Ostatnie sondaże ponownie komentowane są jako miażdżenie przez PiS konkurencji. Jednak, gdy spokojnie policzy się kreski, wychodzi, że PiS jest w opozycji – wygrywa wybory, ale nie tworzy rządu:
PiS – 45%
PO-KO – 26%
SLD & CO – 14%
PSL + Kukiz – 8%
Konfederacja – 5%
Razem:
PiS – 45%
antyPiS – 53%
i wszystko w temacie. Antysystemowe kurtyzany polityczne, czyli Korwiny i Kukizy już zapowiedziały, że dadzą temu, kto zaoferuje więcej, reszta jest zblatowana, więc sytuacja jest krytyczna – pisze Jacek Bielski w swoim tekście opublikowanym na Kontrowersje.net.
Dalej dodaje:
Trzeba wziąć pod uwagę, że sondaże to miraże, ale i tak czemuś służą – gotują żabę powoli; przyzwyczajają publikę do pewnej wizji przyszłości. Trochę też sterują socjotechnicznie dodając ducha walki swoim faworytom.
Jak zauważa:
„Pisałem już dawno temu (2 lata?) przy okazji próby likwidacji ferm futerkowych, że jeśli PiS nie przestanie traktować drobnych przedsiębiorców (CEIDG) jak popychadła, to w końcu się doigra.
No i widzimy wyraźny przepływ tych 2 – 3% z PiS do Konfederacji; a te 2 – 3% może ważyć bardzo dużo, to nasze być, albo nie być”.
Pisze także:
Uwolnienie składek ZUS dla lepiej zarabiających, wykopane i dobrze nagłośnione aroganckie wypowiedzi Kaczyńskiego (jak komuś się nie podoba, to niech zamknie firmę, parafrazując), cały czas obowiązujące to naliczanie brutto + brutto, które od umowy 4000 zł brutto obciąża pracodawcę kwotą 4800…
Autor zauważa, że mały biznes to w Polsce 1,9 mln pomniejszych firm i utrzymuje się z tego ok. 4,5 mln Polaków, wobec czego „to już spory powód, żeby dmuchać i chuchać na tę grupę społeczną”. Dodaje, że głównym oraz nierozwiązywalnym problemem jest w tu „[…] kilkukrotnie rozkradziony, z definicji deficytowy ZUS. Ale łatanina prującego się worka, to żaden pomysł”.
Stwierdza, że Prawo i Sprawiedliwość ma trzy tygodnie na to, aby coś z tym zrobić, a jeśli kwestia ZUS nie zostanie rozpracowana, jest spore ryzyko przegranej.
Pozostaje kwestia postawy polskich przedsiębiorców – dlaczego będą głosować na formację, która po dojściu do władzy MUSI zepsuć sprawy i urządzenia zapoczątkowane przez PiS. Tutaj odpowiedź jest prosta – nie można być patriotą mieszkając pod mostem – przynajmniej nie WOLNO nikomu tak autodestrukcyjnie zagłosować – ojcowie rodzin mają przede wszystkim obowiązek przetrwać i jeśli Dobra Zmiana nastaje na podstawy ich bytu, to lepsze cokolwiek innego – i nie ma tutaj potrzeby odwoływania się do jakiejkolwiek ideologii – pisze w swoim tekście Piotr Wielgucki.
Dalej dodaje:
Ja również nie jestem fanem PiS, ale tak się jakoś sprytnie poukładało, że każda inna alternatywa jeży włosy na głowie. To całe PO-Ko, komuchy, polityczne kurtyzany… to będzie prawdziwa masakra, jak dorwą się do władzy…
Na koniec pisze:
Z PiS-em jakoś później będziemy się dogadywać i układać, ale jeśli zlekceważą ten problem, stracą wszystko, a my pójdziemy na dno razem z nimi…