Lansowana przez szereg środowisk narracja wydarzeń w Jedwabnem, mówiąca o czysto polskim sprawstwie zbrodni, nie ma pokrycia w faktach - przekonuje prof. Jan Marek Chodakiewicz na łamach tygodnika "Do Rzeczy".

Zdaniem uczonego by nie dać się przytłoczyć tejże narracji, należy pójść za radą Sun Tzu: "Nie należy przyjmować bitwy na warunkach przeciwnika, bo się przegra". To oznacza, że zwalczaną przez nas narrację należy po prostu... całkowicie zignorować, tworząc własny przekaz.

Chodakiewicz pisze też, co mówił mu profesor medycyny sądowej z USA, w 2005 roku będący doradcą premiera Izraela, Jan Moor-Jankowski. Otoż jego zdaniem trzeba po prostu przeprowadzić ekshumację - a ewentualnym oporem ze strony środowisk żydowskich po prostu sięnie przejmować. "Podstawą jest ekshumacja. Bez tego nie poznamy liczby ofiar, przyczyny śmierci i dynamiki zbrodni" - mówił Moor-Jankowski według Chodakiewicza. Jak dodawał, polscy uczeni nie mają żadnych podstaw, by ferować wyroki w sprawie Jedwabnego, jeżeli nie będzie ekshumacji.

Amerykański ekspert wskazywał, że działania morderców w Jedwabnem nie wyglądają na pogrom. Przecież w sposób przemyślany i zorganizowany oddzielono od siebie mężczyzn od kobiet, dzieci i starców. "Żadnej furii zabijania, tylko zimno wykalkulowana rzeź" - pisze Chodakiewicz w "Do Rzeczy". 

Kolejną rzeczą, na jaką zwrócił uwagę Moor-Jankowski, jest... ilość nafty potrzebna do spalenia ciał 1 200 osób. Jak pisze prof. Chodakiewicz, z kalkulacji poczynionych przez prof. Iwona Cypriana Pogonowskiego wynika, że potrzebna byłaby przynajmniej cysterna nafty.

bbb