Luiza Dołęgowska, fronda.pl: Czy Pana zdaniem polityka pro-rodzinna rządu, w tym program 500 Plus uratuje nas przed zapaścią demograficzną?

Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców: Już widać, że jest troszeczkę lepiej. Troszeczkę, natomiast strategia rządu jest głęboko niewłaściwa u jej podstaw fundamentalnych, oni się cieszą, podskakują do góry, bo udało się zahamować spadek liczby urodzin, a ich marzeniem jest, żeby rodziło się 400 tysięcy dzieci albo trochę więcej, ale to jest błędna strategia, każdy prezes za taką strategię w prywatnej formie wyleciałby z pracy. Trzeba stawiać wielkie, ambitne cele, a nie utrzymanie obecnego stanu 36 czy 38 milionów w 2050 roku, bo de facto rząd stawia sobie taki cel... Za takie coś z prywatnej firmy się wylatuje.

Czyli uważa Pan, że trzeba stawiać bardziej dalekosiężne cele?

Dokładnie - ambitne, bezczelne cele trzeba stawiać, i podporządkować im wszystkie środki, bo to jest dla na kwestia kluczowa, my to postulowaliśmy - 50 milionów ludzi w Polsce do 2050 roku - obywateli i rezydentów. Tu jest potrzebna kombinacja kilku czynników, ale przede wszystkim konieczna jest koncentracja na tym celu, bo jest to jeden z najważniejszych, strategicznych celów Polski, jeśli chcemy istnieć dalej jako naród w jakiejś dłuższej perspektywie. To powinien być jeden z kluczowych celów i na to składają się dwa elementy.

Pierwszy cel to jest polityka imigracyjna. Musimy zacząć ściągać ludzi do polski; ci ludzie powinni pochodzić  z trzech grup. Te 2,5 mln Polaków, którzy wyjechali na zachód - trzeba próbować ich z powrotem tutaj ściągać eliminując przyczyny, z powodów których wyjechali.

Druga grupa to są obcokrajowcy, którzy się w Polsce sprawdzili, mam tu na myśli Ukraińców, Białorusinów i Wietnamczyków, i trzeba ten strumień regulować w zależności od tego, Ile rąk do pracy jest nam potrzebne. Wiadomo już,  że do 2020 r. zabraknie miliona rąk do pracy. Jeżeli sprowadzimy np. pół miliona Polaków z zagranicy, wtedy potrzeba pół miliona Ukraińców czy też Białorusinów, albo Wietnamczyków.  I trzecia grupa, o którą można zacząć walczyć i uważam, że mamy olbrzymie szanse - szczególnie po ostatniej wizycie w Brukseli i spacerze wieczorem po centrum miasta -  to jest wyższa klasa średnia i przedsiębiorcy z Europy Zachodniej: Belgowie, Francuzi. Uważam, że jesteśmy w stanie ich przyciągnąć do Polski, musimy tylko parę rzeczy zmienić i dotyczy to też Polaków, którzy wyjechali

Ale skąd taki wniosek, że wyższa klasa średnia z tych krajów chciałaby w Polsce się osiedlić?

Proszę się przejść po Brukseli wieczorem, to zobaczy pani, skąd taki wniosek.

Rozumiem, że wieczorami nie chcą wychodzić z domów?

 Tak. Nie ma ludzi, to znaczy chodzą hordy po klika osób

Hordy muzułmańskie?

Nie wiem czy muzłumanie piją, bo tam byli ludzie pijani

Podobno jak Allah nie widzi i jest ciemno - to piją.

Być może, ale to wygląda jak z jakiegoś filmu science-fiction momentami, ale najgorsze w tym wszystkim jest to, że ci Belgowie… ich tam nie ma, ulice w centrum miasta, najlepsze restauracje są puste.

Czyli Bruksela pustoszeje po zmroku. A Pan się nie bał?

Jestem turystą ekstremalnym, że tak powiem, dotychczas byłem w jakichś Uzbekistanach, Pakistanach, i tam tak nie ma. Najgorsza jest świadomość, że za panią idzie horda gówniarzy, którzy drą się na cały regulator, rzucają papierami, śmieciami, są pijani. I jest taka świadomość, że jak on pani przyłoży butelką w z tyłu, to nikt na to nie zareaguje, bo nikogo nie ma. Belgowie przemykają się pod ścianami. A temu, kto to zrobił, nic się nie stanie.  

Pełna bezkarność.

Tak, więc myślę, że z tych powodów, plus jakbyśmy zrobili dobre prawo, takie do prowadzenia działalności gospodarczej byłoby proste, taki raj dla małych i średnich przedsiębiorstw, nie mówię o koncernach. Koncerny sobie poradzą. My jesteśmy w stanie przyciągnąć tu tysiące jak nie dziesiątki tysięcy ludzi stamtąd. Im będzie lepsze prawo tym więcej ich ściągniemy, i oni tutaj przyjadą dla spokojniejszego życia, spokojniejszego prowadzenia działalności gospodarczej.

Świetne trzy punkty - ale czy tak się da i jak szybko?

Postulujemy tego typu rozwiązania i to jest ta polityka imigracyjna. Rząd powinien przyjąć taką politykę osiedlania się dla tych trzech grup społecznych, i druga cześć - potrzebna jest agresywna polityka demograficzna, ale naprawdę agresywna. 500 Plus to jest za mało.

To co jeszcze? Darmowe żłobki, darmowe przedszkola?

Przede wszystkim - i opisaliśmy to - mówimy o stworzeniu 'serwisu dla matek'. Bo główny problem, na podstawie badań, które prowadziliśmy,  to jest drugie dziecko. Powinniśmy doprowadzić, że standardem jest model 2+3.

Taki model byłby na dziś optymalny?

Standard to jest 2+3 i te rodzinny powinny dostać gigantyczne wsparcie, trzecie dziecko w rodzinie - to promować w sposób bardzo agresywny, a czwarte w sposób bardzo, bardzo agresywny. Druga sprawa to system ubezpieczeniowy dla matek. Poczucie bezpieczeństwa jest największym problemem, dla którego Polki nie chcą mieć drugiego dziecka. Trzeba wymyślić jakiś system ubezpieczeń.

Na wypadek rozwodu?

Na wypadek rozwodu, śmierci małżonka, żeby te kobiety czuły się bezpieczniej, czy na wypadek utraty pracy - chodzi o cały ten serwis i to, co w nim jest, czyli szkoły, żłobki, przedszkola, służba zdrowia, skierowana na matkę z dzieckiem. Trzeba testować tego rodzaju rozwiązania . To wymaga kompleksowego planu działania uwzględniającego czynniki, które powodują że Polki - a te problemy są zidentyfikowane - potrzebują bezpieczeństwa materialnego, i w tym kierunku powinno to iść. A jak wszystko inne zawiedzie, to ja jestem za wyłączaniem światła na dwa dni w tygodniu.

Czyli tak jak za stanu wojennego, wtedy był duży przyrost naturalny?

Dokładnie, jesteśmy w takiej sytuacji, że powinniśmy sięgać po wszelkie narzędzia.

Dziękuję za rozmowę