Robert Biedroń został oficjalnie nowym prezydentem miasta Słupsk.  Rywalizację w pierwszej turze wyborów samorządowych Robert Biedroń przegrał ze Zbigniewem Konwińskim z Platformy Obywatelskiej różnicą około 2,5 tysiąca głosów. W drugiej turze zdecydowanie pokonał swojego kontrkandydata różnicą prawie 3800 głosów - poinformował sędzia Tomasz Rybiński, przewodniczący Miejskiej Komisji Wyborczej w Słupsku. Jak wynika z oficjalnych wyników wyborów prezydenckich w Słupsku, kandydat PO w drugiej turze zyskał około 40 procent więcej głosów, niż w pierwszej turze.

Dlaczego mieszkańcy Słupska wybrali zadeklarowanego homoseksualistę na prezydenta? Przypomnijmy, że Biedroń jako parlamentarzysta dążył do tego by polskie prawodawstwo uznało związki homoseksualne na równie z małżeństwami heteroseksualnymi. To polityk, który marzy o tym, by homoseksualiści mogli adoptować i wychowywać dzieci. Oto jego wypowiedź dla portalu naTemat.pl: „Myślałem o dziecku, ale kilka lat temu, gdy jeszcze nie byłem tak bardzo zaangażowany w życie publiczne. Miałem wtedy więcej czasu, dzisiaj tylko ze względu na jego brak odłożyłem te plany - mówi. - Geje i lesbijki decydując się na wychowanie dziecka robią to bardzo świadomie. My, w przeciwieństwie do osób heteroseksualnych, którym łatwiej jest taką decyzję podjąć, podejmujemy ją wiele bardziej świadomie. I moja decyzja też musiałaby być tak świadoma. Przy moim dzisiejszym zaangażowaniu w politykę nie miałbym więc po prostu czasu na wychowywanie dziecka, a chwiałbym się temu poświęcić całkowicie. Być może zdecyduję się na to, gdy będę w wieku Eltona Johna”.

Słupsk stał się miastem, dla którego radykalny homoseksualista – bo tak można określić Biedronia – to nie żaden problem, a wręcz świetna wizytówka. Zobaczymy więc co nastanie w Słupsku przez cztery lata rządzenia Biedronia. Miejmy tylko nadzieję, że Słupsk nie stanie się polskim Soho!

Philo/wp.pl/naTemat.pl