Wczorajszy debiut Janusza Korwin-Mikkego w Parlamencie Europejskim już wywołał sporo komentarzy w Polsce. Tym razem, sam Korwin-Mikke zagościł w programie Moniki Olejnik, by podzielić się ze słuchaczami wrażeniami z pobytu w PE. Na początku Korwin-Mikke od razu przyznał, że jego wypowiedź na temat polityki klimatycznej i walki z globalnym ociepleniem, była źle przetłumaczona. Chodzi o wypowiedź dot. kogo Korwin chciałby wsadzić do więzienia: „nie naukowców, a polityków, 'którzy obrabowali Europę' z gigantycznych pieniędzy na walkę z globalnym ociepleniem. To jest największa afera XX wieku i w ogóle w historii ludzkości”- ocenił Korwin-Mikke.

I kontynuował: „Przez to (politykę klimatyczną – przy. Autor) mamy benzynę cztery razy za drogą, gaz cztery razy droższy niż w Ameryce, węgiel nasz jest walony w łeb, bo to nie tylko Zieloni, ale jeszcze czerwoni na tym łapę kładą. Ci ludzie są kryminalistami. Ja nie spocznę, dopóki ci ludzie nie wylądują w więzieniu”.

Korwin-Mikke przyznał, że europarlament jest gorszy niż polski Sejm: „W polskim Sejmie jest źle, ale w porównaniu z tym, co jest tutaj, polski Sejm to jest wyjątkowe miejsce, w którym jest kultura, spokój, logika. Naprawdę, w porównaniu z tym, co tu się dzieje.. coś strasznego. Ludzie bredzą, po prostu bredzą”. I przyznał, że chętnie wróciłby do polskiego Sejmu: „W polskim Sejmie jest wyższa kultura. Tam się jeszcze o czymś decyduje, PE o niczym nie decyduje, czy prawie o niczym (...) Ja chcę prowadzić działalność polityczną, a nie siedzieć, pobierać diety i robić z siebie idiotę. Może wytrzymam te 1,5 roku, może mi się uda”.

Skomentował również apel Jarosława Kaczyńskiego odnośnie zjednoczenia prawicy: „To dla pana Kaczyńskiego nie ma miejsca na prawicy (...) Jak się zobaczy program Kaczyńskiego, to tam na 154 strony 157 razy pada słowo "społeczny". To jest partia czysto socjalistyczna”. I dodał, że nie zamierza wchodzić we współpracę z Kaczyńskim. Szef Nowej Prawicy wyjaśnił również, że jego wyborcy "by go oskalpowali, gdyby poszedł jak pan Gowin z panem Kaczyńskim", bo jest to niewyobrażalne, by "partia prawicowa mogła iść w koalicji z lewicą".

Odniósł się również do Władimira Putina, którego na każdym kroku szef Nowej Prawicy chwali i wystawia barbarzyńcy wzorowe świadectwo: "Ja oczywiście dbam o interesy Polski, uważam, że musimy mieć własne źródła energii, nie dawać się robić w konia Gazpromowi. Chcę mieć oczywiście między Rosją a Polską Ukrainę, Litwę, Białoruś, bo ja bardzo kocham Rosję, ale im dalej jest od Polski, tym bardziej ją kocham - tłumaczył Korwin-Mikke, dodając, że mimo tych wszystkich argumentów, nie można dopuszczać, by obrażać Putina "za coś, czego nie zrobił", czyli imperializm.

Korwin-Mikke na koniec rozmowy zaapelował: „Najważniejsza rzecz, którą teraz musimy zrobić, to powstrzymać PiS, bo PiS w tej chwili się rozszerza. I jeżeli PiS dojdzie samodzielnie do władzy, to zrobi nam PRL bis”. A zapytany czy chciałby zostać premierem, Korwin odpowiedział: „że z dwojga złego "wolałby dyktatorem". Nie wiem, czy nie jestem za stary na stanowisko wykonawcze. Z całą pewnością Polska potrzebuje ludzi zdecydowanych, którzy dużo wiedzą o polityce, dużo wiedzą o historii, znają teorię gier. I oprócz tego są gotowi na śmiałe rozwiązania”.

Kabaret al`a Korwin-Mikke trwa w najlepsze!

Mod/TVN24.pl