"Gazeta Wyborcza", jak doskonale wiemy, od lat walczy z Kościołem katolickim. Clue strategii redaktorów z Czerskiej polega na próbie medialnego rozbijania Kościoła na dwie, rzekomo przeciwstawne części: na Kościół dobry, liberalny, antypisowski, oraz Kościół zły, konserwatywny, pisowsko-rydzykowy. To sianie fermentu zasługuje na najwyższe potępienie i jesteśmy pewni, że w kraju normalnym, wolnym od wieloletniego dziedzictwa sowieckiego i postsowieckiego, podobna działalność byłaby zabroniona, jako kłamliwa i skrajnie szkodliwa dla narodowego dobra.

Dziś otrzymaliśmy kolejny powód umacniający słuszność tego przekonania. Wyborcza opublikowała mianowicie artykuł pod kłamliwym tytułem "Kilka decyzji nowego rządu już nie spodobało się biskupom. Są sceptyczni wobec PiS".

Czerska pisze, jakoby w Episkopacie źle przyjęto fakt, że na zaprzysiężenie rządu Prawo i Sprawiedliwość zaprosiło wyłącznie hierarchów katolickich, a nie zaprosiło heretyków ani schizmatyków. Autorzy nie podają jednak żadnego dowodu na swoją tezę, przywołując tylko anonimowy komentarz, który - jak wiadomo - mogli równie dobrze napisać sami. To skandal, ale dalej jest tylko gorzej.

Następnie przytaczają słowa abp. Stanisława Gądeckiego, który w okresie zamieszania wokół Trybunału Konstytucyjnego w swoim kazaniu zwrócil uwagę na konieczność respektowania władzy sądowniczej. Słusznie - niewykluczone, że była tam zawarta delikatna krytyka poczynań parlamentu - także Platformy Obywatelskiej, która otwarcie złamała konstytucję, ale, być może, także PiS. Czy jednak bardzo umiarkowane słowa abp. Gądeckiego uprawniają, by pisać, że "biskupi są sceptyczni" wobec nowej władzy? To czysty absurd i manipulacja. Widzi to każdy, kto nie patrzy na sprawę przez ideologiczne okulary. A przecież prawda jest zupełnie inna.

W artykule Wyborczej nie wspomniano na przykład o tym, że minister zdrowia Konstanty Radziwiłł cofa finansowanie procedur in vitro i chce zastąpić je naprotechnologią. Nie wspomniano, że minister edukacji Anna Zalewska deklaruje, że religia będzie dalej nauczana w szkołach, a nie wpuści do nich seksedukatorów. Nie wspomniano, że minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro razem z przedstawicielem rządu węgierskiego odrzucił niedawną umowę europejską, która narzucałaby Polsce dwuznaczne rozwiązania co do związków partnerskich. Jak na to wszystko zdaniem Czerskiej patrzą biskupi? Też sceptycznie? Wolne żarty, więc Wyborcza milczy!

Tak - o tym wszystkim w artykule "GW" nie przeczytamy. Bo redakcji z Czerskiej nie chodzi o prawdę, tylko o sianie fermentu i zniszczenie katolickiej Polski. To obrzydliwe - na tyle, że powinien zająć się tym sąd. W wolnej Polsce nie może być przyzwolenia na to, by zaczadzeni lewackimi farmazonami redaktorzy w tak oczywisty sposób działali na niekorzyść narodu. Cenzura? Nie. Tylko prawo. Wreszcie polskie, a nie lewackie, postkomunistyczne prawo.

kad

<<< JUŻ JEST. KOLEJNY TOM DZIEJÓW POLSKI PROF. NOWAKA! Ta książka powinna znaleźć się w każdym polskim domu! >>>