Wczorajsza dysputa w parlamencie brytyjskim dowodzi jednego: brytyjczycy mają ewidentnie jakiś problem z naszym państwem. Brytyjska Izba Lordów opowiedziała się wczoraj za restytucją mienia żydowskiego przez Polskę.Brytyjscy parlamentarzyści uznali, że nasz kraj jest największym spośród tych, które nie uregulowały kwestii mienia wobec spadkobierców Holokaustu i zapowiedzieli nacisk na Warszawę.

Takie wtrącanie się w sprawy naszego kraju jest po prostu mało dyplomatyczne, wręcz komiczne. Na reakcję polskiej strony nie musieliśmy czekać długo. Dziś rzecznik rządu Małgorzata Kidawa-Błońska powiedziała, że "nacisk na Polskę w sprawie Holokaustu zbędny". I dodała, że w Polskim Radiu, że "Polska uregulowała już większość wymienionych przez Brytyjczyków kwestii, także poza naszymi granicami".

Kidawa-Błońska rozmawiała w tej sprawie z ministrem spraw zagranicznych, Radosławem Sikorskim, który uznał te roszczenia za bezzasadne. "Polska zrobiła wiele dla ofiar Holokaustu i nie ma sobie nic do zarzucenia. Nasz kraj dba między innymi o miejsca pamięci Żydów, prowadzi szeroką działalność edukacyjną na temat Zagłady, ponadto otworzyliśmy Muzeum Historii Żydów Polskich" – dopowiedziała Kidawa-Błońska.

W najbliższym czasie Radosław Sikorski ma wydać specjalne oświadczenie w tej sprawie.

Trzeba przyznać, że coś niedobrego zaczyna kiełkować w głowach brytyjskich polityków. Coś co można nazwać "uprzedzeniem ws Polski". Skąd taka zmiana nastawienia? Nie wiem, jedni mówią, że to gra pod publikę społeczności brytyjskiej, która z miesiąca na miesiąc staje się bardziej wroga w stosunku do naszych rodaków mieszkających na Wyspach Brytyjskich. Z drugiej strony, są głosy, że grupa Żydów, chce za wszelką cenę wydobyć z Polski więcej niż się im należy, dlatego dążą do stworzenia międzynarodowej grupy nacisku.

Kor/Polskie radio/dziennik.pl