Figurka Maryi Dziewicy w Fresno z Kalifornii płacze już od roku, po tragicznym wydarzeniu. Kuzyn właścicielki posągu został brutalnie zamordowany.

Mimo że sprawa dopiero ujrzała światło dzienne, właścicielka rzeźby Maria Cardenas mówi, że płacz trwa już od roku, a ona łzy przechowuje w szklance. W miarę możliwości Cardenas dzieli się łzami z ludźmi, którzy ją odwiedzają.

Świadkowie twierdzą, że łzy są tłuste i pachną jak róże, co jest dość powszechną cechą zjawisk związanych z objawieniami Maryi.
Cardenas dostała posąg na Dzień Mamy od swojego kuzyna, Jesse Lopeza, który został zamordowany w ubiegłym roku. Po jego śmierci, figura zaczęła płakać.

Figurka nie była jeszcze przebadana przez Kościół, więc nie ma na razie potwierdzenia, że jest to autentyczny cud.
Nawet jeśli jest to rzeczywisty cud, trudno jest dostrzec, jaki komunikat i jakie znaczenie ma dla wiernych. Większość cudów i objawień dotyczy osobistych spraw pomiędzy Najświętszą Maryją i jej odbiorcami.

Portal catholic.org prosi o modlitwę za duszę Jesse Lopeza i za Marię Cardensa. Niech odnajdą pokój w ramionach Najcudowniejszej Matki.

kz/catholic.org