Ostatnie dni przyniosły wiele sensacji na temat słynnego amerykańskiego reality show Duck Dynasty. Serial pokazuje życie rodzinnej dynastii, zajmującej się produktami dla polujących na kaczki, w szczególności swoistymi wabikami, imitującymi odgłosy ptaka. Dzięki temu rodzina Robertson wzbogaciła się. Serial pokazywany jest w amerykańskiej kablówce A&E. Oglądalność sięga kilkunastu milionów widzów. Mówimy więc o serialu niebanalnym.

Patriarchą rodziny jest Phil Robertson, który w ostatnich dniach został zwolniony z tego programu w skandalicznych okolicznościach. Głowa rodziny, Phil, stwierdził, że homoseksualizm jest grzechem i jest zły. Powołał się na Biblię, na znane fragmenty z Listu do Koryntianin o tym, że mężczyźni współżyjący ze sobą nie odziedziczą Królestwa Niebieskiego. Powiedział wprost, że grzech jest nielogiczny i istnieje niebezpieczeństwo, że akceptacja społeczna homoseksualizmu może prowadzić do akceptacji innych zboczeń takich jak zoofilia. W trybie natychmiastowym został zwolniony przez telewizje A&E, która zapewniła, że zawsze wspierała środowiska LGTB!

Rozpoczęła się ciekawa debata o wolność słowa. Czy Patriarcha Dynastii powiedział coś niewłaściwego i obraźliwego? W żadnym razie. Zwerbalizował prawdę, opierając się na Słowie. Okazuje się, że są jednak granice wolności słowa. Aż ciśnie się komentarz w stylu: „Jesteś wolny w wypowiadaniu swoich opinii tak długo, jak są one zgodne z naszymi. Jeśli przekroczysz granicę, czeka cię rychły koniec”. Bardzo ciekawe jest to, że polskie media zachowują dość znaczące milczenie o tej sprawie.

Warto wspomnieć, że Phil po zwolnieniu powiedział takie słowa: „Moje życie skupiało się wokół seksu, narkotyków i rock and rolla. Potem doszedłem do dna i odnalazłem Jezusa Zbawiciela. Dziś moją misją jest głoszenie wiary i mówienie o tym dlaczego idę za Jezusem. Dziś chce szerzyć Słowo Boże, które mówi, że mężczyzna i kobieta są stworzeni dla siebie. Nigdy jednak nie traktuje osoby innej ode mnie z brakiem szacunku. Bóg stworzył nas wszystkich na swoje podobieństwo. Świat byłby lepszy, gdybyśmy kochali się wzajemnie, tak jak On nas kocha.” Mocne słowa.

Niemal natychmiast zorganizowały się grupy zbierające podpisy pod petycją o przywrócenie do serialu Robertsona. Najliczniejsza z nich, Faith Driven Community, do tej pory zebrała ponad 125 tysięcy podpisów. Inna zebrała już 6748 podpisów. Autorzy w petycji piszą, że podziwiają Phila Robertsona za jego uczciwość w starym, dobrym i prostym stylu. Rozumieją, że telewizja może nie zgadzać się z jego poglądami, ale zwolnienie go za wyrażanie zdania nie jest zgodne z wolnością słowa. Jest karą za to, że jest chrześcijaninem i wierzy Słowu zawartemu w Biblii. Padają bardzo konkretne słowa: „Nie boimy się gejów, nie zgadzamy się z ich stylem życia. Kochamy grzesznika, ale nienawidzimy grzechu”.

Wydaje się, że cała ta sytuacja jest swoistym napięciem pomiędzy dwoma stylami życia – chrześcijańskim i nietzscheańską wizją świata, w którym Bóg umarł, a więc można robić to, na co ma się ochotę. Znaczące jest to, że wizja biblijna ściera się z wizją tego świata. Swoista walka dobra ze złem. Warto stanąć po stronie dobra. Nie można dać się omamić różnym grupom działającym na rzecz tzw. tolerancji. Tolerancja jest szatańskim działaniem. Nie można zostawić człowieka w potrzebie. Nie można pozwolić na swobodne zabijanie ludzkości poprzez grzech. Do tego dąży tolerancja. Jezus nigdy nie był tolerancyjny. Zawsze afirmował. To punkt wyjścia do dialogu i nawrócenia. Osobiście bardzo podoba mi się ten amerykański styl. Bezpośredni i logiczny. Ze świadomością jego konsekwencji. Warto stawać po stronie prawdy. Do końca!

Not. MBW