Tym razem na pierwszy ogień poszły wypowiedzi abpa Józefa Michalika nt. ideologii gender. Zuzanna Radzik w swoim tekście „Skąd się bierze nagonka na gender czyli przepis na wroga” (Nr 44 (3356), 3 listopada 2013) pisze: „Abp Józef Michalik znów zaskoczył, za jedną z przyczyn pedofilii uznając gender”. „Oberwało się” przy okazji także i innym kapłanom, znanym i cenionym profesorom, mającym na swym koncie znaczący dorobek naukowy: ks. Pawłowi Bortkiewiczowi i ks. Dariuszowi Oko, którzy w swoich artykułach i wykładach poddają krytycznej ocenie ideologię gender i przestrzegają przez zagrożeniami jakie ona ze sobą niesie dla życia społecznego, małżeństwa, rodziny i wychowania młodych pokoleń.
Autorka pisze: „Niegdyś w roli zagrożenia występowali Żydzi, masoni i Unia Europejska, od jakiegoś czasu króluje homolobby i gender”. W dalszej części artykułu następuje wręcz apoteoza genedru. Można wręcz sądzić, że dla Radzik gender jest szczytowym osiągnięciem cywilizacji. I dlatego pyta: „Tylko co jest złego w edukacji do równości, świadomości własnej tożsamości i stereotypów dotyczących płci?”
Wszystko zależy od tego, co kto rozumie pod pojęciem, „równości”, „stereotypów dotyczących płci”? Dla genderystów równość to zrównanie w prawach tradycyjnych małżeństw ze związkami jednopłciowymi, to prawo do adopcji dzieci przez homoseksualistów itd. A za stereotyp m. in. uważają oni właśnie rozumienie małżeństwa i rodziny, jako związku kobiety i mężczyzny czy też podział ludzi ze względu na płeć biologiczną.
Według autorki „teoria gender rozróżnia dwie kategorie: płeć biologiczną (sex) i płeć społeczno-kulturową (gender). Nie kwestionuje biologicznych fundamentów, lecz zwraca uwagę na role, jakie są na tej podstawie kształtowane”. I tu niestety autorka się rażąco myli! Ideologia gender właśnie kwestionuje płeć biologiczną i zastępuje ją płcią społeczno-kulturową. Pierwotnie termin „gender” (rodzaj, płeć społeczno-kulturowa) rzeczywiście zamienny był z innym angielskim terminem sex (z ang. dosłownie płeć). Obecnie jest on wykorzystywany do określenia płci kulturowej lub płci społecznej (w odróżnieniu od płci biologicznej, którą obecnie określa się po angielsku sex). Gender oznacza więc tworzony w sposób performatywny zespół cech i zachowań, ról płciowych i stereotypów przypisywanych kobietom i mężczyznom przez społeczeństwo i kulturę. Inaczej, gender nazywa się społeczno-kulturową tożsamością płciową.
W dalszej części autorka przyznaje, że po „to krytyczne, teoretyczne narzędzie (…) sięgają (…) często środowiska LGBT, bo dobrze uzasadnia ich problem i postulaty”. I owszem sięgają i to nader często w walce z tradycyjnym modelem małżeństwa i rodziny opartym na związku kobiety i mężczyzny. Gender dla homolobby stało się bronią wymuszająca poprawność polityczną na całym społeczeństwie i systemie prawnym danego państwa.
Aktorka sugeruje, że „mogą z niej jednak skorzystać również katoliccy teologowie, zastanawiając się nad zrębami innej niż tradycyjna antropologii, czy powołaniem kobiet i mężczyzn”. A jaka to według p. Radzik jest „inna niż tradycyjna antropologia”? Dla katolika antropologia jest jedna, opierająca się na ustalonym przez Boga porządku, który stworzył człowieka, jako mężczyznę i kobietę i polecił im, aby byli płodni i zaludniali ziemię (Rdz 1,28). Może p. Radzik jakąś inną Biblię czyta? Dalej, jacy to „katoliccy teologowie” mogą skorzystać z ideologii gender? Chyba tylko ci z „Tygodnika Powszechnego”. Gdyż dla pozostałych katolickich teologów wykładnia nt. powołania kobiety i mężczyzny znajduje się w Piśmie świętym i dokumentach Magisterium Kościoła.
