Książka Leibera z 1985 r. jest formą fikcyjnej rozmowy - dyskusji prowadzonej przez członków Komisji Administracji Kosmicznej ONZ (rzeczywista organizacja nazywa się Biurem ONZ do spraw Przestrzeni Kosmicznej) i dwóch prawników reprezentujących strony konfliktu. Komisję tę- jak sugeruje filozof, powołano do życia w ostatnim dziesięcioleciu XX w. do rozpatrywania kwestii prawnych w kosmosie i poza nim. Składają się na nią- zapewne nieprzypadkowo- przedstawiciele światowych potęg gospodarczych. Wai Chin reprezentuje Chiny, Barbara Hershell- USA, Indira Ramajan- Indie, Klaus Versen- Szwajcarię. Wśród tych oświeconych komisarzy-mędrców świata jest również Juan Mendez, możemy założyć że z Brazylii, nieprzypadkowo były ksiądz.

Szympans i komputer-robot

Celem tego wysłuchania jest rozważenie „praw osoby” na satelicie Finland Station w odniesieniu do samicy szympansa Washo-Delta (w 1967 r. rzeczywisty szympans Washo został nauczony języka migowego przez Alana i Beatrix Gardnerów). Szympansica, znająca również język migowy, została wysłana w kosmos dla badania efektów stanu nieważkości i potencjalnego wykorzystania hormonów w medycynie. Ponieważ po latach przebywania na stacji kosmicznej nie może już żyć w ziemskich warunkach, firma Humanico, która ją tam posłała, chce dokonać „terminacji”, w wyniku czego zwierzą zginie.

Podobny los ma spotkać komputera Turinga 346 z sensorami i mechanicznymi rękami, którego członkowie załogi traktują jak człowieka i nazywają AL. W zamierzeniu miał on nauczyć się nawiązywania przyjaznych relacji i rozwiązywania problemów, co przynajmniej do jakiegoś stopnia mu się udało. I on również nie może powrócić na Ziemię, dlatego będzie musiał zginąć wraz z szympansem. Chyba, że uratuje ich wygadana prawniczka.

Amnesty International i ACLU

Hominida i maszynę reprezentuje Mary Godwin z ramienia organizacji Amnesty International i International Civil Liberties Union. Dobór nazwiska i organizacji również nie jest tu przypadkowy. XVIII w. feministka, Mary Wollstonecraft Goodwin była autorką “Vindication of the Rights of Women”, zaś jej córka Mary Goodwin to Mary Sheley, autorka „Frankensteina”. Obie były zaangażowane w walkę o „prawa kobiet”. Amnesty International angażuje się dziś w kampanię produkowania kolejnych praw człowieka (np. do aborcji), tym samym nadużywając i wykoślawiając ich znaczenie. Organizacja International Civil Liberties Union nie istnieje (jeszcze?), zaś jej odpowiednik American Civil Liberites Union (ACLU), prowadzi podobną politykę to Amnesty International (ostatnio zwalcza zakaz aborcji ze względu na rasę i płeć).

Prawnicy z Uniwersytetu Harvarda: kto może być osobą?

Przeciwnikiem oświeconej i nowoczesnej Mary Godwin jest Peter Godman (z „uprzedzeniami”), reprezentujący „stary porządek świata” i Humanico, która zajmuje się zarządzaniem Finland Station. Oboje są rasowymi prawnikami po Harvardzie.

Godwin uważa, że „jej klienci” myślą i czują, dlatego dzięki temu rozwiniętemu życiu poznawczemu i emocjonalnemu są osobami. W konsekwencji tego mają prawo do kontynuacji istnienia, czyli podstawowego prawa w ramach wolności i dążenia do szczęścia. Godman zaś argumentuje, że ponieważ nie są istotami ludzkimi, nie mogą być osobami. Wykazuje przy tym, że słowa: człowiek, istota ludzka, osoba są synonimami „od zawsze”, używanymi nawet w dokumentach ONZ, i mogą być stosowane zamiennie. Według prawnika z Humanico, który martwi się „przeludnionym światem”, ludzie rozumują, mają godność, wartość, świadomość, może nawet duszę, wiodą odpowiedzialne życie, co definiuje je jako osoby ludzkie.

Prawa za inteligencję

Prawniczka sugeruje za to, aby nie odwoływać się do tradycji pojęciowej, gdyż egalitaryzm jest nowym trendem (wspomina oczywiście kobiety bez praw) i powołując się na swoją imienniczkę cytuje, że to rozum i inteligencja nadaje nieodłączną godność i wartość. Według niej, da się je przetestować, np. testem Turinga z 1949 r., który mógłby sprawdzić, czy komputer może udawać człowieka w grze imitacyjnej. W zabawie tej zgadujący musiałby spośród dwóch osób rozróżnić płeć osoby pytanej (choć jej ani nie widział, ani nie słyszał jej głosu), zadając odpowiednie pytania i analizując padające odpowiedzi. Jak zauważa prawniczka, test ten z powodzeniem przeszedł robot AL, a do tego jest dyskretny, odpowiedzialny, cierpliwy i ma niesamowitą pamięć. Choć maszyna nie ma ludzkiego ciała, może się uczyć, sama programować, a nawet stworzyć swój duplikat. W pewnym sensie więc się reprodukuje.

