4 sierpnia w Kostrzynie nad Odrą startuje kolejny Przystanek Woodstock. Jednym z zespołów, który wystąpi na woodstockowej scenie będzie niemiecka formacja Heaven Shall Burn (pol. „niebo powinno spłonąć”). Mimo zapewnień samego zespołu, że nie jest on kapelą satanistyczną, w ich twórczości można znaleźć wiele niepokojących faktów.

 

Nazwa zespołu – o czym przypomina o. Aleksander Posacki na łamach „Naszego Dziennika” - jest zaczerpnięta z tytułu krążka grupy Marduk "Heaven Shall Burn... When We Are Gathered".

 

- W 1991 roku zespół Marduk wydał nie tylko satanistyczną, ale przede wszystkim obrzydliwie bluźnierczą płytę, skierowaną przeciw samemu Jezusowi Chrystusowi. Było to połączone z bezprzykładną i potworną profanacją świętego znaku krzyża – przypomina o. Posacki.

 

- W tym kontekście znaczące jest, że lider grupy Heaven Shall Burn bynajmniej nie odrzuca wyraźnie satanizmu i nie potępia bluźnierstw Marduka, a nawet w swoisty sposób reklamuje ten zespół. Wynika to z jego spaczonego sposobu myślenia. Podobne przyciąga podobne – komentuje jezuita.

 

Zdaniem o. Posackiego, liderzy niemieckiego zespołu, kwestionując pogardliwie ideę nieba „nie mają na myśli jedynie subiektywnych iluzji człowieka, ale - podobnie jak zespół Marduk, którym się inspirują - odrzucają w całości wizję chrześcijańską, niejako odbierając nadzieję szczęśliwego życia po śmierci swoim słuchaczom czy fanom”.

 

Duchowny na przykładzie zespołu Heaven Shall Burnb podkreśla, że „kultura rockowa to nie tylko muzyka (jak to jest powszechnie i ogłupiająco reklamowane), ale raczej agresywna ideologia, używająca ekspresji muzycznej, o podłożu antychrześcijańskim, a nawet satanistycznym”.

 

O. Posacki na łamach „Naszego Dziennika” przekonuje, że satanizm w muzyce nie musi być wprost afirmowany. Chodzi raczej o „związki istniejące na głębszym, duchowo-moralnym oraz psychologiczno-duchowym poziomie”. Jezuita wymienia choćby posługiwanie się okultystycznymi symbolami czy bliżej nieokreślony kult zła. Pisze również o ideologicznej indoktrynacji, która w muzyce rockowej rozgrywa się na trzech płaszczyznach: tekstów, symboli i muzyki.

 

- Obudźmy się! Bądźmy czujni! Zejdźmy na ziemię! Tu już przemawia sama naukowa - wynikająca z filozoficznej i teologicznej analizy - prawda, a nie żadne uprzedzenia – konstatuje o. Posacki.

 

eMBe/NaszDziennik