Pani Sylwio, zapytam wprost: Co Duch Święty mówi do Kościoła w Polsce dzisiaj? Lub inaczej: jaką misję ma katolicka Polska? (czy jest jakiś wspólny mianownik ośmiu rozmów, które Pani przeprowadziła?)

Sylwia Palka (autorka książki pt. Co Duch Święty mówi do Kościoła w Polsce?): Prosi mnie Pan, bym zdradziła tajemnicę książki? (śmiech). To, co uderzyło mnie w spotkaniach i rozmowach, to fakt niby bardzo oczywisty i do przewidzenia, że każdy z nas jest inny, bo Pan Bóg lubi różnorodność, nie lubi się powtarzać. I tak też każdy z rozmówców to określona tożsamość, typ osobowości, pochodzenie, historia, doświadczenie, zaangażowania, styl wypowiedzi… Mogę powiedzieć, że na pewno jednak jest taki wspólny mianownik dla wszystkich rozmówców – to głoszenie przebaczenia, miłosierdzia Boga, o czym wspominają wszyscy. Podkreślają także, że bardziej lub mniej świadomie uczestniczymy w realizacji proroctwa o misji Polski, o której usłyszała św. Faustyna: „Z Polski wyjdzie iskra, która przygotuje świat na moje ostateczne przyjście”. Z tego, co podkreślają wszyscy rozmówcy, Duch Święty nieustannie mówi do Kościoła powszechnego, w tym do Kościoła w Polsce, tylko trzeba się na Niego otworzyć i nauczyć się Go słuchać. A to już wymaga naszego zaangażowania. Jak to ładnie ujmuje o. Antonello: „Duch Święty nigdy nie przestaje mówić, jedynie my nie słuchamy”.

Warto zauważyć, że wielu światowej sławy charyzmatyków wybiera Polskę na miejsce głoszenia i systematycznie do nas wraca, dostrzegając szczególną rolę naszego kraju na duchowej mapie świata. Przyjeżdżają, choć nie brakuje nam polskich charyzmatyków. Zapotrzebowanie jest bowiem bardzo duże. Duch Święty chce się udzielać, dawać nam nowe życie, wskazywać nowe drogi, zapraszać do podejmowania nowych wyzwań i aktywności. Wszystko zależy od tego, czy odczytujemy znaki czasu i konkretne zaproszenia – propozycje. W Pierwszym Liście do Koryntian św. Paweł napisał: różne są dary łaski, ale ten sam Pan. Różne są rodzaje posługiwania, działania…(por. 12, 4-11). I tego doświadczamy także dziś, bo Kościół zawsze jest i będzie charyzmatyczny. Polska otrzymała świętych, na których patrzył cały świat (ks. Blachnicki, ks. Jerzy Popiełuszko, Jan Paweł II). Niegdyś byliśmy przedmurzem chrześcijaństwa. Dziś są inne czasy, inne potrzeby i zagrożenia, ale cel się nie zmienia, może jedynie jego intensywność: mamy głosić Zmartwychwstałego, będąc latarnią i światłem wiary. „Nadszedł czas, by polski Kościół był światłem Chrystusa w Europie” – zauważył Carver Alan Ames. Oczywiście zachęcam do zapoznania się z przesłaniem każdego z rozmówców, bo jest niepowtarzalne i wnosi coś wyjątkowego do Kościoła. 

<<< KUP KSIĄŻKĘ CO DUCH ŚWIĘTY MÓWI DO KOŚCIOŁA W POLSCE? WARTO!!! >>>

Czy Kościół w Polsce jest świadom tej misji, tego wyzwania, które w Pani książce dostrzegają znani duchowni z zagranicy, choćby ojcowie James Manjackal czy Antonio Cadeddu czy Carver Alan Ames?

Trudno odpowiedzieć na to pytanie w kilku słowach, ponieważ dotyczy wielu aspektów i odbywa się to na różnych poziomach. Jak zauważa o. Antonello, od początku, od czasów św. Piotra i Pawła, istniały i istnieją napięcia, trudność ze zrozumieniem się między instytucją Kościoła, hierarchią a charyzmatykami. I tak musi być, bo prorok pokazuje to, co będzie, a instytucja troszczy się o to, by nie przekraczać pewnych granic, nie dopuszczać do wypaczeń, nadużyć, które niestety się zdarzają. Powinno się szukać tego, co dobre, wartościowe, i na to się otwierać. I są biskupi, którzy chcą i potrafią szukać. I tak mamy diecezje, które są bardzo otwarte na działalność charyzmatyków, i takie, które ich nie zapraszają, wybierając to, co bezpieczne, bo mają upragnioną stabilność, porządek, wszystko pod kontrolą. Jednak wiele osób szuka żywego Boga i jest w stanie pokonać wiele setek kilometrów, by uczestniczyć w spotkaniu z charyzmatykiem. Na pewno Odnowy i Ducha Świętego nie da się sprowadzić do salek katechetycznych i prosić o działanie w jakiś ramach, np. między 17.00 a 19.00 we wtorek, bo wtedy spotyka się grupka charyzmatyczna. Duch Święty nie da się ująć w ramy. Daje nowe pragnienia i działa jak chce i kiedy chce, często diametralnie zmieniając życie. Zawsze wprowadza do życia pewne szaleństwo. I można się tego obawiać. Na pewno widać coraz większą świadomość i zaangażowanie ludzi świeckich. Sobór Watykański II mówił, że trzeba przebudzić olbrzyma, którym są świeccy w Kościele. I to się dzieje: szukają relacji z Jezusem, chcą się angażować w życie parafii – to nowa szansa współczesnego Kościoła, której nie można nie dostrzec i przemilczeć. 