Małpy i małpoludy

Pomimo, że szympans nie mógł przejść testu na inteligencję tak dobrze jak robot, Mary Godwin uważa, że nie dyskwalifikuje go to jako osobę. Według niej, zachowuje się on jak człowiek myślący i czujący, a do tego rodzi się podobnie do nas. Jest bardziej inteligentny niż opóźnieni umysłowo ludzie, komunikuje się również ograniczoną liczbą znaków migowych. Do jej rozumowania dołącza się komisarz Mendez, który przypomina, że Europejczycy kiedyś nazywali Indian z Boliwii małpami. Chińczyk Wai Chin podaje przykład mitologii chińskiej, w której występują małpy o ludzkich cechach (ich polscy odpowiednicy zapewne przypomną sobie komiksy o Tytusie, Romku i A'Tomku).

Mężczyzna zapładnia szympansa

Przy okazji dyskusji o prawach zwierząt dowiadujemy się o chińskim eksperymencie dr Ji Yongxianga, który ogłosił, że w 1967 r. mężczyzna zapłodnił samicę szympansa (jak podaje Leiber pisał o tym „Chicago Tribune” w 1981 r.). Celem eksperymentu było stworzenie osobnika do ciężkich prac lub wykorzystywania jako dawcę organów. Takim pomysłom nie ma się zresztą co dziwić, skoro- jak to formułuje prawniczka- człowiek to sieć łańcuchów DNA, który jest nośnikiem włączającym się, przełączającym i wyłączającym, podobnie jak u robota. Dla niej jesteśmy maszyną zaprogramowaną przez rodziców i nauczycieli, a nasz mózg to skomplikowana sieć neuronów.

Podyskutuj z komputerem

Aby ubarwić dyskusję, włącza się do niej sam zainteresowany, komputer AL, próbując bronić własnego prawa do życia i przekonać komisję, że i on przeżywa mając swoje doświadczenia (równocześnie mówi, że trudno jest to udowodnić). Znawców literatury i filmów science fiction to oczywiście nie zaskoczy. Po 30 latach od ukazania się książki Leibera możemy sobie wyobrazić, jak daleko rozwinęła się technologia. Choć nadal nie udało się naukowcom ani stworzyć, ani wyhodować sztucznej skóry, aby bardziej upodobnić roboty do ludzi, to możliwości maszyn wzrosły do tego stopnia, że rozmawiający z automatami ludzie (przez telefon), nie do końca zdają sobie sprawy, z kim tak naprawdę rozmawiają. Hiroshi Ishiguro, japoński konstruktor znany z tworzenia androidów, czy robota-własnego sobowtóra, poruszającego ustami i oczami idzie jeszcze o krok dalej. Dmitry Itskov ma za to plany wszczepienia ludzkiego mózgu w „ciało” maszyny, czy przeniesienia umysłu do komputera. Ciekawe, czy zgodziliby się z prowokacyjnym wnioskiem z z książki Leibera: człowiek to rozumne zwierzę, zaś komputer to mechaniczne zwierzę rozumne?

Kosmici się zemszczą

Zwolennicy praw zwierząt i maszyn podpowiadają nam, że musimy zwalczyć „zaściankową moralność” na rzecz „bardziej otwartej koncepcji osobowej”. Według nich, nie powinniśmy się ograniczać tylko do „naszej krwi”. Tym bardziej, jak przewiduje prawniczka Mary Godwin, że kiedyś mogą nawiedzić Ziemię obcy-mechaniczni albo obcy wyglądający jak szympansy, bardziej od nas rozwinięci i z lepszą bronią i ukarać nas za złe traktowanie ich braci. A konkretnie- jak ostrzega Godwin- za wykorzystywanie szympansów do eksperymentów medycznych, zamiast- jak sugeruje- wykorzystywanie do tego celu mniej inteligentnych ludzi (bioetyk Peter Singer się kłania).

To naprawdę zadziwiające, że osoby, które przewidują najazdy kosmitów wyglądających jak szympanse, nie są w stanie założyć, że może to raczej ich spotka kara z bardziej prawdopodobnego źródła. Właśnie za „zaściankową moralność”, brak „szerokiej koncepcji osobowej”, dyskryminowanie i „terminowanie na Ziemi” malutkich, kilkudniowych czy kilkumiesięcznych ludzi zabijanych przed urodzeniem, niepełnosprawnych dzieci, ludzi chorych i starych zabijanych po urodzeniu.

Prawo do małżeństwa dla wszystkich?

Jednak jeśli mamy jeszcze bardziej deformować „zaściankową moralność” i walczyć z brakiem „szerokiej koncepcji osobowej” (jak zalecają „oświeceni”), przygotujmy się na zapewnienie im kolejnego prawa: do małżeństwa. Ci, którzy nie bardzo potrafią wyobrazić sobie związków partnerskich z szympansami i maszynami (np. seksrobotami), muszą cierpieć na brak „szerokiej koncepcji osobowej”. Muszą być oczywiście zoo- i robotofobami. Bioetyk Peter Singer, który zresztą jest ojcem hiszpańskiej rezolucji przyznającej zwierzętom prawa człowieka (w ramach Great Ape Project), uważa, że stosunki seksualne ze zwierzętami mogą być wzajemnie satysfakcjonujące. Niemiecka organizacja zoofilów ZETA już nad tym pracuje, aby związek przestał być piętnowany. Za to projektant Carl Lagerfeld marzy o ślubie z kotką. Czy już to Państwo jakoś widzicie, poszerza się wam tolerancja i oświeca umysł? Inteligentne małpy mogą w czasie ceremonii zaślubin komunikować się językiem migowym, a psy i koty szczekać i miauczeć morsem. A „osoby mechaniczne” przemawiać głosem pani z GPSu, która jest taka mądra, bo ma w głowie wszystkie mapy świata.

Natalia Dueholm