Portal Fronda.pl: Czy człowiek mający na sercu dobro Kościoła katolickiego i chcący, by w Polsce panowała katolicka moralność, może ze spokojem sumienia głosować na Prawo i Sprawiedliwość?

Stanisław Pięta, PiS: Tak. Prawo i Sprawiedliwość broni całego naszego religijnego, chrześcijańskiego dziedzictwa. Prawo i Sprawiedliwość jest formacją, która rozumie, kiedy zaczęła się Polska – a zaczęła się przez przyjęcie chrztu. PiS to formacja, która widzi olbrzymie zasługi Kościoła w czasach zaborów i komunistycznego zniewolenia, a także te zasługi, które każdego dnia Kościół ponosi dla rozwoju i spokoju społecznego. Każdy człowiek wierzący może spokojnie oddać głos na Prawo i Sprawiedliwość.

Jednak także ludzie niewierzący mogą głosować na PiS – i czyniąc tak, podejmą bardzo dobrą decyzję. Każdy racjonalny wyborca musi przecież zwrócić uwagę na statystyki. Powinien spojrzeć na mapę Polski i zobaczyć, w których regionach kraju Polacy są w najwyższym stopniu przywiązani do chrześcijańskiej tradycji. Następnie powinien spojrzeć na mapę przedstawiającą poziom przestępczości. Otóż zależność jest jednoznaczna. Tam, gdzie ludzie są przywiązani do religii, tam przestępczość jest znacząco mniejsza. To nie dotyczy tylko przestępczości, ale także, na przykład, wyników matur. W Polsce południowo-wschodniej młodzież osiąga najlepsze wyniki na egzaminach maturalnych. Dlatego nie tylko człowiek wierzący, ale także niewierzący może oddać głos na Prawo i Sprawiedliwość.

Prawo i Sprawiedliwość jest formacją, która broni naszych interesów gospodarczych, która broni wartości narodowych i polskiej kultury. PiS to ludzie, którzy stają w obronie całej naszej chrześcijańskiej duchowości i całego chrześcijańskiego dziedzictwa. Polska jest w Europie ostoją normalności. Każdy racjonalny człowiek musi to przyznać. Między postkomunistycznym putinizmem na Wschodzie a zdegenerowanym, promującym ideologię gender Zachodem – jest polska cywilizacja. Cywilizacja oparta na chrześcijaństwie i na Kościele katolickim. Tej cywilizacji i tych wartości Prawo i Sprawiedliwość będzie bronić zawsze i wszędzie.

A katolik, który chciałby zagłosować na Platformę? Podczas ostatniej debaty Ewy Kopacz mówiła wprost, że Polska musi być zdecydowanie świecka, a Kościół nie powinien nawet brać udziału w życiu politycznym.

To nie jest nowe stanowisko. To odwołanie to postulatów, które już w latach wcześniejszych przedstawiały Towarzystwo Krzewienia Kultury Świeckiej i wcześniej Związek Wojujących Bezbożników w ZSRR. Otóż Kościół ma obowiązek interesowania się sprawami społecznymi. Musi troszczyć się o to, by społeczność żyła wśród instytucji, które nie demoralizują człowieka, nie niszczą jego religijności i duchowości. Kościół ma obowiązek zwracać uwagę tym politykom, którzy chcą wprowadzać rozwiązania prawne niezgodne z prawem naturalnym, rozwiązania szkodzące człowiekowi. Pani premier Ewa Kopacz i jej formacja systematycznie szukają konfliktu z ludźmi wierzącymi, z ludźmi Kościoła. Jasno wskazuje na to promowanie takich postaci jak pani Magdalena Fuszara czy też podejmowanie konkretnych decyzji, jak choćby zarządzenie ministra zdrowia wprowadzające do aptek dostępną dla gimnazjalistek pigułkę poronną. To widomy znak chęci wywołania konfliktu i spopularyzowania Platformy Obywatelskiej w środowiskach lewackich. Partia Ewy Kopacz systematycznie ustawia się w miejscu, które do tej pory było zajmowane przez Ruch Palikota. Nie sposób nie przypomnieć tu też o wybraniu Rzecznikiem Praw Obywatelskich pana Adama Bodnara, jednoznacznie i oficjalnie opowiadającego się nie tylko za legalizacją homozwiązków, ale i za przyznawaniem homoseksualistom dzieci do adopcji. Jeśli to ma być dzisiaj linia Platformy Obywatelskiej, jeżeli pani premier Kopacz chce iść śladami Związku Wojujących Bezbożników czy hiszpańskich socjalistów Zapatero, to powinno mieć to swoje konsekwencje. Wyborcy muszą zapoznać się z tego rodzaju ofertami Platformy Obywatelskiej i ustosunkować się do nich 25. października.Internet pokazuje zdjęcia pani Ewy Kopacz i jej doradcy Michała Kamińskiego z czcią całujących papieża Franciszka. Rzuca się w oczy obłuda, nieszczerość i tak naprawdę lekceważenie wyborców. Zarówno tych wierzących, jak i tych niewierzących.