Nad książką „Co Duch Święty mówi do Kościoła w Polsce?” pracowała Pani długo, bo półtora roku. W tym czasie świat – w tym Polska – gwałtowanie się zmieniały. Obecnie w naszej szerokości geograficznej wielu odczuwa realny strach przed inwazją islamu, przed kolejnymi krwawymi aktami terroru. Czy Polska ma jakąś misję wobec islamu?

Można powiedzieć, że długo i nie aż tak długo, bo czym jest półtora roku w perspektywie wieczności czy dwóch tysięcy lat chrześcijaństwa? Świat jest rzeczywistością dynamiczną. Pytania, które zadawałam, w większości dotyczą wartości uniwersalnych, ponadczasowych, więc ich przesłanie się nie zdezaktualizuje za rok czy dziesięć lat. Owszem, zmienią się detale, ale nie ogólna myśl. I faktycznie w tym czasie był atak terrorystyczny we Francji, teraz w Belgii. Jako chrześcijanie mamy jedną misję wobec każdego – jest nią miłość. 

Pytanie tylko, czy rozmawiamy o islamie, czy o fundamentalistach? Ojciec James Manjackal głosił rekolekcje dla muzułmanów. Gdyby nie widział szans dialogu, nie robiłby tego. Mówi o tym w wywiadzie. Opowiada o świadectwach osób, które przechodzą na chrześcijaństwo, ryzykując odrzucenie przez rodzinę, a nawet własne życie. Mówi, że tylko wtedy czuje się, jak bardzo uczestniczy w misji Jezusa: „Idźcie na cały świat!”. Zresztą sam wiele razy był więziony w krajach arabskich, płacąc za swoją posługę bardzo wysoką cenę. Na pewno jednak żaden Bóg nie jest bogiem nienawiści. Żaden nie mówi, że zabijanie jest dobre, bo życie jest zawsze najwyższą wartością. Na pewno jednak islam to druga największa religia i o. James docenia jej potencjał, stąd głoszenie wśród muzułmanów. Jak zauważa o. James, choć w Europie żyją chrześcijanie, to rządy nie są chrześcijańskie, dlatego Zachód milczy wobec brutalnych zabójstw chrześcijan w krajach islamskich, a przyczyna obecnej wojny przeciwko nim nie jest religijna, ale lukratywna. 

Jeżeli chodzi o sam dialog ekumeniczny jest w książce ciekawa wypowiedź Andrzeja Sionka, który mówi wprost, że jest on niemożliwy, gdy podchodzimy do niego ze z góry ustalonej pozycji. Nasz katolicki fundament musi być zbudowany na relacji z Bogiem. Zatem żeby reformy stały się odnową, konieczne jest uświadomienie sobie nowej tożsamości, i to na każdym poziomie. Papież Franciszek próbuje dotrzeć do muzułmanów z chrześcijańską postawą miłości. 

Na pewno Duch Święty jest Duchem odwagi, nie obawy i zamknięcia. Po Zesłaniu Ducha Świętego apostołowie opuścili Wieczernik, w którym wcześniej się ukryli, by czuć się w miarę bezpiecznie. Zaprzeczeniem miłości nie jest nienawiść, ale lęk. 

Czy fakt, że Polska nie stała się miejscem, gdzie dominuje mit multikulturowości, może być jednym z dowodów na to, że jesteśmy krajem w jakiś szczególny sposób wybranym?

Tak, i ocalonym przed wielkim rozczarowaniem namiastkami szczęścia i pseudowartości. Właściwie wspominają o tym wszyscy rozmówcy. Polska jest krajem, gdzie jeszcze jest obecny wymiar duchowy. Mamy też mocnych patronów, którzy nie pozwalają nam zginąć. Ojciec James wyraźnie podkreśla, że bieda współczesnego człowieka nie jest materialna, ale dotyczy wymiaru duchowego. Dzisiejsze trendy stawiają na materializm, konsumpcjonizm, sekularyzacje, relatywizm. I człowiek czuje wewnętrzną pustkę i głód, bo potrzebuje Boga. 

Na szczęście mimo wszystko kościoły w Polsce są pełne. I wielu w nich młodych. Jeśli ktoś uważa, że tak nie jest, powinien odwiedzić duszpasterstwa akademickie lub piesze pielgrzymki… Kościół zawsze jest strażnikiem ponadczasowych wartości. Szczególnie doceniają to ci, którzy po latach wracają do Kościoła. Na pewno dużym ryzykiem związanym z multikulturowością jest fascynacja ezoteryką oraz okultyzm, trochę w myśl: cudze chwalicie, swego nie znacie. Nie potrafimy docenić bogactwa chrześcijaństwa i jego form modlitwy, bo często ich nie znamy. Może to dobry moment, by poznać swoje korzenie i móc stać się w Europie światłem dla tych, którzy utracili sens życia i zmęczeni pogonią za namiastkami szczęścia zostali sami, bo świat nie ma im nic do zaoferowania. 

Rozmawiał Krzysztof

<<< KUP KSIĄŻKĘ CO DUCH ŚWIĘTY MÓWI DO KOŚCIOŁA W POLSCE? WARTO!!! >>>