Radzik postuluje, że „gender uczy, że musimy być podejrzliwi wobec własnych wyobrażeń o tym, co znaczy być mężczyzną i kobietą oraz wobec ról, jakie na tej podstawie zadało nam społeczeństwo i Kościół”. Podejrzliwymi trzeba być raczej wobec nowinkarstwa p. Radzik i jej kolegów redakcyjnych reprezentujących tzw. „kościół otwarty”, a nie wobec tego, czego od wieków nt. powołania kobiety i mężczyzny, płciowości, małżeństwa i rodziny naucza Kościół.
„Zatroskana” autorka stwierdza, że „ten język obsesji (którym według autorki posługują się hierarchowie i teolodzy w Polsce) nie wróży dobrze na przyszłość”. Nie wróżą dobrze na przyszłość raczej poglądy p. Radzik, w których na próżno można się doszukiwać katolickiej ortodoksji. I tak należy dziękować Bogu, że p. Radzik w imię poprawności politycznej nie użyła terminu „język nienawiść”, a jedynie jego złagodzoną formę „język obsesji”, co zresztą i tak na jedno wychodzi.
Kościół przetrwał nie takie burze i zawirowania. Historia uczy, że w chwilach próby Kościół zawsze się oczyszczał z różnych elementów, które chciały go po SWOJEMU reformować. Kościół przetrwał, a jak skończyli różnego typu pseudo-reformatorzy? Niestety często sami postawili siebie poza Kościołem.
Na temat ideologii gender i realnego zagrożenia jakie niesie ona ze sobą dla małżeństwa i rodziny pisałem tutaj: https://depot.ceon.pl/bitstream/handle/123456789/2319/tim11-139-154.pdf?sequence=1
Komentarze (0):
Katiam Nov. 4, 2013, 9:47 a.m.
niepokojąca jest nieświadmość rodziców,czym jest gender i jakim zagrożeniem.
Maksio Nov. 4, 2013, 9:52 a.m.
zrównanie, a jednak unicestwienie
bywało już, że tożsamość ludzka była sprowadzana do numeru obozowego, bądź obywatela w społeczeństwie PRL
teraz sięga się jeszcze głębiej, bo chce się nam wmówić: nie prawda, że jesteś kobietą lub mężczyzną, nie prawda, że jesteś matką lub ojcem, żoną czy mężem i o Bogu nic się nie mówi, ale wiadomo, że On się tu nie liczy, bo gender zakłada samokreację i samostanowienie
proste
w ten sposób ginie osoba
2013 Zuzelski Nov. 4, 2013, 10:05 a.m.
Środowisko Tygodnika Powszechnego znajduje się w analogicznej sytuacji w jakiej było " Dziś i Jutro" w latach 40 tych. W podobny sposób jak W. Kętrzyński i W. Bieńkowski starali się oswajać marksizm z pozycji katolickich ,czyni to obecnie środowisko Tygodnika Powszechnego w odniesieniu do obecnych wiodących ideologii. Z historii należy wyciągać nauki . Każda głupota kiedyś mija. W latach 40 tych marksizm wydawał sie być nie do ruszenia a jednak upadł.
Furiusz Nov. 4, 2013, 10:52 a.m.
Genderyzm jest widmem umierającej (dosłownie - wystarczy zerknąć na współczynniki dzietności) cywilizacji i ginącego społeczeństwa. Nic strasznego, doprawdy, nie trzeba na niego reagować jakkolwiek ponad uśmiechem pełnym politowania. Za pokolenie bądź dwa zwolenników idei już gender nie będzie.
Furiusz Nov. 4, 2013, 11:28 a.m.
