I choć prof. Andrzej Półtawski nieco łagodzi wypowiedzi żony, podkreślając, że w prawie możliwy jest kompromis, to ona pozostaje nieubłagana. - Państwo niech robi co chce, ale Kościół katolicki, ludzie wierzący nie mogą przyjąć kompromisu – przecież cały Dekalog jest bezkompromisowy. Nie można troszkę zabić, a troszkę nie. Nie można troszkę cudzołożyć itd. - podkreśla dr Półtawska.

Jej zdaniem nie może być mowy o jakimkolwiek zaakceptowaniu in vitro przez Kościół. - To jest tak jak z aborcją. Państwo dało prawo, ale Kościół nigdy tego nie przyjął i nie przyjmie. I tak samo będzie z in vitro. Państwo da prawo, a Kościół nie może tego przyjąć – mówi przyjaciółka błogosławionego Jana Pawła II.

Prof. Andrzej Półtawski, choć bardziej umiarkowany, także jasno ocenia pomysł, by finansować z naszych podatków procedurę in vitro. - To jest zwyczajne złodziejstwo! - stwierdza. A dr Półtawska uzupełnia, że „z punktu widzenia biologii in vitro jest zamachem na jakość człowieka”. - Kobieta ma komórki jajowe od momentu zaistnienia, czyli od zapłodnienia. Gotowe, zdeponowane. I tylko prawa natury decydują, która z tych komórek w 14. roku życia dziewczynki dojrzeje. Nikt nie wie. Wie ten, który to stworzył, czyli Stwórca. Mężczyzna produkuje tysiąc plemników. I w naturze odbywa się naturalna selekcja – bo ciało ludzkie podlega przecież zasadom natury tak jak np. las. Normalnie w naturze najzdrowszy i najzdolniejszy plemnik dojdzie do komórki. Wygrywa najlepszy. A w in vitro jest tak, że najpierw siłą, samogwałtem wymusza się od faceta plemniki, potem strzykawką bierze się te plemniki nie wiadomo z jakimi genami i wszczepia do komórki jajowej. Aby te komórki uzyskać faszeruje się kobietę hormonami, rozbija się jej cały układ hormonalny, genetyczny. I tu się jawi zabijanie dzieci – podkreśla lekarz. I dodaje, że nie ma żadnych argumentów za taką procedurą. - Dla człowieka rozumnego nie ma. Rozum nakazuje nam wybierać rzeczy dobre, a tu wybieramy rzeczy złe. Niszczy się kobietę, ryzykuje, że dziecko będzie kalekie i niszczy się godność mężczyzny, którego zmusza się do samogwałtu. Kobietę zaś traktuje się jak krowę – podkreśla.

TPT/Rp.pl