Jak wynika z amerykańskiego badania „Egalitarianism, Housework and Sexual Frequency in Marriage”(„Równość, prace domowe i aktywność seksualna w małżeństwie”), pary żyjące w tradycyjnych związkach uprawiają seks ponad pięć razy w miesiącu, zaraz pary nowoczesne, w których obowiązki kobiety przejmuje mężczyzna – cztery razy. Wyniki badań, na które powołuje się tygodnik „Newsweek” zostały opublikowane w „American Sociological Review”, czasopiśmie Amerykańskiego Stowarzyszenia Socjologicznego.

Skąd taka zależność? Naukowcy domyślają się, że mężczyźni, którzy zajmują się typowo kobiecymi pracami (sprzątaniem, zmywaniem, gotowaniem) mogą się wydawać kobietom mniej atrakcyjni pod względem seksualnym. Ponadto mężczyznom, którzy częściej niż ich żony wykonują prace domowe może spadać poziom testosteronu (pewności co do tego twierdzenia jak dotąd nie ma).

Całość artykułu na temat badań „Egalitarianism, Housework and Sexual Frequency in Marriage” już jutro w „Newsweeku”.

Tymczasem, już można sobie wyobrazić zgrzyt zębów feministek, które tak bardzo walczą o równouprawnienie i chcą zapędzić facetów do prania, zmywania i gotowania. Po lekturze amerykańskich badań zapewne nie tylko panowie, ale także panie chętniej przemyślą kwestię podziału obowiązków domowych…

Beb/Newsweek.pl