Oznacza to, że holenderscy katolicy muszą przygotować się na przyszłość bez kościołów. Kardynał Willem Eijk, arcybiskup Utrechtu i przewodniczący tamtejszego episkopatu zapowiedział, że wkrótce właśnie 1000 kościołów trzeba będzie zamknąć. Co się z nimi później stanie – wolelibyśmy nie wiedzieć. Prawda jest bowiem bolesna – bezbożnicy i poganie uczynią z nich sklepy, bary, i hotele, w których ubierać się, stołować i spać będą ludzie, którzy nigdy w życiu nie poznali Jezusa Chrystusa. W środku Europy!...

1000 kościołów: to dużo dla każdego kraju, ale dla Holandii to po prostu ogrom. Kard. Eijk wyjaśnia, że zamknięcie jest konieczne, bo w wielu parafiach katolików jest już tak mało, że najzwyczajniej w świecie nie ma dla kogo – i nie ma jak – tych kościołów utrzymywać. W liczbie 1000 mieszczą się zarówno świątynie katolickie, jak i protestanckie.

Skąd taki ogrom apostazji w Kościele holenderskim? Hierarcha stawia sprawę krótko i precyzyjnie: to rezultat „błędów lokalnego kościoła po Soborze [Watykańskim II] i rezygnacji z ewangelizacji”.

A gdy przypomnimy sobie, że na wspomnianym Soborze niepomiernie dużą rolę odegrali właśnie hierarchowie z Holandii i innych państw, w których apostazja jest powszechna – jak Niemcy, Belgia i Francja – to włos może zjeżyć się na głowie. Przede wszystkim dlatego, że ludzie, którzy współtworzyli soborowe dokumenty, zrobili później wiele, by je wypaczyć i zinterpretować na własną, liberalną modłę – doprowadzając do prawdziwej katastrofy.

Wystarczy przypomnieć, że w latach 50. w Holandii do na niedzielną Mszę świętą chodziło 90 proc. katolików. Dzisiaj to 5 proc., co w przełożeniu na konkretne liczby oznacza 200 tysięcy (sic!) osób. Według kardynała za taki stan rzeczy odpowiada w ogromnej mierze „radykalny indywidualizm”, który w Holandii ogromnie się rozpowszechnił.

Niestety, lokalny Kościół zrobił bardzo dużo, by ten „radykalny indywidualizm” wzmocnić. Wystarczy tu przypomnieć wydanie w 1966 roku słynnego katechizmu, redagowanego między innymi przez okrytego złą sławą de facto heretyka ks. Edwarda Schillebeeckxa OP.

Katechizm ten prezentował poglądy po prostu niezgodne z wiarą w Jezusa Chrystusa, w niebywale cyniczny, ewidentnie diabelski sposób odwodząc katolików od prawdziwej świętej wiary. Efekty są dzisiaj aż nadto widoczne. Holandia jest w awangardzie antycywilizacyjnego postępu „kultury” śmierci. Opuszczona przez pasterzy, którzy pod korcem ukryli światło Objawienia, wybrała hedonizm i pogański kult człowieka.

1000 zamkniętych kościołów: oto owoce liberalnego podejścia do wiary. 

Paweł Chmielewski