Trudno rozmawia się z ludźmi takimi jak Tym czy Pieczyński - aktor. Dlaczego? Dlatego że żyją oni w świecie nienawiści do Kościoła, do jego tradycji, ludzi reprezentujących Kościoł oraz wszystkiego tego, co ma pierwiastek katolicki. Oni mają misję - nie wiem od kogo, jedynie można się domyśleć - która ma na celu ośmieszanie, zdyskredytowanie ludzi wierzących - katolików. I nie chodzi tu o żadną rozumową, logiczną argumentację, ale o plucie. 

Oto Stanisław Tym w najnowszym numerze tygodnika "Polityka" pisze felieton pt. Krucjata. A w nim możemy przeczytać m.in.

"Nadleciał z Jasnej Góry z ust bp. Dydycza. Tym, którzy „stanowią niegodziwe prawo, potrzebna jest różańcowa krucjata” – pouczał wiernych i przypominał, że słowo krucjata nie powinno budzić negatywnych skojarzeń. To, że rycerstwo Europy najeżdżało Ziemię Świętą, nie było żadnym podbojem, chodziło tylko o możliwość odwiedzania miejsc związanych z życiem Chrystusa – dodał biskup

W dalszym ciągu swoich rozmyślań o Polsce biskup zauważył, że mamy pozorną wolność, ponieważ rządzą nami „hochsztaplerzy i mafia, która fałszerstwem doszła do władzy”. Skoro biskup tak uważa, może powinien wszystkie pieniądze, które dostaje od mafii na Kościół, szybko i ze wstrętem oddać na biednych. Bo przecież nie będzie ich zwracał hochsztaplerom. Dotyczy to także dotacji na świątynię Opatrzności Bożej. Swoją drogą, trzeba mieć szczególne poczucie humoru, by za państwowe pieniądze budować kościół, z którego ambony będzie się szydziło i lżyło tych, którzy te pieniądze dali" 

Mocne? Wcale nie, głupie bez polotu, jakby napisał to gimnazjalista. Pełno tu dziwactw, jakiś absurdalnych porównań, nie śmiesznych sformułowań, po prostu bełkot mający na celu ośmieszenie biskupa Dydycza. 

Ale i dalej Tym pisze: "Opublikowany w ostatnią niedzielę list pasterski abp. Gądeckiego, przewodniczącego Konferencji Episkopatu, również nie pozostawił złudzeń co do tego, gdzie jesteśmy i dokąd zmierzamy. Wielkim grzechem społecznym jest nasze ustawodawstwo „przeciwne życiu i obyczajom”. Pozwala ono – grzmiał arcybiskup – na rozwody, związki bez ślubu i inne „bolesne sytuacje, w których uszczerbku doznaje, niestety, wychowanie dzieci do wiary”. Kilka słów na temat tego uszczerbku. Czytam w „Wyborczej”, że aż 2 tys. małych wiejskich podstawówek może wkrótce przejść w ręce różnych stowarzyszeń i fundacji. Wiele z nich to organizacje wyznaniowe, głównie katolickie. Już dziś są miejscowości, w których nie ma świeckich podstawówek, a wewnętrzne statuty tych przejętych wołają czasem o pomstę do nieba. W Brzezince koło Andrychowa, w jedynej szkole publicznej (katolickiej) nauczyciele mają na lekcjach podkreślać, że „duchowość to uznanie, że każde wydarzenie pochodzi od Boga”, a wzorowa ocena z zachowania uzależniona jest od pielęgnowania przez dzieci więzi ze Stwórcą. Jest tam też „pogotowie modlitewne”, nie mówiąc o obowiązkowych nabożeństwach".

Tym zwariował, czy taki jest po prostu? Nie wiem, jedno na pewno jest oczywiste: Tym wraz z Pieczyńskim są na wojnie z Kościołem, z tradycją, z normalnością, z małżeństwem. Owo plucie, sączenie nienawiści względem Kościoła jest już tak nudne, że człowieka biorą mdłości. Niestety, "Politykę" czyta sporo Polaków, kolejny bełkot zostanie przetrawiony przez leminga, który wiedzę o Kościele będzie miał podobną do tej reprezentowanej przez Tyma. W rozmowie lemingów o wierze, katolicyzmie pojawią się znowu stosy, księża łasi na kasę, zacietrzewiona katolicka młodzież, itp itd. "Miś" kolejny raz zaryczał!

Sebastian Moryń