP II zrobili wszystkim na złość i wybrali życie w schizmatyckiej Anglii czy luterańskiej Norwegii, a nie w katolickiej Brazylii czy prawosławnej Bułgarii? Hmm ... let me think ...
Może po prostu Polska ta obecna i wcześniejsza nie jest wcale taka chrześcijańska, może Zachód nie jest taki zły, a Polacy mają swój rozum i nie są tacy głupi, jak zdają się myśleć zarówno ideologiczni doktrynerzy spod znaku gender, jak i niektórzy duchowni?
Romek_Atomek Dec. 23, 2013, 7:15 a.m.
To, co napisał Strzelczyk to jedno. Mnie najbardziej zirytowało to jego "my". Jesli ma takie przemyślenia i pretensje do episkopatu to niech wyraża je w swoim imieniu, względnie listy znajomych, których określi przynajmniej z grubsza (np. środowisko dziennikarzy TP, lub studenci UJ).
Nie życze sobie,żeby Strzelczyk wypowiadał się w moim imieniu i imieniu moich znajomych, którzy są podobnie, jak i ja w wieku Strzelczyka a mimo to mamy zupełnie inne zdanie na ten temat. Strzelczyk dokonuje skandalicznej manipulacji swoim tekstem rzekomo objawiając swiatu,ze młode pokolenie nie ma zamiaru słuchać biskupów i nie interesuje się terrorem gender jako pseudo nauki i ideologi. To nie prawda.
per_mus Dec. 23, 2013, 9:17 a.m.
ten Strzelczyk to 25-letni ignorant,
sformatowany przez Agorę, a więc bezczelny
nie ma sensu się nim zajmować
Beta Dec. 23, 2013, 9:18 a.m.
@CMenger
Kościół otwarty w rozumieniu tego środowiska nie ma nic wspólnego z powszechnością Kościoła. Pokazał to jeden z jego głównych wyznawców (duchowny) mówiąc, że nic nie przyniósł młodym ludziom i zwrócił się do nich sloganem: "róbta co chceta". To hasło jest niczym innym, jak odwróceniem augustiańskiego "kochaj i rób co chcesz", karykaturą Ewangelii. Chrystus mówi: "Idź i nie grzesz więcej " (NIE rób co chcesz). Bóg jest miłosierny ale też wymagający. Każdemu daje wybór. Jeśli jednak wchodzimy na Jego drogę, mamy drogowskazy - Przykazania.I tu już nie ma "róbta co chceta'.
Kościół jest otwarty dla każdego grzesznika. Nasza droga wiedzie od kruchty, poprzez konfesjonał do Stołu Pańskiego. Tymczasem w rozumieniu tego środowiska ma być otwarty na wszelkie ideologie. Jak widać wielu wykorzystuje tę "otwartość" , by upiec własną pieczeń i kpić z nauki Kościoła.
Proszę nie być naiwnym. Młodzi nie wyjechali na zgniły, materialistyczny Zachód ze względu na jego morale. Oni wybrali pieniądze. Zapaść demograficzna o wiele wcześniej dotknęła państwa zachodnie, między innymi z powodu zgnilizny moralnej. Wszystko to dotarło do nas po zerwaniu "żelaznej kurtyny". Spadek urodzeń w krajach zachodnich zarejestrowano już na początku lat siedemdziesiątych, jako pokłosie wolności, którą przyniosła rewolucja seksualna. Dziś kraje wymierające zrobią wszystko, by mieć więcej obywateli. A Polacy w Anglii czy Niemczech żyją normalnie. Zakładają rodziny, wspólnoty parafialne. Tak się składa, że mam rodzinę w obu tych krajach.
Polacy rzeczywiście nie są głupi. Wiedzą , że rodzina jest podstawą. Budują ją bez względu na to gdzie mieszkają . Nie pozwalają na demoralizowanie własnych dzieci.
Już za czasów Chrystusa, wielu od Niego odeszło. I teraz odchodzą. Ale nie oszukujmy się. Odchodzą ci, którzy nie chcą przyjmować Jego nauki. I może lepiej, by odeszli ci, którzy tylko udają chrześcijan, którzy łaskawie przyjmują Dzieciątko Jezus, bo Ono takie milutkie, ładnie wygląda w żłóbku pod choinką. Ale nie mają zamiaru przyjąć krzyża, Jezusa wymagającego, wypędzającego kupczących ze świątyni, wytykającego grzechy, mówiącego:" Zejdź mi z oczu szatanie, bo nie masz wyczucia spraw Bożych!" , czy "Idź i nie grzesz więcej."
My chrześcijanie mamy być otwarci na krzyż Chrystusowy, na krzyż codzienności. Mamy go przyjmować z miłością. Kościół jet otwarty na każdego skruszonego grzesznika. Miłosierny Ojciec czeka, byśmy jak syn marnotrawny przychodzili do Niego mówiąc : "Ojcze zgrzeszyłem/łam", a nie chlubiąc się trądem grzechu , usiłowali zarazić nim innych.