Ortega, dominikańska dziennikarka, która prowadziła śledztwo ws. pedofilii polskich księży, złożyła w sobotę w warszawskiej prokuraturze zeznania. Ich treść nie została ujawniona, wiadomo jednak, że dziennikarka nie wierzy w wersję obrony przedstawianą przez ks. Gila. "Dlaczego 13-latek albo 15-latek miałby wymyślać takie rzeczy? Oni byli tym wszystkim bardzo zawstydzeni, nie chcieli tego ujawniać" - mówiła po wyjściu z prokuratury. 

"Prawda musi ujrzeć światło dzienne. On będzie osądzony, taką mamy nadzieję. Może nie przez ludzkie prawo, ale przez boskie na pewno. To jest bardzo smutna sprawa, smutna dla Kościoła, dla świata" - komentowała dziennikarka. 

Według informacji TVP Info, Ortega ma posiadać materiały obciążające ks. Gila, które nagrano w biurze duchownego. Dziennikarka potwierdziła, że na komputerze księdza znaleziono ponad 80 tys. zdjęć pornograficznych, dodała jednak, że nie wszystkie przedstawiały dzieci. 

Dziennikarka podważa wersję ks. Gila, jakoby dowody przeciwko niemu zostały sfabrykowane. "On się tłumaczy, że wdrażał program antynarkotykowy i niektórzy nie byli z tego powodu zadowoleni. Przed skandalem nikt nie znał ojca Wojciecha; Juncalito (gdzie mieszkał ks. Gil - red.) to mała miejscowość i nie słynie z handlu narkotykami. Nikt go nie zapamiętał jako aktywisty antynarkotykowego, był zupełnie nieznany, aż do dzisiaj, kiedy stał się sławny w związku z oskarżeniami" - mówi. 

MBW/Gazeta.pl