@Apologeta2
Zły czy nie zły, nikt chyba sobie nie potrafi w na tym kloacznym intelektualnie portalu zadań merytorycznego pytania - czy założenia gender są prawdziwe? Nie zapominajmy, że ta ideologia stara się stać na jakiś podstawach naukowych, sięgając do dorobku antropologii kulturowej. Tego najbardziej kontrowersyjnego dorobku. W mojej opinii genderyści w swej ocenie kondycji człowieczeństwa i w swoim pomyśle na płeć kulturową zwyczajnie nie mają racji, podpieram się tutaj dociekaniami i schematem metodologicznym psychologii ewolucyjnej. Biologia płci wykształcona w drodze ewolucji warunkuje tzw. płeć kulturową do tego stopnia, że prowadzenie dywagacji o tej drugiej uważam zwyczajnie za śmieszne z punktu widzenia nauk przyrodniczych.
Orthodox Nov. 4, 2013, 11:31 a.m.
Tygodnik Powszechny zawsze w sposób bardziej, a obecnie mniej zawoalowany występował przeciw Kościołowi a szczególnie jego hierarchii. Nigdy dość przypominania listu Jana Pawła II do Jerzego Turowicza:
,, Rok 1989 przyniósł Polsce głębokie zmiany związane z upadkiem systemu komunistycznego. Odzyskanie wolności zbiegło się paradoksalnie ze wzmożonym atakiem sił lewicy laickiej i ugrupowań liberalnych na Kościół, na Episkopat, a także na papieża. Wyczułem to zwłaszcza w kontekście moich ostatnich odwiedzin w Polsce w roku 1991. Chodziło o to, ażeby zatrzeć w pamięci społeczeństwa to, czym Kościół był w życiu Narodu na przestrzeni minionych lat. Mnożyły się oskarżenia czy pomówienia o klerykalizm, o rzekomą chęć rządzenia ze strony Kościoła czy też o hamowania emancypacji politycznej polskiego społeczeństwa. Pan daruje, jeżeli powiem, iż oddziaływanie tych wpływów odczuwało się jakoś także w >. W tym trudnym momencie, Kościół w > nie znalazł niestety, takiego wsparcia i obrony, jakiego miał poniekąd oczekiwać: >- jak kiedyś powiedziałem. Dzisiaj piszę o tym z bólem…” (fragment listu papieża Jana Pawła II do Jerzego Turowicza z okazji jubileuszu 50-lecia istnienia ,,Tygodnika Powszechnego”- 5.04.1995 r., źródło: ,,Tygodnik Powszechny”, nr 20, 14.05.1995 r.; oraz: ,,Słowo Dziennik Katolicki” 11.05.1995 r.)
Orthodox Nov. 4, 2013, 11:38 a.m.
,, Rok 1989 przyniósł Polsce głębokie zmiany związane z upadkiem systemu komunistycznego. Odzyskanie wolności zbiegło się paradoksalnie ze wzmożonym atakiem sił lewicy laickiej i ugrupowań liberalnych na Kościół, na Episkopat, a także na papieża. Wyczułem to zwłaszcza w kontekście moich ostatnich odwiedzin w Polsce w roku 1991. Chodziło o to, ażeby zatrzeć w pamięci społeczeństwa to, czym Kościół był w życiu Narodu na przestrzeni minionych lat. Mnożyły się oskarżenia czy pomówienia o klerykalizm, o rzekomą chęć rządzenia ze strony Kościoła czy też o hamowania emancypacji politycznej polskiego społeczeństwa. Pan daruje, jeżeli powiem, iż oddziaływanie tych wpływów odczuwało się jakoś także w Tygodniku Powszechnym. W tym trudnym momencie, Kościół w Tygodniku nie znalazł niestety, takiego wsparcia i obrony, jakiego miał poniekąd prawo oczekiwać: nie czuł się dość miłowany- jak kiedyś powiedziałem. Dzisiaj piszę o tym z bólem…” sorry ale wycięło mi poprzednio część cytatu.
2013 Zuzelski Nov. 4, 2013, 11:56 a.m.
Orthodox - Słowo to trochę uprawiało wtedy ( 1995 publikując list Papieża ) bicie się w cudze piersi .
