„Gazeta Wyborcza”, znane ze wspierania zabijania dzieci nienarodzonych, zaangażowała się w akcję przeciwko sprzedawaniu prosiąt w całości w sklepach Makro. A wspierający zabijanie dzieci prof. Jan Hartman podzielił się z dziennikarzami opiniami na temat etycznego szoku, jaki wywołuje w nim sprzedaż zwierząt w całości.

- Ja również jestem etycznie zaszokowany widokiem prosięcia sprzedawanego w całości. Ale przecież taka jest prawda. I nasz naturalny protest przeciwko temu jest znakiem, że odczuwamy jakiś dyskomfort związany z jedzeniem zwierząt. I powinno nam dać do myślenia, że gdy widzimy bardzo namacalnie, że rzeczywiście zjadamy prawdziwe zwierzę, to nie czujemy się z tym dobrze. Jeśli odczuwamy pewne wyrzuty sumienia, to nie uciekajmy w hipokryzję, zasłaniając oczy przed tym, co robimy. Dlatego wydaje mi się, że ten produkt nie powinien być wycofywany ze sprzedaży, bo to sprzyja myśleniu "co z oczu, to z serca" – podkreśla.

A dalej wyjaśnia, dlaczego widok prosiąt, tak bardzo nas szokuje. - Ssaki mają w naszej kulturze wyższy status etyczny. Poza tym prosię jest zwierzęcym dzieckiem. To zwierzątko nie miało w ogóle żadnego życia - urodziło się i zostało zabite. I z tego powodu jest nam jeszcze bardziej przykro – dodaje.

- Nie liczmy na to, że ludzkość wyrzeknie się mięsa, ale możemy upowszechnić modę na świadome i odpowiedzialne spożywanie go. Zawsze można zmniejszyć ilość mięsa, jakie zjadamy, i nie jeść mięsa bardzo młodych zwierząt, np. jagniąt, prosiąt czy cieląt. Ja propaguję spożywanie mięsa w ograniczonych ilościach, raczej dużych zwierząt niż małych, żeby było jak najmniej śmierci. Mięso jem dwa razy w tygodniu, choć miałbym ochotę codziennie. W miarę możliwości warto też płacić więcej za mięso z etycznej hodowli, żebyśmy mieli świadomość, że życie tego zwierzęcia nie było torturą. Myślę, że to jest pewne minimum, na które nas stać – podkreśla filozof.

A mnie aż trudno nie zapytać, dlaczego ci sami ludzie, którzy tak bardzo współczują prosiętom, godzą się na to, by zabijać ludzi? I dlaczego w ogóle im nie żal dzieci, które też nie miało żadnego życia, bo – w imię wolności wyboru silniejszych – zostało brutalnie zamordowane?

TPT/Wyborcza.pl