Portal Fronda.pl: W Warszawie może powstać pierwsze w Polsce schronisko dla homoseksualistów. Zabiegają o to organizacje działające na rzecz mniejszości seksualnych, które podkreślają, że ludzie po coming oucie często tracą pracę, wchodzą w konflikty z rodziną, a w konsekwencji tracą dach nad głową. Czy takie schronisko w Warszawie rzeczywiście jest potrzebne?

Ks. dr hab. Dariusz Oko: Co do tego można mieć wątpliwości. Trzeba bowiem z wielką nieufnością podchodzić do wszelkich działań środowiska LGBT. Często jest to czysta, kłamliwa propaganda. Pojawia się pytanie, dlaczego akurat osoby homoseksualne miałyby zostać wyróżnione. Dlaczego miałyby mieć zapewnione lepsze warunki? Przykładem kłamstwa, do jakiego posuwają się środowiska LGTB jest sprawa związków homoseksualnych w Niemczech. Kiedy dziesięć lat temu je wprowadzono, przedstawiano je jako instytucję niezbędną i konieczną dla gejów, wręcz pożądaną przez nich. Po tych dziesięciu latach wiemy, że małżeństwa homoseksualne w stosunku do małżeństw heteroseksualnych stanowią pół promila. A przecież geje twierdzą, że stanowią nawet 25 proc. społeczeństwa. To dowodzi, jak wielkie to było kłamstwo. Geje wcale nie są zainteresowani zawieraniem małżeństw. Sukces nieraz bywa zarodkiem klęski, więc i ten sukces legislacyjny jednocześnie obnażył ich kłamstwa. Wcale nie chcą oni zawierać małżeństw i wcale nie jest ich 25 proc., ale najwyżej ok. 1 proc. I ten odsetek najwyraźniej wcale nie chce formalizować swoich związków. Podobnie może być w przypadku pomysłu stworzenia schroniska. Dlaczego akurat wyróżniać homoseksualistów? Dlaczego mają mieć ekstra warunki? Czy mają być traktowani jak nadludzie? Jeżeli stają się bezdomnymi, to należy się nimi zaopiekować, owszem, ale na takich samych warunkach, na jakich państwo opiekuje się pozostałymi bezdomnymi.

Z jednej strony środowiska LGBT przekonują, że bycie homoseksualistą jest wspaniałe i cudowne, a z drugiej – chcą tworzyć schroniska dla gejów, którzy nie mają pracy, domu i rodziny. Czy coś tu przypadkiem nie zgrzyta?

Tak, oni sami sobie zaprzeczają. Mówią, że homoseksualizm jest naturalny. Opisują bycie gejem jako niesamowitą rozkosz, a wręcz wyższą formę człowieczeństwa. Przekonują, że bycie gejem jest czymś lepszym niż bycie heteroseksualnym człowiekiem. Tymczasem okazuje się, że ten styl bycia może prowadzić do bezdomności. Zostało to zaobserwowane na przykład w Nowym Jorku. Homoseksualistów charakteryzuje niesamowita, niespotykana nigdzie indziej rozpusta. Przecież oni sami tak się prezentują. Kiedy popatrzymy na Paradę Równości czy gejowskie strony internetowe, to zobaczymy, że homoseksualiści sami prezentują siebie jako maniaków seksualnych. Te parady aż ociekają najbardziej wulgarnym seksem. Taki styl życia ma swoje konsekwencje. W gejowskich klubach najważniejsze miejsce stanowi darkroom, zaciemnione pomieszczenie, gdzie współżycie się z ludźmi, których twarzy nawet się nie widziało. Geje mają średnio 12 partnerów seksualnych rocznie. Taki styl życia prowadzi do rozpadu głębszych relacji międzyludzkich, człowiek traci zdolność do trwałego związku, nie może więc liczyć na wsparcie w kryzysie, pomoc w razie problemów. Sam redukuje się do niższych form człowieczeństwa, staje się maniakiem seksualnym, nie rozwija w sobie wyższych sfer duchowych. A w końcu, nieuchronnie zaraża się licznymi chorobami wenerycznymi, niszczy swoje zdrowie. Geje tracą więc znajomych, pracę, dom bo zachowują się jak narkomani. Degradacja gejów przypomina często degradację narkomanów. Traktują oni seks jak narkotyk, a to prowadzi do destrukcji osobowości, utraty głębszej relacji z ludźmi, chorób wenerycznych, stawiania seksu ponad pracę, a w konsekwencji utraty tej pracy i mieszkania. A jeśli do tego dodamy jeszcze zamknięcie w getcie, to ten destrukcyjny styl życia może się tylko pogłębić. Getta przecież nigdy nie są dobre. Trzeba integrować społeczeństwo. Tego niby chcą sami geje, więc widzę tu pewną sprzeczność. Z jednej strony, chcą oni uczestniczyć na równych prawach we wszystkich sprawach społecznych, a z drugiej – chcą tworzyć dla siebie getta. To sprzeczność.

Czy zamiast takiej noclegowni dla gejów nie lepiej byłoby stworzyć jakieś miejsca, w których uzyskają oni realną pomoc w swoim położeniu?

Przede wszystkim potrzebne są ośrodki terapii dla gejów. Skłonności homoseksualne można leczyć. Najlepszym dowodem na to są wyleczeni geje, którzy opowiadają, jakim piekłem było dla nich homoseksualne życie i cieszą się, że się z niego wyzwolili. Tacy ludzie są jednak najbardziej znienawidzeni przez środowiska LGBT, bo zaprzeczają gejowskiej propagandzie. Pokazują, że homoseksualizm to skłonność, z której można się wyzwolić. Gender mówi, że nasza tożsamość płciowa jest płynna, że można ją dowolnie kształtować. Skoro tak, to niby dlaczego mają być możliwe zmiany we wszelkich możliwych kierunkach, a przemiana homoseksualisty w heteroseksualistę jest tabu? Sami sobie zaprzeczają. Według ich własnej teorii takie przejście też powinno być możliwe.

Rozm. MaR

Czytaj także: Noclegownia dla gejów w Warszawie?!