Fronda.pl: Ostatnio mówi się o polemice między Davidem Wildsteinem a Rafałem Ziemkiewiczem. Jak Pan ocenia tę dyskusję?

 

Marian Kowalski (rzecznik prasowy Obozu Narodowo-Radykalnego): Każdy może prowadzić dyskusje z kim chce, nie dostrzegam tu niczego kontrowersyjnego. Pytanie, co w tej dyskusji należy uznać za najistotniejsze.

 

 

Np. zarzut, że Ziemkiewicz nieco wybiela przedwojennych narodowców w kwestii antysemityzmu.

 

Tzw. antysemityzm przedwojennych działaczy Ruchu Narodowego nie wynikał z uprzedzeń rasowych czy kulturowych, ale z ekonomicznych. Żydzi mieli wówczas bardzo silną pozycję w klasie średniej. Wieś była przeludniona, a w kraju panowało bezrobocie. Natomiast niektóre zawody były hermetycznie zamknięte. Dotyczyło to np. kupiectwa, wielu działów rzemiosła, zawodów medycznych czy prawniczych. Można powiedzieć, że dzisiaj także pewne korporacje zawodowe są zamknięte dla osób z zewnątrz. Właśnie z tego powodu wśród przedwojennych działaczy Ruchu Narodowego panowała niechęć do Żydów, z przyczyn czysto ekonomicznych. Dziś problem bezrobocia młodych Polaków wynika z tego, że wiele gałęzi gospodarki zostało opanowanych przez ludzi dawnych służb komunistycznych, którzy obsadzili stanowiska swoimi ludźmi i wszystko kontrolują. Natomiast handel został oddany w ręcę zachodnich przedsiębiorców. Jeżeli mielibyśmy dokonać analogii, to dzisiaj nie powinniśmy krytykować Żydów, ale korporacje prawnicze i właścicieli hipermarketów. I tyle. Ziemkiewicz nie jest żadnym rasistą, ale rzetelnie przedstawia historię ruchów politycznych w Polsce.

 

 

Czy widzi go Pan jako przywódcę Prawicy – intelektualnego czy aktywnie działającego?

 

Rafał Ziemkiewicz jest wybitnym publicystą, człowiekiem wielkiej wiedzy o wspaniałym piórze. Zajmuje się życiem publicznym w Polsce od ponad 20 lat, ponadto był – podobnie jak ja – członkiem Unii Polityki Realnej. Można powiedzieć, że z tej partii wynosi się takie wolnościowe i prorynkowe poglądy. Dlatego, gdy obserwujemy bezrobocie młodych Polaków, od razu przychodzi nam do głowy brak wolności gospodarczej. Co do Ziemkiewicza, to zawsze będę liczył na jego opinię, jego chłodne spojrzenie z boku i refleksję. Tyle, że do tej pory nigdy nie przejawiał zainteresowania choćby startem w wyborach.

 

 

Był jednak rzecznikiem UPR, od lat krążą pogłoski, a może tylko plotki, że chciał być prezesem tej partii...

 

Tego nie wiem. Byłem wtedy szeregowym działaczem partii i nie interesowały mnie rozgrywki na górze. Tym niemniej, Rafał Ziemkiewicz jest jednym z niewielu ludzi w Polsce, którzy pozostali sprawiedliwi i obiektywni. Ziemkiewicz przez te 20 lat zachował swoje dobre imię.

 

 

Wróćmy do kwestii antysemityzmu. Czy zauważa Pan taki problem w Polsce?

 

Dziś w Polsce mamy do czynienia z niechęcią wobec osób różnego pochodzenia, także Polaków. Ta niechęć nie wynika wcale z przynależności etnicznej, ale na przykład z powodu poglądów i zaangażowania politycznego tych osób. Np. Adam Michnik czy Seweryn Blumsztajn przyznają się do swojego pochodzenia, ale są jednocześnie jasno zdeklarowani politycznie. Jeżeli próbuje się podejmować z nimi polemikę, natychmiast wyciągają swój parawan pochodzenia żydowskiego jako broń przeciwko nam. Proszę jednak zwrócić uwagę, że są również inne, w dodatku chwalebne przykłady. Np. Bronisław Wildstein też jest Polakiem pochodzenia żydowskiego i nikt ze środowisk prawicowych go nie atakuje. Co więcej, jest darzony dużą estymą. Zawsze podkreślam, że Bronisław Wildstein jest jednym z najlepszych komentatorów polskiego życia publicznego, wartościowym człowiekiem o olbrzymiej wiedzy. Wildstein jest dla mnie po prostu wybitnym Polakiem i patriotą.

 

Dziękuję za rozmowę.

 

Rozmawiał Aleksander Majewski