„Samolot eksplodował, bo ktoś podłożył bombę i spowodował eksplozję tej bomby. To jest najjaśniejszy przekaz tego, co pan Taylor powiedział” - powiedział prof. Wiesław Binienda, odnosząc się do ustaleń brytyjskiego eksperta Franka Taylora w sprawie tragedii smoleńskiej.

Profesor Binienda mówiąc o ustaleniach międzynarodowego eksperta z dziedziny badania wypadków lotniczych podkreślił na antenie Telewizji Republika, że Frank Taylor jest niezwykle nieufny i sprawdza każdy krok oraz szczegół:

[…] Po przejściu wszystkich etapów sprawdzania i analizie raportów MAK i Millera, był w stanie pierwszy raz wypowiedzieć się jasno i był gotowy żeby to upublicznić” - podkreślił Binienda.

Dalej zaznaczył również:

W normalnych warunkach zawsze się czeka do ostatecznego raportu, niemniej w tym wypadku pan Taylor stwierdził, że to jest tak absolutnie oczywisty fakt, że nie tylko była katastrofa, ale jak to powiedział - masywna eksplozja w lewym skrzydle, w wielu miejscach, nie tylko w środku skrzydła, ale w tzw. slotach czy nosku, ale również potwierdził obraz eksplozji w kadłubie”.

Dodawał też, że Taylor:

Powiedział, że drzwi, które zostały wyrwane, nawet gdyby leżały płasko na ziemi też by świadczyły o wybuchu w postaci eksplozji, ponieważ jest tam mechanizm blokujący, który zapobiega ich otwarciu na skutek różnicy ciśnień i same z siebie i nie mogą wylecieć an zewnątrz, jeżeli już to byłyby wbite do środka”.

Chyba odpowiedź jest teraz jasna. To nie był wypadek, to był zamach”.

- powiedział i dodał przy tym, że teraz jest też możliwe powiedzenie tego, kto jest za niego odpowiedzialny:

„[…] wybuchy, które zostały zainstalowane w slocie nie mogły być zainstalowane w Polsce, także odpowiedzialna za eksplozję w skrzydle jest Rosja".

Profesor Binienda zaznacza, że do takich samych wniosków doszli również niezależnie od siebie pracujący eksperci z USA, Francji oraz Wielkiej Brytanii.

dam/Telewizja Republika,Fronda.pl