Chińscy biolodzy zaczęli badania nad zmianą kodu DNA ludzi. Naukowcy ostrzegają, że skutki tych działań są nie do przewidzenia. Doniesienia o badaniach chińskich uczonych pojawiły się w mało znanym internetowym periodyku „Protein & Cell”. Autor opracowania Junjiu Huang z Uniwersytetu Sun Yat-sen w Guangzhou tłumaczył kilka dni później w rozmowie z magazynem „Science”, że wyniki badań są odrzucane z powodów etycznych.

– Doszły do nas pogłoski o takich eksperymentach w Chinach – mówi Edward Lanphier, szef kalifornijskiego centrum badań biologicznych BioSciences, jeden z grupy badaczy, którzy zaapelowali o światowe moratorium na badania nad zmianami w ludzkim DNA. – Dokument o chińskich eksperymentach, który ujrzał właśnie światło dzienne, przenosi nasze rozważania nad zmianami w DNA ze świata hipotetycznego, do świata realnego – dodaje.

Kontrowersyjne badania polegają na zlokalizowaniu zmutowanego genu, który może spowodować chorobę, następnie naprawieniu go poprzez wstrzyknięcie odpowiednich enzymów, lub wymianie na inny.

Zaplanowano już co najmniej pół tuzina eksperymentów genetycznych na ludzkich zarodkach, zmierzających do wyeliminowania ryzyka zachorowania człowieka np. na raka piersi, czy mukowiscydozę.

Działania chińskich naukowców budzą wątpliwości. Świat nauki ostrzega, że majstrowanie przy ludzkim DNA zawartym w plemnikach, komórkach jajowych, a nawet żyjących już dzieciach znajdujących się na zarodkowym etapie rozwoju to puszka Pandory. Nie wiadomo na przykład, jakie geny rodzice przekażą swoim dzieciom. Od co najmniej kilku lat słychać też plotki o tym, że Chińczycy prowadzą podobne badania w celach wojskowych. Nowe doniesienia mogą to uwiarygadniać. 

KJ/Tvp.info/Reuters.com