Jan Hartman na swoim blogu uznał, że „Deklaracja Jasnogórska” to „żałosna fanatyczna elukubracja, rodem z czasów inkwizycji i stosów”. Zaproponował, by jej sygnatariusze porównali z nią „Deklarację obywatelską”, której sam Hartman jest twórcą.

„Oto miara waszego zacofania i waszej zdrady wobec obywatelskiej powinności. Czytajcie i wstydźcie się” – wzywa filozof. Następnie straszny „umysłowością średniowieczną”, tak różną od współczesnego ducha: „Może zobaczycie dziś albo jutro ten ocean (ocean krwi ofiar nietolerancji i prześladowań religijnych), który dzieli was, z waszą średniowieczną umysłowością moralną, od współczesnego stadium moralnego rozwoju cywilizowanej ludzkości”.

Stwierdza także, że „religijna egzaltacja” prowadzi do „nieszczęść i cierpień” oraz do przedkładania „posłuszeństwa biskupom” nad „obowiązujące prawo, zdrowy rozsądek i zwykłe człowieczeństwo”. Ostatnie zdanie jego, nie przymierzając, dosyć fanatycznej elukubracji, przyprawia po  prostu o gorzki śmiech: „Jeśli Bóg istnieje, zapłacicie za swoje okrucieństwo” – pisze Hartman. 

Nie wiadomo niestety, jakiego bożka, który raduje się zabijaniem nienarodzonych, ma na myśli Hartman. Można tylko przypuszczać, że chodzi tu o Ducha Czasu, który, jak pokazuje sprawa prof. Chazana, opętał już pokaźną część społeczeństwa. Prawdziwy Bóg, na szczęście, nie kieruje się bowiem sądami współczesności, ale własnym, niezmiennym od stworzenia świata prawem. I właśnie tego Hartman gorączkowo nie chce zaakceptować.

pac