Nie mam wątpliwości, że plakat promujący akcję Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad jest zwyczajnie żenujący i uprzedmiatawia kobiety. „Kobieta jest tutaj zredukowana do swojego biustu, co powiela szkodliwe stereotypy i jest wyrazem braku szacunku dla kobiet” - podkreśliły polskie feministki w liście skierowanym do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, minister Agnieszki Kozłowskiej-Rajewicz i Komisji Etyki Reklamy. A ja choć zazwyczaj się z nimi nie zgadzam, tym razem muszę przyznać im rację. Tak, ten plakat jest wyrazem braku szacunku dla kobiet, i sprowadzeniem ich wyłącznie do poziomu przedmiotu do zaspokajania męskich pragnień.

Inna sprawa, że plakat ten obraża także mężczyzn, którzy na mało śmiesznym filmiku przestawieni są wyłącznie jako zwierzaki, które nie są w stanie powstrzymać wzroku lecącego im na kobiece piersi. Nie wiem, jak autorzy tego „cuda”, ale ja z taką wizją zredukowanej męskości i kobiecości się nie zgadzam. I dlatego także, jak feministki (sam jestem przerażony, że zgadzam się z prof. Moniką Płatek, Kingą Dunin czy Wandą Nowicką), uważam, że GDDKiA powinno przeprosić, a sprawą powinna zająć się Komisja Etyki Reklamy.

Tomasz P. Terlikowski