- Nazywam się Nick Vujicic i uwielbiam Boga za sposób, w jaki wykorzystuje moje świadectwo, by dotknąć tysiące ludzkich serc ludzkich na całym świecie! Urodziłem się bez kończyn. Lekarze nie znają powodu tego "defektu". Jak możesz sobie wyobrazić, w życiu stawałem wobec wielu wyzwań i przeszkód... Jeśli masz pasję i pragnienie uczynienia czegoś, i jeżeli jest to zgodne z wolą Boga, to osiągniesz ten cel. We właściwym czasie - mówi w swoim świadectwie przystojny młody człowiek z australijskim akcentem. Trudno sobie wyobrazić kogoś, którego słowa będą bardziej wiarygodne, gdy mówi o życiu pełnym przeszkód.

- Mój Tato nie wiedział, że ktoś może się urodzić bez rąk i bez nóg, aż do chwili moich narodzin. To było dziwne i nie miało medycznego uzasadnienia. Najtrudniejsze pytanie, które mnie nurtowało nie dotyczyło jednak tego, jak to się stało, tylko tego, jak Bóg kochając moich rodziców mógł pozwolić na coś takiego – mówi Vujicic. Jego rodzice też zadawali sobie to pytanie, byli kompletnie rozbici. - Wiecie, że matki chcą trzymać na rękach swoje nowo narodzone dzieci i po narodzinach nie mogą się doczekać, kiedy to zrobią. Czy wiecie co powiedziała moja matka kiedy mnie do niej przyniesiono? - Zabierzcie go ode mnie! To była tragedia! - wspomina Nick.

Zszokowani byli też lekarze ze szpitala w Melbourne, gdzie się urodził. Nigdy wcześniej nie widzieli takiego dziecka, jak on. Bezpośrednia przyczyna kalectwa Nicka nazywa się Tetra amelia – niezwykle rzadkie zaburzenie, które powoduje, że zamiast normalnych kończyn, człowiek ma jedynie niewielki kikut, wyrastający z lewego uda. Większość dzieci z tą przypadłością umiera jeszcze przed narodzinami. Nickowi się udało. Podobnie jak kilku innym osobom, które żyją w ten sposób na świecie. Tetra amelia jest nadal wielkim znakiem zapytania dla medycyny. Nick ma brata i siostrę, którzy urodzili się zupełnie zdrowi.

Od urodzenia potrzebował całodobowej opieki. Nie mógł wziąć nawet szklanki wody, umyć twarzy, ani iść do toalety. - Wciąż myślałem, że jestem ciężarem dla rodziców. Pytałem się mamy, co będzie kiedy wy umrzecie, ja nie widzę dla siebie żadnej szansy! - wspomina. Nick bardzo często wspomina także o tym, że bardzo długo miał problem z wyobrażeniem sobie, żeby jakakolwiek dziewczyna zechciała się w nim zakochać, nie mówiąc już o tym, by zechciała zostać jego żoną. - Tak dla waszej wiadomości, to jestem nadal samotny – rzuca zalotnie Nick.

Vujicic ma ogromny dystans do siebie i swojego kalectwa. Jego poczucie humoru często wprawia otoczenie w zakłopotanie. - To błogosławieństwo, że mogę być tutaj dziś rano z wami. Mam nadzieję, że będzie zabawnie, i że Bóg dotknie waszych serc – mówi, pokazując na spotkaniu ewangelizacyjnym piłkę tenisową, po czym kopie ją swoim długim paluchem, który zastępuje mu nogę i krzyczy – złap, złap, świetnie, ale nie rzucaj do mnie z powrotem, bo ja nie złapię! - śmieje się.

Nie zawsze był jednak radosny i tryskający energią. - W wieku 10 lat chciałem ze sobą skończyć. Z wszystkich rzeczy których nie mogłem zrobić najbardziej bolesne było to, kiedy widziałem na plaży ludzi trzymających się za ręce. Wiecie co wtedy myślałem? Nigdy nie będę mógł trzymać swojej żony za rękę.

Nick był pierwszym niepełnosprawnym uczniem, który otrzymał pozwolenie na włączenie się w główny program szkolny. - Dorastałem w chrześcijańskim domu i chodziłem do szkółki sobotniej. Pewnego razu usłyszałem, że Jezus mnie kocha i stworzył mnie na swoje podobieństwo. A ja na to - czyżby? Nie mogłem tego zrozumieć. Skoro on miał kontrolę nad moim urodzeniem, to dlaczego mnie takim stworzył? Mówiłem Bogu – udowodnij mi, że jesteś realny, udowodnij mi, że mnie stworzyłeś i że mnie kochasz! Pytałem wciąż, dlaczego ja, dlaczego ja... Bóg mi nie odpowiadał na to pytanie przez długi czas. To bardzo frustrujące kiedy nie otrzymujesz odpowiedzi od Boga na ważne dla siebie pytania – mówi z pasją Vujicic.

Z czasem jednak wiele się wyjaśniło. - Gdy miałem piętnaście lat, przeczytałem historię zapisaną w Ewangelii świętego Jana. Jezus wyjaśnił cel, dla którego człowiek tam opisany urodził się ślepy słowami: "aby się na nim objawiły dzieła Boże". Prawdziwie i szczerze wierzyłem, że gdyby Bóg mnie uzdrowił, byłbym wielkim świadectwem Jego niesamowitej potęgi i mocy. Później zrozumiałem, że gdy modlimy się o coś zgodnie z wolą Boga, to się tak dzieje. Jeśli to nie jest zgodne z wolą Bożą, to wiem, że On ma dla nas coś lepszego. Teraz widzę, że przez to, jakim jestem, Jego chwała objawia się w sposób, w jaki inni ludzie nie mogą jej objawić. (...) Bóg powiedział mi – Nick, po co tak naprawdę potrzebujesz rąk i nóg? Teraz już wiem.

Ludzi takich jak Nick Vujicic uważa się za ograniczonych, niezdolnych do realizacji życiowych marzeń. On jest zupełnym zaprzeczeniem tych potocznych sądów i nie ukrywa, że siłę do zmagań z ludzkimi problemami czerpie z Nieba. - Jestem mówcą motywacyjnym, kaznodzieją i ewangelistą, inwestorem na rynku nieruchomości, inwestorem giełdowym i autorem książki – mówi z nutką dumy w głosie. W ciągu ostatnich 2,5 roku Nick Vujicic przemawiał na żywo przed około dwoma milionami ludzi w dwunastu krajach. Dzisiaj ma 27 lat i ukończył studia handlowe na kierunku księgowość i planowanie finansów. Jest utalentowanym mówcą i gawędziarzem. Jest świetnie przygotowany do tego, żeby przemawiać na tematy, które stanowią wyzwanie dla nastolatków; zachęcać ich i wzmacniać. Ma w sobie niezwykłą pasję i pragnienie docierania do młodzieży, a także trwania w gotowości czynienia wszystkiego, czegokolwiek Bóg od niego zażąda, pójścia wszędzie tam, dokądkolwiek Bóg go poprowadzi.

 

Poznaj Nicka Vujicica:

 

[video:http://www.youtube.com/watch?v=9dQ69yrwVKQ'/>

 

JaLu/Lifewithoutlimbs/Znakiczasu.pl

 

Zobacz także:

Film "Bez rąk, bez nóg, bez ograniczeń"

Strona organizacji Nicka Vujicica