Komunizm, wbrew temu, co się mówi, nie umarł. On tylko zmienił formę działania. Z ruchu politycznego, który wywoływał rewolucje i działał politycznie przekształcić się w ruch kulturowy, który zmienia metody wychowania dzieci, infekuje edukacje, odbiera dzieci rodzicom i przekazuje je państwu, a także niszczy fundamenty życia społecznego, czyli małżeństwo i religię. Rewolucje polityczne zastępują kolejne rewolucje obyczajowe, które destruują ostatnie zachowane fundamenty życia społecznego, a artyści i dziennikarze zastępują komisarzy politycznych. Cel pozostaje jednak ten sam: stworzyć nowego, lepszego człowieka, człowieka bez religii, bez rodziny, bez fundamentów. Człowieka-masę, którą będzie można kształtować w dowolny sposób.

Współczesna „czerwona zaraza” (by posłużyć się kapitalnym określeniem Józefa „Ziutka” Szczepańskiego) nie idzie już na Polskę od strony Związku Sowieckiego. Ona jest u władzy w Europie, kształtuje nasze gusta za pomocą amerykańskiej pop-kultury, wychowuje nasze dzieci na uniwersytetach (szczególnie zainfekowane są uczelnie humanistyczne), i powoli wdziera się do naszych serc i umysłów. Ona, tak jak jej sowiecka poprzedniczka, nadal zabija. Jej ofiarami jest 50 milionów dzieci rocznie zabijanych podczas aborcji, starcy i chorzy mordowani w ramach eutanazji, miliony młodych mężczyzn i kobiet, którym odbiera się normalność czy których przekonuje się, że dziecko to zagrożenie.

Do zwycięstwa nad „czerwoną zarazą” konieczny jest zryw podobny do tamtego z początków naszej niepodległości. Trzeba nam wielkiej modlitwy (nie tylko w Polsce, ale w całej Europie, bo wszędzie neokomuniści przejęli już władzę), ekspiacji, ale także działania. Czas udawania, że nic się nie dzieje już się skończył. Trzeba odwojowywać, a kiedy trzeba tworzyć własne, media, uczelnie, szkoły, by zatrzymać marsz zarazy, która zabija w nas ducha, ale zabija także całkiem realnie miliony osób. Potrzebny nam jest nowy cud nad Wisłą. I wierzę, tak jak wierzył w to bł. Jan Paweł II, że my Polacy jesteśmy do takiego cudu zdolni, i że kiedyś zaniesiemy wolność i chrześcijaństwo na naszych różańcach, całej Europie.

Tomasz P. Terlikowski