Nie ma szans na to, żeby opozycja odpuściła sobie okazję przygwożdżenia "wroga liberalnej demokracji". To nie przypadek, że na tragedii w Gdańsku zaczął promować się - jako adresat tego samego hejtu - Jerzy Owsiak, którego nie warto nawet cytować.
Już nazajutrz rano po zbrodni zastępca Adama Michnika przypomniał, kto może być jedynym beneficjentem tej śmierci.
"Nóż ugodził w serce. W samo serce Pawła Adamowicza, w samo serce Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, w samo serce polskiej demokracji. [...] Jego serce wciąż bije, bije serce WOŚP, biją niespokojne serca polskich demokratów. Jest nadzieja" - napisał Jarosław Kurski w dzienniku Agory.
- Nastroje ksenofobiczne i nacjonalistyczne zostały podkręcone do wysokiej temperatury - powiedziała była mer Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz w programie Onet Rano, odnosząc się do dramatycznych okoliczności śmierci Pawła Adamowicza. - Obiecałam sobie, ze nie będę podnosiła temperatury, ale nie można żyć w zakłamaniu - przyznawała, pytana o gesty i mowę nienawiści w Polsce.
Teraz wystarczy, żeby w kręgu Stefana W. pojawił się ktoś powiązany z Ruchem Narodowym, aby na zasadzie manipulacji - z której chętnie korzysta pewna amerykańska telewizja - pośrednimi związkami, upatrywać winnych zbrodni w Młodzieży Wszechpolskiej.
Jeszcze bardziej dosadny był Donald Tusk, który rzadko omija okazje do zbicia kapitału politycznego (aktualnemu prezydentowi Polski się nie udało a przewodniczący RE potrafił się podłączyć pod masową demonstrację w Gdańsku i skojarzyć swoją osobę z deklaracjami antyprzemocowymi). – "Chcę ci dzisiaj, kochany Pawle obiecać w imieniu nas wszystkich - gdańszczan, Polaków i Europejczyków - że dla Ciebie i dla nas wszystkich obronimy nasz Gdańsk, naszą Polskę i naszą Europę przed nienawiścią i pogardą, przyrzekamy Ci to. Żegnaj Pawle" - deklamował płynnie były premier.
Reakcja na zakończone fiaskiem przesłanie prezydenta Dudy o pokojowej demonstracji ("Nie będziemy organizowali żadnego marszu, postaramy się wszyscy zjawić na pogrzebie i oddać hołd prezydentowi Gdańska Pawłowi Adamowiczowi") mówi wiele o tym, komu - zdaniem POiKO czy partii "Teraz" - wolno maszerować przeciw nienawiści, zatem kto ma licencję na ideologię zwaną "mowa nienawiści".
Belwederowi wyperswadowano zamiar demonstracji, ale w Warszawie przed Pałacem Kultury i Nauki przeprowadzono protest pod hasłem "Stop Nienawiści". Na czołowym, fleszowanym miejscu wziął w nim udział Rafał Trzaskowski.
W tej wojnie - na narracje - jeńców się nie bierze. W gdańskiej bazylice, miejscu pochówku denata pokazano najdosadniej, na oczach całego narodu, przedstawicielom obecnej władzy, premierowi i prezydentowi, ich - piąte w rzędzie - miejsce.
Zagrożenie dla PiS pochodzi jeszcze skądinąd: z mechanizmu społecznego wnioskowania, dla którego wiktymizacja jest momentem napędowym. Kto jest ofiarą, ten jest górą. Wystąpi więc w najbliższych miesiącach efekt Zdanowskiej, tylko na szerszą, bardziej uogólnioną skalę. Ludzie zaczną stereotypizować. Pomoże im w tym TVN i Gazeta Wyborcza, biegłe w odwracaniu kota ogonem. To dziennikarze potrafiący każde zło skojarzyć w umysłach odbiorców z konserwatyzmem.
Polska nie ma tradycji mordów motywowanych tak usystematyzowaną ideologią. Modelowo socjaldemokratyczne społeczeństwo w Europie wydało na świat Breivika, w którego głowie zrodził się najmroczniejszy plan ostatniej dekady.
Obecność monstrualnych skrajności wskazuje bardziej rachunek podobieństwa, więc doszukiwanie się ukrytych pokładów złej woli i nienawiści do ludzi u antagonistów politycznych jest jakimś niepokojącym skrótem, który spiralę przemocy nakręca za sprawą stygmatyzacji i uprzedzeń. To są te dwa mordercze faktory występujące dziś otwarcie i brutalnie w postmarksistowskim substracie, tym samym na którym wyrosły nowe - szczute na siebie w klimacie podejrzeń i wzajemnych oskarżeń - klasy społeczne, dzisiejsze - drapowane na dyskryminowane - mniejszości wymierzane w większości.
Jest jeszcze jeden przegrany dramatu, który rozegrał się na deskach WOŚP-owej sceny. To penitencjarny system, pielęgnowany i utrwalany przez PiS - w którym ludzie nie resocjalizują się, ale degenerują. Ma twarz Stefana W. i Tomasza Komendy i wielu innych osadzonych w ciasnych celach bez tlenu, pomocy terapeutycznej i edukacji.
W internecie pojawił się wpis człowieka, który zapewnia, że dobrze zna zbrodniarza z Gdańska:
"Znam osobiście napastnika, który dzisiaj dźgnął Pawła Adamowicza. Dostawałem sporo informacji od kolegów, którzy korespondowali z nim oraz widywali się z nim, że w więzieniu dosłownie postradał zmysły. Był izolowany [przez dwa lata!] od reszty więźniów. Przed napadami pamiętam go jako normalnego chłopa. Chodził na siłownie, graliśmy razem w tibie (ktoś tam z jego rodziny miał nieźle zarabiający serwer prywatny). Absolutnie nie popieram tego, co zrobił. Życzę panu Adamowiczowi szybkiego powrotu do zdrowia."
Komentarze (0):