Natomiast TP dopóki był tam ks. Piwowarczyk był solidnym pismem
Takie ostre pikowanie w dół zaczęło się przed kilkoma laty a szczególnie za czasów nowego redaktora naczelnego. W każdym numerze jest ok 30 artykułów z czego zazwyczaj trzy są w dziale 'wiara" jako artykul o wierze traktowany jest także , np. artykuł o problemach finansowych diecezji w Słowenii Ta gazeta robi się coraz bardziej świecka upodabnia się do Wprost , Newsweeka . Trudno ją nazwać obecnie tygodnikiem katolickim dlatego autor artykułu nazwał TP - pseudokatolickim. Tak jak kiedys GW starciła logo " Solidarność" tak myślę kiedyś TP starci przymiotnik - " katolicki"
Furiusz Nov. 4, 2013, 12:03 p.m.
@Apologeta2
Doktor Łukasik w swojej książce „Ewolucyjna psychologia umysłu” dowodzi, że cały bagaż kultury na czele z takimi zjawiskami jak estetyka artystyczna i teatr jest wynikiem działania procesów ewolucyjnych, które stworzyły społeczeństwo identyfikujące się za pomocą kultury i sklejone emocjami/uczuciami jako środowisko optymalne dla rozwoju i przetrwania istoty ludzkiej. Płeć biologiczna jest w takim ujęciu jako jedyna normatywna w zakresie roli kulturowej kobiety i mężczyzny, z punktu widzenia psychologii ewolucyjnej (ale nie tylko - jest nurt w antropologii, zwany antropologią dogmatyczną, którego pionierem jest Pierre Legendre, który krytykuje genderyzm jeszcze ostrzej) idee gender są nie dość że nienaukowe, to na dodatek destruktywne i nieludzkie (w tym sensie, że stoją w opozycji wobec tego czym jesteśmy jako ludzie dzięki działaniu procesów adaptacyjnych). Jak każde przeczące ludzkiej naturze pomysły ideologiczne pomysły gender zwyczajnie znikną, jak świeca na wietrze, jak w swoim czasie przeminął marksizm kulturowy i inne wynalazki.
Furiusz Nov. 4, 2013, 12:23 p.m.
@2013
Straciła bo kto tak mówi? Ty?
matem Nov. 4, 2013, 12:29 p.m.
Artur.db7
Najpierw poczytaj co to gender a potem się wypowiadaj. Tu nie chodzi ze dziwczynki lubia samochody,
a już bzdura jest ze naukowiec nie może być religijny, może być i wcale mu to nie przeszkadza w badaniach naukowych.
2013 Zuzelski Nov. 4, 2013, 12:37 p.m.
Furiusz
"Straciła bo kto tak mówi? Ty?"
Pewnie nie pamiętasz to przypomnę GW w okresie 1989 -1990 miała logo " Solidarność" , władze związku zarządały jednak żeby tego symbolu przestała używać.
Chłopzewsi Nov. 4, 2013, 12:37 p.m.
W Ameryce Południowej "chrzcili" marksizm przez teologię wyzwolenia. Jakie było stanowisko Jana Pawła II wiadomo. Teraz chcą ochrzcić gender.
Tu jest link do całej wypowiedzi Benedykta XVI na temat gender. To mówi papież i wielki teolog, żeby nikt nie mówił, że jakiś nawiedzony proboszcz z Koziej Wólki. Pani redaktor nich słucha głowy Kościoła i przestanie sama kombinować.
http://wpolityce.pl/wydarzenia/43189-benedykt-xvi-zdecydowanie-sprzeciwia-sie-nowej-filozofii-seksualnosci-oczywisty-jest-gleboki-blad-tej-teorii
Chłopzewsi Nov. 4, 2013, 12:41 p.m.
Podoba mi się stanowisko profesora Półtawskiego w sprawie gender, z książki "Filozofia dla życia", profesor mówi, że ludzi wymyślili wiele bzdur, ale nie oznacza to, że powinniśmy się nimi zajmować.
Gender to nie jest żadna nauka tylko ideologia, jak marksizm, bo jej celem nie jest tłumaczenie rzeczywistości tylko jej kształtowanie.
Katiam Nov. 4, 2013, 1:28 p.m.
do broniących gender-naprawdę nie widzicie niczego zlego w tym,że płeć biogiczna staje się marginalna?przecież to wbrew naturze i nienormalne.