Nikt bowiem, kogo umysł nie jest zaślepiony nienawiścią nie mógłby dojść do wniosku, że dowód najwyższej miłości, jaką Bóg mógł okazać człowiekowi, czyli Męka i Śmierć Boga, który stał się człowiekiem może kogokolwiek nauczyć okrucieństwa... Tylko człowiek rzeczywiście nienawidzący Chrystusa (bo przecież nie tylko Kościoła) może sugerować, że ewangeliczny opis tej Męki powinien być „prewencyjnie ocenzurowany”, a dzieci „uwolnione” od przymusu chodzenia na Msze Święte.

Nienawiść ta jest zaś, szczególnie w przypadku byłego księdza, zawsze owocem złego, który także nienawidzi Chrystusa. I dlatego, choć akcję można by zbyć wzruszeniem ramion i uznać, że dowodzi ona jedynie głupoty trzech posłów, należących do dwóch partii, to nie należy tego robić. Ich opinie są bowiem symptomem ich własnej głębokiej choroby duchowej, którą chcą oni (a w zasadzie wcale nie oni) zarażać innych. Odpowiedzią zaś na taką chorobę poza ostrą reakcją publiczną, musi być świadectwo wiary, ale przede wszystkim „post i modlitwa”. Tego typu demonów nie da się bowiem wypędzić inaczej.

Tomasz P. Terlikowski